Pęknięcie

43 4 0
                                    


-O mój Boże!- Powiedział Naruto, zatrzymując się na sekundę między każdym słowem.

-Nie mogę uwierzyć, że spałeś u Itachiego. Sasuke to po prostu szalone, musisz mi powiedzieć każdy najmniejszy szczegół.

-Nie ma o czym mówić wiec się tak nie ekscytuj. Ale zrobiłem mu zdjęcie w kawiarni, chcesz je zobaczyć? – zapytałem, znając już jego odpowiedź, bez konieczności mówienia czegokolwiek.

Pokazałem mu zdjęcie z wczoraj. Chwycił mój telefon i wściekle studiował zdjęcie.

-To szaleństwo, nie spodziewałem się, że to się stanie. O mój Boże!

- NARUTO nikt się nie może o tym dowiedzieć - powiedziałem dobitnie - bo go wyrzucą ze szkoły

- tak, tak jasne , ale Sasu spałeś w jego mieszkaniu na pierwszej randce. To chyba coś znaczy, nie ?

Sasuke nie mógł przestać się uśmiechać .

 - dużo rozmawialiśmy i śmiał się

- Co? Nie mów mi, podobasz mu się ?

- Dobrze się bawiłem, dawno nie byłem na randce i początkowo byłem bardzo zestresowany 

-Wiem, wiem widziałem .. ale to jest coś innego. On jest starszy i bardziej dojrzały . Też no seksualnie. Czy wy coś ...ten...

- Nie i nie martw się . Po prostu zachowaj to wszystko dla siebie.

- Dobra, dobra. Nikomu nie powiem. Ale musisz mi do cholery jasnej wszystko powiedzieć.

- Trochę mogę ci powiedzieć - dodał

--------------------------------------------------------

 Wspomnienie z poprzedniego wieczoru

- dobrze, dobrze - powiedziałem - możemy już jechać

Zgodził się i przewrócił oczami.

– Moje mieszkanie jest jakieś dwadzieścia pięć minut stąd. Jeśli zmienisz zdanie i nie czujesz się  niekomfortowo, to w porządku, nie mam nic przeciwko odwiezieniu cię do domu .

-Nie, wcale nie czuję się niekomfortowo. -Powiedziałem.

-Chętnie zostanę na noc.

-W porządku. Jesteś może głodny, Sasuke?

-Tak, umieram z głodu.

-Okazuje się, że twoje ciało najwyraźniej potrzebuje innych składników odżywczych poza kawą, kto by tego się domyślił?

- Masz racje moje ciało potrzebuje dużo więcej....

-Chcesz, żebym coś ugotował?- przerwał mi ignorując to co powiedziałem

-Albo moglibyśmy zjeść coś na wynos – zasugerowałem, wzruszając ramionami.

-Nie chodzę po restauracjach, to niezdrowe i nawet nie jestem pewny czy spodoba mi się jedzenie.

-Chciałem tylko ułatwić ci życie, ale jasne. Możesz coś ugotować, jeśli chcesz.

-Co lubisz?

-Nie przywiązuję szczególnej wagi do jedzenia. Chociaż lubię pomidory. Nie jestem fanem soi. I słodyczy. To wszystko.

-Spokojnie mogę zrobić coś smaczego. Zatrzymamy się w sklepie, który jest blisko mnie, jest otwarty do północy, więc jeszcze zdążymy.

Zrobiliśmy tak jak powiedział . Pojechaliśmy do sklepu i Itachi kupił wszystkie najpotrzebniejsze produkty . Podróż minęła nam zadziwiająco szybko . Głównie na rozmowie o szkole . Ze sklepu do bloku w którym mieszkał Itachi było jakieś  2 minuty pieszo .

The Teacher / Nauczyciel ( ItaSasu)Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz