6. Razem w Myślach, Razem Wszędzie...

624 51 49
                                    

Perspektywa Neteyama

Nie wiem jaki był dzień.
Która była godzina.
Kiedy się obudziłem.

Leżałem w domu na leżysku.

Wpatrywałem się przez jakąś chwilę w sufit, gdzie zawieszone były zioła.

Nie myślałem o niczym.

Po prostu leżałem i się patrzyłem.

Po jakimś czasie podniosłem się do pozycji pół siedzącej.

Przetarłem twarz rękami.

Spojrzałem się w stronę wyjścia.

Przed domem siedziała Kiri.

Zebrałem siły i wyszedłem z domu aby się z nią przywitać

- Neteyam! - powiedziała gdy tylko mnie zobaczyła - Jak się czujesz?

Podeszła do mnie i przytuliła się.

Już dawno mnie nie przytulała...

Była na prawdę fajną siostrą. Kochałem ją całym sercem.

- Chyba jest już lepiej... Ile... Spałem?

- Byłeś nieprzytomny cały wczorajszy dzień i teraz obudziłeś się po południu.

- Ohh... To trochę czasu.

- Nawet nie wyobrażasz sobie jaki Jake chodził cały wczorajszy dzień zmartwiony.

- Tia... - powiedziałem patrząc się w jeden punkt. - A co u was, u Loaka, małej Tuk, i u ciebie?

- Jest w miarę. Loak dostał szlaban bo szlajał się gdzieś w nocy z Tsireyą, teraz gdzieś pływa sam w oceanie, kiedy Tsireya bawi się od dwóch dni z małą Tuk.

- A... Jak się czuje matka?...

- W miarę. Była przerażona Twoim wypadkiem. Myślała że chcieliście coś sobie zrobić bo "zobaczyła to czego nie powinna"... masz coś na sumieniu braciszku? - zapytała podejrzliwie

Wróciły wspomnienia... Kiedy matka zobaczyła nas w tym błocie... O to jej chodziło... Wydarzyło się później więcej niż ona sama myślała... I myślę że dobrze, że tego nie zobaczyła...

- Ja zawsze mam coś na sumieniu - zaśmiałem się

- Co się stało że wróciłeś w takim stanie? I tak późno....

- Długa... Historia...

- Masz malinkę na szyji - powiedziała spokojnie

DO KURWY TO CHOLERSTWO NIE ZNIKŁO

- To siniak.

- Widocznie poniosło Aonunga - powiedziała podśmiewając się

TO NIE ROBI SIĘ PRZYJEMNE.

ONA ZA DUŻO WIE.

- Żartuję sobie przecież - pokazała mi język

Ohh Eywo... Powstrzymaj mnie żebym jej czegoś nie zrobił...

Raz.. Dwa... Trzy... Cztery...

Spokojnie.... Jesteś spokojny Net.

KURWAA

- A na temat Aonunga. Co z Nim? - zapytałem spokojnie

- A co tak się nim ciekawisz?

- Bo go ratowałem - powiedziałem nachylając się w jej stronę

- Idź do Tonowariego. To się dowiesz.

- Ehhh... Dzięki - powiedziałem przewracając oczami

Kiri usiadła ponownie na mostku i zamoczyła nogi w wodzie.

LOVE IN THE WAVES | Neteyam X AonungOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz