Perspektywa Neteyama
Siedzieliśmy z Aonungiem na małej plaży, rozmawiając o sobie. Wpatrywałem się w ocean słuchając jednym uchem przechwalanie się młodego Metkayina.
- I wtedy wyskoczyło to ogromne bydle z wody i gdy zanurzył się w oceanie idealnie nabił się na mój sztylet. - opowiadał zafascynowany
- Moje życie w lesie było zupełnie inne... Inny sposób polowania, życia, funkcjonowania.
- Biegaliście po drzewach? - zaśmiał się Aonung
- A właśnie ze biegaliśmy, i to było coś pięknego. Cały dzień chodzenia po lesie. - mówiłem wspominając w myślach dzieciństwo i las, tak piękny... Tęskniłem za nim...
- Ocean to taki las, ale pod wodą.
- I ze skałami - dopowiedziałem spoglądając na niego, a potem na mój brzuch.
- Jeszcze Cię boli? - zapytał
- Już prawie wcale, to nic poważnego.
Uśmiechnął się do mnie i spojrzał na ocean.
Nagle z wody wypłynęła na brzeg Tsireya.
- A co wy tutaj robicie?! Szukaliśmy was! Zagubiła się Kiri, ledwo nie zgubiliśmy Tuk!
- Takto jest jak zostajesz z chłopcem sama pod wodą - powiedział śmiejąc się Aonung.
Tsireya przewróciła oczami.
- Ja po prostu chciałam mu pokazać ocean.
- Żebyś mu za dużo nie pokazała - śmiał się. Po czym wstał i podał mi rękę.
- Neteyam, co ci się stało? - powiedziała zmartwiona na widok mojego opartunku.
- To nic poważnego Tsireya. Twój brat pomógł mi gdy noga utknęła pomiędzy skałami. Trochę się skaleczyłem, ale dzięki niemu teraz jestem na brzegu.
Posłałem mu uśmieszek, a on na ten gest z radością mi go odwzajemnił.
- Ehh Chłopcy - przewróciła oczami Tsireya - proszę was tylko abyście wrócili przed zachodem słońca do wioski. A jest już coraz później.
Dziewczyna wskoczyła do wody i popłynęła w głąb oceanu.
Zostaliśmy sami, mocząc stopy w wodzie.
- Myślę że to dobry moment aby wrócić do wioski. - powiedziałem rzucając mu spojrzenie.
- Zamierzasz z tym płynąć? - wskazał na ledwo trzymający się bandaż.
- Nie, zamierzam z tym lecieć. - rzuciłem mu cwaniacki uśmieszek i zawołałem mojego ikrana.
Chwilę później usłyszałem pisk mojej Niveby.
Wylądowała za nami, co nieco wystraszyło Aonunga, zrobił krok w tył i dotknął dłonią mojego ramienia.- Zamierzasz na tym lecieć? - powiedział nieco zestresowany patrząc mi w oczy.
- A tak się śmiałeś z tego że wychowywałem się w lesie.
Podszedłem w stronę Niveby, pogłaskałem ją po pyszczku, po czym wskoczyłem na jej grzbiet, łącząc Tsaheilu.
- Wsiadaj. - powiedziałem siedząc na jej grzbiecie
- eeee... - zaciął się Aonung robiąc krok w tył
- Boisz się? - zapytałem i zszedłem z grzbietu Niveby. Podszedłem do chłopca.
- Nie boję się - spojrzał mi w oczy.
Uśmiechnąłem się i chwyciłem Aonunga za rękę. Podbiegłem z nim do ikrana, wszedłem na jej grzbiet i podałem rękę Aonungowi. On wszedł na ikrana i usiadł za mną.
CZYTASZ
LOVE IN THE WAVES | Neteyam X Aonung
RomanceJake Sully wyrusza razem z rodziną w podróż do klanu Metkayina, w nadzieji że odnajdzie tam nowy dom i bezpieczne miejsce dla swojej rodziny. Lo'ak i Neteyam czyli synowie Sulliego płatają mu figle i ciągle narażają się na niebezpieczeństwo. W nowym...