Impreza u Kiby

45 2 0
                                    

Piątek po szkole.

Siedziałem przy biurku. Czułem że zaczynam się już powoli irytować. Znowu musiałem skreślić zdanie które przed chwilą napisałem . Nie miało ono dla mnie żadnego sensu . Nie mogłem się skupić na lekcjach . Starałem się skoncentrować ale moje myśli wciąż wracały do niego, do Itachiego.

Przez cały tydzień nie zamieniłem z nim ani jednego słowa . Cała ta sytuacja z Itachim zaczęła już mnie męczyć . W szkole starałem się go unikać . Na lekcji  nie zgłaszałem się ,a on mnie nie pytał.  Zachowywał się tak jakby mnie tam nie było .  Nie próbował ze mną rozmawiać . Widziałem jak czasami mi się przygląda na korytarzu . Czułem że za mną tęskni , że czeka aż będę gotowy by z nim porozmawiać. Byłem mu za to  bardzo wdzięczny .

Teraz kiedy już się uspokoiłem , a moje emocje opadły . Byłem pewien jednego , zależało mi na nim i nie mogłem temu w żadem sposób zaprzeczyć . Tęskniłem za nim . A moje serce wołało jego imię . Kiedy kładłem się spać przypominał mi się jego cichy szept, szepczący mi ''dobranoc''.

Po cały dość ''upierdliwym tygodniu'' jakby to powiedział Shika . W końcu nadszedł weekend . Mogłem odpocząć od wszystkich . Spędzić dwa dni bez widzenia Itachiego w szkole , bez słyszenia jego głosu . Jednak na pewno nie bez myślenia o nim , bo to nie było możliwe . Zakorzenił się w moim umyśle chyba już na dobre . Wciąż jednak potrzebowałem czasu by przemyśleć naszą więź .

''Jeśli do niego wrócę czy powinienem postawić przed nim jakieś ultimatum ? ''

''Czy zależy nam na tyle na sobie, byśmy mogli planować naszą wspólną przyszłość? ''

''A jak tak . To jak ona by miała wyglądać  ? Jakbym chciał żeby ona wyglądała? ''

Z moich rozważań wyrwał mnie jak zawsze mój głupi brat .

- Sasuke !!!!! - Wpadł do mojego pokoju z wielkim bananem na twarzy .

- Co się stało ? - Spytałem od niechcenia , nie odwracając się do niego.

- Starzy Kiby jadą na cały weekend na jakiś wyjazd firmowy i Kiba ma chatę całą wolną , jutro robimy imprezę. - Powiedział na jednym wydechu .

- Fajnie baw się dobrze .

- No nie, nie mów mi że będziesz tu siedział i użalał się nad sobą. - Spojrzałem na niego kątem oka.

- Taki mam plan.- Powiedziałem.

Naruto bardzo przejmował się moim samopoczuciem . Obwiniał się za to że w ogóle w padł na pomysł żeby mnie z nim umówić . To wszystko przecież nie było jego winą . Ale ten młotek nie dał sobie tego wytłumaczyć , więc przez cały tydzień starał się żebym nie myślał o Itachim . Praktycznie nie odstępował mnie na krok . Co zaczęło mnie już wkurwiać .

- Nie ma takiej opcji idziesz ze mną i nie słyszę żadnych sprzeciwów. - Obróciłem się w jego stronę. Miałem już mu coś odburknąć . Zdenerwował mnie . Ale kiedy spojrzałem na brata, i zobaczyłem ze cieszył się jakby ktoś mu właśnie powiedział,  że święta bożego narodzenia są przesunięte i będą o 7 miesięcy wcześniej . Odpuściłem . Obawiałem się że przez jego pokręcony sposób myślenia , nie poszedł  by na imprezę bo by się bał o mnie .

- No dobra ale masz mnie pilnować .

-Ekstra. - Wykrzyczał. - Zobaczysz będzie fajnie . Może kogoś poznasz .

- Nie chce nikogo poznawać i masz mnie pilnować a nie to co ostatnio .... - Powiedziałem przez zęby.

Poprzedniego lata, na mojej ostatniej imprezie u Kiby, całowałem się z Sakurą . Chciałem wtedy się przekonać czy na pewno nie interesują mnie dziewczyny. Ogólnie nic dobrego z tego nie wyszło. Zrobiłem dziewczynie nadzieje i do tej pory odczuwam tego konsekwencje  . Przez cały rok , Sakura próbuje zwrócić na mnie swoją uwagę , na różne dziwne sposoby. Od zwykłych wspólnych prac i rozmów , po opięte bluzki , podteksty i delikatne dotknięcie mojej ręki czy nogi. Do tej pory ją ignorowałem , ale nie chciałbym tym razem zrobić coś równie głupiego .

The Teacher / Nauczyciel ( ItaSasu)Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz