3. Za Dużo Myślisz Kretynie

754 58 180
                                    


Perspektywa Loaka

Słońce zaczęło wschodzić, a jego poranne promienie raziły mnie w oczy.

Obudziłem się.

Wszyscy jeszcze spali.

Przetarłem oczy i wytarłem twarz dłońmi. Mrugalem przez chwilę aby wyostrzyć wzrok.
Przez lekko otwarte wejście widziałem ocean w blasku słońca.

Uznałem że wyjdę po cichu.

Zakradłem się do drzwi, po czym wyszłem przed dom.
Usiadłem na platformie i zacząłem moczyć stopy w wodzie.
Wpatrywałem się w wyskakujące ilu które szalały w wodzie.
Ten widok był po prostu piękny.

Chyba potrzebowałem tak posiedzieć sam na sam ze sobą, patrząc się w nicość i nie myśleć o niczym.

Budziłem się paręnaście razy w nocy. Czułem się nieswojo, bo miałem swoje zwyczaje i byłem przyzwyczajony do widoku konarów drzew wokół mnie, a nie domku nad wodą.

Ale ta woda mnie uspokajała. Bardzo uspokajała. Szum fal koił moje serce i mogłem na chwilę się rozmarzyć.

Zamknąłem w oczy i głęboko oddychałem.

Uśmiechnąłem się do siebie. Moje ciało stało się oazą spokoju.

Szybko się ten spokój skończył bo do moich myśli znów wpadła Tsireya.

Oh jaka ona jest cudowna...

Czuje ze to po prostu idealna kobieta. Jest na prawdę piękna. Podoba mi się w niej wszystko. Jej sposób bycia życia, pływania, oddychania, nauki. Kurwa jest niesamowita

Wczorajszy dzień... Tylko ja i ona... Noi moje rodzeństwo... Czemu nimi nie może się zająć ktoś inny?! Tylko my musimy wiecznie siedzieć z dziećmi?
Mógł Neteyam i Aonung wziąść ich pod opiekę.
Brat choćby raz mógłby mi pomóc.

Odchyliłem głowę do tyłu, siedziałem dalej z zamkniętymi oczami.

Myślałem o niej... Myślałem o niej...

Perspektywa Aonunga

Cholerna noc.

Nie mogłem zasnąć.

Jak dźwięk fal mnie uspokaja, tej nocy zwyczajnie mnie wkurwiał.
Chciałem spać w totalnej samotności i w totalnej ciszy.

Cholera.

Wstałem przed wschodem słońca, i wyszłem z mojej dziupli i wskoczyłem do wody.

Dryfowałem sobie na wodzie, aż zanurkowałem. Pływałem sobie samotnie pośród ławic ryb.

N e t e y a m

Myślałem o jego imieniu.
Myślałem o tym że kojarzy mi się z jego błękitną skórą. Z tym śmiesznym ogonem. Z tym ciepłym ciałem.

Dobrze wiedziałem gdzie ma dom.

Pomyślałem sobie ze jeszcze śpi.

Jak on wygląda gdy śpi?

Pewnie pięknie... Jego delikatne oblicze, jego mięśnie, jego nogi ręce, włosy, szyja, usta.... On był idealny. Wsyztsko było w nim idealny.

Chciałem go zobaczyć.

Płynąłem wolno w stronę jego domu.
Aż wynurzyłem się pod platformą.

Zobaczyłem niebieskie nogi...

Kurwa... Czyżby mój Neteyam wstał wcześniej.

Podpłynąłem przed niego do wody aby zobaczyć w jekiej siedzi pozycji.
Zobaczyłem że trzyma odchyloną głowę do tyłu.

LOVE IN THE WAVES | Neteyam X AonungOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz