Perspektywa Neteyama
Obudziłem się już rano, na moim leżysku.
Mama siedziała na krzesełku i jadła owoca... Kurwa... Owoca od Totx...
To gorzkie kurestwo- Dzień dobry. - powiedziała widząc że się obudziłem.
Miałem kaca... I do tego mało pamiętam co się wydarzylo...
Podniosłem się i jakimś cudem usiadłem.
- Jak się czujesz? - zapytała zajęta jedzeniem
- Yyyy... Nie wiem... - powiedziałem próbując się otrząsnąć
- Pamiętasz coś z wczorajszej nocy?
- Nie za bardzo...
Neytiri spojrzała na mnie
- Wiem że łączy was dużo z Ao.
O kurwa... No ciekawie...
- I Ronal też o tym wie - spojrzała wkurzona
TO AONUNG JESZCZE ŻYJE JAK ONA WIE?!
- Co z Aonungiem?!
- Spójrz za siebie - powiedziała agresywnie mlaskając
Obejrzałem się za siebie.
Tam spał Aonung przykryty jakąś kapą...
- Nie chciałam go zostawiać pod drzewem, choć chętnie bym go tam jeszcze przywiązała sznurkiem. Jeżeli on coś dla ciebie znaczy to raczej nie powinnam planować się go pozbyć. Raczej. - mówiła lekko wkurzona
- Wiele dla mnie znaczy...
- Domyśliłam się - przewróciła oczami - Radzę mu z tąd uciec na jakiś czas. Może Ronal uzna że nie żyje czy coś. Lepiej będzie jak teraz uzna że jej syn zaginął w akcji, niż żeby sama musiała ukręcić mu łeb. - powiedziała
- Wtedy będę musiał... Iść z nim...
- Dla Loaka już nie mam nadzieji. Ronal też już ma kurwa dość, jak się dowiedziała że moich dwóch synów dobrało się do jej dzieci. Dla ciebie też mam ją stracić?...
- Mamo, nie trać nadzieji. My po prostu będziemy żyć sobie trochę dalej... Tak osobno z wami, ale będziemy się przecież widywać.
Usłyszałem jak chłopak chyba się budzi.
Spojrzałem i zobaczyłem jak podnosi się na leżysku i ociera twarz dłońmi
- Ma'teyam...? Teściowa?...
No kurwa tak go kocham żebym mu teraz zajebał
- Tak... Witaj w domu Sullych. - powiedziałem do chłopaka
On ledwo żył.
Spojrzałem na matkę
- Lepiej będzie jak Ao wybuduje sobie szałas gdzieś w lesie i zamieszka przy strumyku - powiedziała
- A co ze mną? - zapytałem
- Jak to niby co? Zostajesz tutaj, i nie ma innej opcji.
Spojrzałem na Ao który zaczął się przeciągać
- To... Może choćby... Mu trochę pomogę?...
Zaśmiała się.
- No tak. Syn Ronal ma oczywiście dwie lewe ręce. - powiedziała przewracając oczami
Chłopak patrzył się na swoje dłonie
- A co jeśli?.... Serio mam dwie lewe ręce?... - powiedział zmartwiony Aonung
CZYTASZ
LOVE IN THE WAVES | Neteyam X Aonung
RomanceJake Sully wyrusza razem z rodziną w podróż do klanu Metkayina, w nadzieji że odnajdzie tam nowy dom i bezpieczne miejsce dla swojej rodziny. Lo'ak i Neteyam czyli synowie Sulliego płatają mu figle i ciągle narażają się na niebezpieczeństwo. W nowym...