- Mamo ciocia Wali chciała żebym do niej przyjechała w ten weekend będzie grill i przyjadą jacyś znajomi, pojedziesz ze mną- spytałam. To nuż chyba z 10 lat kiedy mama przestała jeździć gdziekolwiek. Po śmierci taty bardzo się w sobie zamknęła. Nic jej nie cieszyło.
- Nie, raczej nie pojadę- odparła przewracając naleśnika
- Ale dlaczego? Dawno się nie widziałyście Wali chce cię zobaczyć, zresztą babcia z dziadkiem też- mówiłam
- Letty nie wiem nie koniecznie chcę tam jechać
- Mamo prosze....- zrobiłam mine typu kot z Shereka
- Letty nie jade- powiedziała stanowczo mama
- No jak chcesz...- bąknęłam i wyszłam na podwórko. Słońce grzało a w tle leciała piosenka " Welcome to St. Tropez". Położyłam się na leżaku i zaczęłam się opalać. Po chwili zadzwonił do mnie telefon : Hanna, to moja najlepsza przyjaciółka znam ją od dzieciństwa i kocham jak siostrę.
- Hej baby- powiedziała
- Hej kochana jak tam?
- W porzo i co jedziesz na spotkanie rodzinno coś tam do Bradford?- spytała
- Tak. Może chcesz jechać ze mną?- zapytałam z nadzieją
- Z chęcią, ale nie mogę jadę z Willem do LA na tydzień przecież wiesz- odparła Han. Will to chłopak Han ma 20 lat i jest dosyc bogaty. Kocha ją i są megga słodcy.
- No wiem... Tak pytam
- Kiedy się spotkamy?
- Może jutro? Mam trochę czasu mogłabyś pomóc mi sie spakować- odpowiedziałam
- No ok, ale zanocuję i później pojedziemy do mnie i ja sie spakuję okey?- bardziej stwierdziła Hanna
- Oczywiste papa baby muszę iśc- pożegnałam się po czym wróciłam do kuchni gdzie zawołała mnie mama, że kolacja zrobiona mianowicie naleśniki z bitą smietaną i owocami
- Mmm pycha dzięki mami- powiedziałam brudząc sie bitą śmietaną
- Smacznego ide sie położyć kocham cię Mała- powiedziała mama całując mnie w czoło.
Mimo wszystko mimo tego, że jest załamana to nadal okazuje mi tyle miłości. Jest najlepsza.
Kiedy skończyłam jeść pozmywałam oraz posprzątałam moje graty na podwórku i zamykając drzwi poszłam do siebie. Zmyłam makijaż i wykąpałam się, zmyłam lakier na nogach i rękach umyłam zęby. Po pielęgnacji nasmarowałam się balsamem. Wysuszyłam włosy podobno miałam identyczne jak tata. Miałam brązowe oczy, oliwkową karnację, brązowe długie, grube włosy. Kiedy wróciłam do pokoju naszykowałam sobie ubrania na jutro czyli krótkie jeansowe szorty białą krótką bluzeczkę i szare japonki. Po czym położyłam się spać zmęczona całodziennym nic nie robieniem.
Obudziłam się o 10 całe szczęście, że jest drugi tydzień wakacji mogę spać.
Poczlapałam do kuchni. Mama jeszcze spała więc zrobiłam więcej kanapek i zagotowałam wodę. Wypiłam kawe i zjadłam trzy kanapki i wróciłam do pokoju. Umyłam zęby, lekko się pomalowałam mascarą, eyeliner, oraz błyszczyk, ubrałam się i wyjęłam walizkę. I zadzwonil nikt inny jak Moja Hanna.
- Hej - przywitałam się z blondynką jak weszła do mojego pokoju
- Pozwoliłam sobie ukraść wam kanapkę bie mścij się- powiedziała uśmiechając się od ucha do ucha
- Oooo zobaczysz będzie zemsta - zaśmiałam się
- Chodź pakować się a nie biadolisz- uśmiechneła sie dziewczyna. Dopiero po trzech godzinach zakończyliśmy pakowanie. Połozyłyśmy się zmęczone na łóżku i nawet nie pamiętam kiedy usnęłyśmy. Obudziłysmy sie całe obolałe na obiad. Po skończinym posiłku obejrzałyśmy telewizję, wykąpałyśmy się i obgadując wszyatkie możliwe osoby znów usnęłyśmy. Ah ta dzisiejsza młodzież. Prześpimy pół zycia, ale co należy nam się.Kto się cieszy, że jest drugi rozdział? Gwiazdeczkę proszę + komentarz pls!!!! Dzięki wszystkim czytającym i pozdrawiam ;* nowy rozdział powinien byc jutro po południu

CZYTASZ
" I jeden dzień dłużej" Part 2
DiversosKontunuacja " Do śmierci" Caroline Wood urodziła córeczkę małą Letty. Teraz " mała" Letty ma 17 lat. Ale czy kiedykolwiek zakocha się jak jej matka w zmarłym ojcu? Czy jej miłość będzie trwała? Zapraszam do czytania!!! dontworrybehappynow ;*