Z góry przepraszam za błędy ortograficzne, literówki czy korektę. Nie zwracajcie uwagi ;)
Co było takiego głupiego ?
Wepchnięcie Milesa Ricka Quaritch'a do środka statku i zostanie z nim sam na sam.- Jak na takie małe dziecko potrafisz być silna.- powiedział, kiedy kopnęłaś go w brzuch
- Nie jestem dzieckiem.- syknęłaś podnosząc broń, którą znalazłaś przy jakimś martwym Na'vi.- Jestem już wystarczająco dorosła, aby móc kogoś zabić.
- W takim razie.- wstał, otrzepując się i wyciągając dwa pistolety.- Pokaż co potrafisz.
Zanim cokolwiek powiedziałaś zaczął atakować. Schowałaś się za ścianą, aby przygotować broń.
Twój oddech przyśpieszył, kiedy okazało się, że nie było naboi.- Szlak...- mruknełaś i wstałaś do przeciwnika, który był coraz bliżej. Wstałaś najszybciej jak możesz i uderzyłaś go pistoletem w tył głowy. Syknął jakieś przekleństwo, a ty popędziłaś w głąb statku.
Nie widziałaś nigdzie czegoś, co mogłoby cię obronić. Łuk jest tutaj zbędny.- Tak bardzo chciałaś walczyć, że teraz się ukrywasz.- krzyknął Miles.- Śmieszne.
- Ja się dopiero rozkręcam!.- krzyknęłaś zza ściany, biorąc do ręki łuk.
Może teraz coś pomoże.
Naciągnęłaś strzałę, która wystrzeliła w stronę Milesa.- Coś Ci się nie udało.- zaśmiał się łapiąc strzałę.- Te byle patyki na mnie nie działają.
No tak, przecież dla niego taka mała strzała to nic.
Wyciągnęłaś sztylet. To jedyny sposób.
Zeskoczyłaś z podestu i runęłaś na pułkownika. Walka na noże była naprawdę zacięta.
Przejechał nim po twojej ręcę, na co syknęłaś i poczułaś, jak tracisz lekko czucie.
Warknęłaś i znowu zaatakowałaś. Tym razem wytrąciłaś mu sztylet, a na końcu przystawiłaś do jego twarzy.- Nadal jestem tylko dzieckiem ?.- syknęłaś.
- Cóż, każdy szanujący się człowiek powinien wiedzieć, że jeżeli chodzi o noże to trzeba mieć takich noży pod dostatkiem.
I wtedy poczułaś, jak ciepło rozprzestrzenia się po całym twoim ciele. Wybałuszyłaś oczy, które powoli wędrowały na dół. Dotknęłaś zimnego noża, który był utkwiony w twoim brzuchu.
- Opowiadając na twoje pytanie, to tak. Nadal uważam, że jesteś tylko dzieckiem, przeszkodą.
- Nie...nie prawda.- zaskomlałaś padając na podłogę.
CZYTASZ
Legends never die | Avatar 2: Istota wody
Fanfic"- Że jak nazwałeś moją siostrę ?.- warknęłaś. - Dziwakiem.. Nie dokończył, ponieważ wystrzeliłaś sztyletem w jego stronę, a właściwie w stronę drzewa. - Cholera, spudłowałam. ~ Legendy są po to, aby w nie wierzyć. Szczególnie, kiedy dotyczą ludu...