,,Impreza jeszcze sie nie skończyła!,,

2 0 0
                                    

"Coś długo go nie ma.." - pomyślałam i złapałam za telefon. Mój chłopak Dominik zawsze lubił dobrze się bawić, często wychodził na różne imprezy i spotkania ze znajomymi, był duszą toważystwa. Rok temu przeprowadziliśmy się do innego miasta na drugim końcu kraju, aby zacząć życie na nowo. Zmiana otocznie nie była dla nas łatwa... żadnego znajomego, brak rodziny, po prostu życie w samotności. Ja pracowałam, dzięki temu mogłam sobie jakoś zająć czas, ale on nie mógł się przekonać do pracy w innym miejscu niż nasze stare Miasto. Tam mieliśmy wszystko.

Jakiś czas temu Dominik poznał na mieście grupkę chłopaków, znalazł z nimi wspólny język i zaczął się z nimi spotykać, a to piwko, a to pograć w gry... Cieszyłam się z tego bo przynajmniej nie jest już taki zamknięty w sobie i próbuje się zaklimatyzowac.

Co do dzisiejszego dnia.. został zaproszony na imprezę do jednego z tych chłopaków i z chęcią poszedł. Mówił mi że do 23 powinien wrócić, dzisiaj miałam wreszcie wolny wieczór i mieliśmy go spędzić razem, teraz właśnie dochodzi ta godzina a jego wciąż nie ma.

《Hej, o której będziesz, dochodzi 23...》- wysłałam wiadomość i zaczęłam czekać na odpowiedź. Minęło 10 minut.

《Misiu, obiecałeś, gdzie jesteś?》- kolejna wiadomość. Kolejne 10 minut... postanowiłam że zadzwonię.

~.~.~

Odebrał!

- No co jest?- zapytal z irytacja w głosie.

- mówiłeś że wrócisz do 23.. jest już grubo po tej godzinie. Gdzie jesteś?

- Gram z chłopakami, wrócę trochę później.. - w tle udało się usłyszeć muzykę i krzyki chłopaków.
- Serio..?- zapytałam że smutkiem w głosie. Od kąd
zaczęłam pracować nie spędzamy ze sobą z byt dużo czasu.

- Alek zaproponował żebyś do nas wpadła, ogarni się trochę i wpadaj wyślę Ci kasę na taksówkę i adres. Maks ci otworzy.- w tym momencie mnie zatkało.. obiecał,.. znów coś obiecał i wyszło na jego.

-Dobra na chwilę ale potem wracamy do domu. Zgoda?

- Tak, tak zgoda, dawaj tylko szybko.

~•~•~•

Rozłączył się. Zmienił się... Kiedyś mogłam go o wszystko poprosić, a teraz żadnej obietnicy nie dotrzymuje i nie można na nim polegać. Przeczesałam palcami swoje włosy. Odłożyłam telefon i podeszłam do szafy. Nie jest zbyt zimno, sukienka będzie dobrym pomysłem. Zabrałam ze sobą czerwone koronkowe majtki i czerwoną cienką sukienkę i poszłam do łazienki wziąć szybki prysznic. Ubrałam się i zrobiłam lekki makijaż tak jak zwykle, włosy rozpuściłam i wyprostowałam. Założyłam jeszcze czarne trampki i zamówiłam taksówkę. Po pięciu minutach siedziałam już w środku czarnego Mercedesa.

Dojechałam. Zapłaciłam kierowcy i podeszłam pod bramę bloku.

《Już jestem pod budynkiem, stoję w bramie.》

Coraz bardziej się denerwowałam, jestem typem osoby, który nie luby być wśród ludzi, a tym bardziej poznawać nowe osoby. Stałam tak chwilę patrzę się w telefon.

《Poczekaj sekundę zaraz ktoś zejdzie po ciebie.》

Stałam tak z pięć minut, które według mnie dłużyły się okropnie. Odwrociłam się w stronę chodnika. Podskoczyłam gdy ktoś dotknął mnie w ramię.

- Kira?.. Wchodź do środka.. -hmmm.. wysoki blondyn, wiekiem chyba blisko do Dominika. Przytrzymał bramę a ja weszłam do środka. Szłam za nim do windy. Jechaliśmy na piąte piętro. Z tego co już mogłam zauważyć to to, że kamienica w której się znajduje nie należy do najładniejszych i najnowszych, pusty mały korytarz i dość stara winda. Wjechaliśmy na ostatnie piętro w całkowitej ciszy. Wyszliśmy z windy i skierowaliśmy się do jedynych drzwi na holu.

-Tak wogole to jestem Maks. - uśmiechnął się otworzył drzwi i wpuścił mnie pierwszą do środka. Od razu przytłoczyła mnie głośna muzyka, zapach papierosów oraz mocnego alkoholu.

-Miło mi..

-Chcesz się czegoś napić?

-A co oferujesz..? - uśmiechnęłam się i weszłam w głąb mieszkania.

-Piwko...- zamyślił się na chwilkę.. - może jakiegoś drinka chcesz? Mam whisky, wódkę...

- Whisky z kolą może być.- poszłam za nim do kuchni. Chłopak wyjąć kwadratową szklankę i zrobił mocniejszego drinka.

-Proszę bardzo.

-Dziękuję..

-Pewnie chcesz do Dominika..?- uśmiechnął się i wskazał jeden z pokojów.

-Wsumie to do niego przyszłam. -zaśmiałam się nie wiedząc co dalej powiedzieć.

-Dominik !- krzyknął maks, podszedł do chlopaka i klepnął go w plecy. Mój chłopak się obejrzał, wstał i podszedł do mnie. Popatrzyłam na niego z zawiedzioną miną, ten szybko cmoknął mnie w policzek.

-Kocie no nie gniewaj się, dobrze się baw i niczym się nie przejmuj. Skończę z chłopakami rozgrywkę i do ciebie przyjdę. Poznaj ludzi.- i znów zrobiło mi się przykro, przyszłam do niego jak chciał, a mam się bawić sama bo on gra. Dominik wrocil do chłopaków a ja stanęłam w przejściu i oparłam się o ścianę rozgladajc się po mieszkaniu i po ludziach.

-------------------
Co sie wydarzy...?

Zapraszam do kolejnej czesci😁

▪︎Impreza nigdy się nie konczy▪︎Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz