Od naszej rozmowy w kawiarni minęło już prawie trzy tygodnie . Pisaliśmy ze sobą codziennie , a wieczorami potrafiliśmy rozmawiać przez telefon, nawet dwie godziny dziennie . Oczywiście nie dawaliśmy poznać w szkole że coś się między nami zmieniło . Zgłaszałem się na jego lekcjach tak jak zawsze , jednak już nie oblewałem kartkówek i nie zostawałem po lekcjach . Ustaliliśmy wspólnie że to zbyt niebezpieczne . Ograniczaliśmy nasze rozmowy na lekcjach i po nich tylko do tematów związanymi ze szkołom .
-Wszystko w porządku?– spytał mnie Itachi
-Mój brat to utrapienie, tylko tyle.– Właśnie odpisywałem temu młotkowi że wszystko jest dobrze i planuje wrócić jutro popołudniu.
Była sobota , a ja leżałem w łóżku, w jego łóżku, z nim. Co tydzień mówiłem rodzicom, że jadę do Shikamaru i zostaje u niego na dwie noce . I tak robiłem . Żeby nie nabrali podejrzeń , poprosiłem Shika żeby potwierdził to w razie gdyby moja mama pytała .
I chodź dwie noce w tygodniu były zdecydowanie dla mnie za mało .
Oczywiście spędzałem w mieszkaniu Itachiego o wiele więcej czasu niż tylko dwie noce ale musiałem wracać do domu przed rodzicami . Oni sami nie pytali o nic. Ufali mi . Byłem bardziej odpowiedzialny od Naruto i póki moje oceny się nie pogarszały . Nie zadawali pytań . Naruto natomiast się o mnie martwił . Dzwonił i pisał .
- Naruto - powiedział ... przytulając się do mojego boku . Chowając nos w zagłębienie mojej szyi .
-Wy dwoje z pewnością jesteście... interesujący.
-Bez względu na to, jak to wygląda, naprawdę się dogadujemy. Po prostu czasami działa mi na nerwy. Dba o mnie i mogę na nim polegać, a on na mnie .
-Brzmi jak każdy braterski związek, jaki znam.
-Masz rodzeństwo? - spytałem- Nigdy o tym nie wspominałeś. Mówiłeś mi trochę o rodzicach, o wujostwie i kuzynach ale nic o rodzeństwie .
- Bo widzisz to dość trudny temat dla mojej rodziny . Miałem brata ale go porwali . Jak już ci mówiłem mój ojciec pracuje w policji . Miał na pięku z jakimś gangiem który przemycał towar z zagranicy. Narkotyki , piguły i inne takie . Były one tak ukryte, że psy nie były w stanie je wykryć , więc ojciec z kolegami nie byli w stanie ich przyłapać . Mimo że dostali cynk że przewożą nielegalny towar . Oni czując oddech mojego ojca na karku , postanowili pokazać mu gdzie jego miejsce . Ja byłem z mamą , a mój młodszy brat został z opiekunkom w domu. Kobietę zabili ,a jego porwali . Miał trzy lata. Mama się załamała . Ojciec do tej pory jest na siebie wściekły , bo nie był w stanie ochronić rodziny .
- Wow, to bardzo smutne - powiedziałem
- Tak , nasz temat tabu . Bo mama zaczyna płakać jak tylko ktoś wspomni o Renie , a ojciec ma ochotę wszystkich zabić wzrokiem . Też przez to ojciec zaczął pić i chciał rzucić prace .
- I nikt nie zgłosił że znalazł dziecko ?
- Nie . - Powiedział smutno. - Przyczepili do ciała tej biednej kobiety kartkę że będzie żył w cierpieniu i nigdy go nie znajdą.
- Boże .....
- Albo go zabili albo wywieźli z kraju , ja pogodziłem się z tym że straciłem mojego Otōto . Chociaż mógłbym powiedzieć że zakochałem się w nim od pierwszego wejrzenia....-prychnął - to jest ta miłość o której kiedyś mówiłeś . Że tęsknimy za kimś kogo już nie odzyskamy .
Nie mogłem tego znieść . Tego jego smutnego wyrazu twarzy . Spojrzałem mu w oczy i zacząłem go całować , bardzo delikatnie i namiętnie, tak by móc posmakować każdego jego cierpienia . Chciałem go pocieszyć . Wtuliłem się w niego i wędrowałem po jego ciepłych plecach . Oderwaliśmy się dopiero od siebie kiedy straciliśmy oddech i już ciężko było nam go złapać .
Itachi przytulił mnie mocno a ja zanurzyłem się w jego ramionach. Marząc żeby ten dzień się nie kończył .
- Teraz powiedz mi coś, Sasuke,... o co w tym wszystkim chodzi? Dlaczego tak się mną interesujesz, co ?- zaśmiałem się na jego pytanie.
-Myślę, że oto ja powinienem zapytać. Wiem, że próbujesz to ukryć, ale to oczywiste, że zależy ci na mnie tak samo, jak mi na tobie. Ja nie jestem tak doświadczony , nie poznałem w swoim życiu tylu ludzi ile pewnie ty i nie przeżyłem tyle co ty . Wiec dlaczego ja ?
- Nie doszło by pewnie do tego wszystkiego - powiedział - gdybyśmy nie mieli wypadku na randce w ciemno.
- Czyli nie chcesz tego ale ja ciebie to tego zmuszam. - Powiedziałem z wyrzutem. Na co on się zaśmiał. Drażnił się ze mną .
-Nie to miałem namyśli ... Naprawdę myślisz że tylko ty dostajesz tego czego chcesz ? Gdybym nie chciał z tobą być, po prostu bym odszedł ze szkoły . Mógłbym wtedy stracić prace , a teraz ryzykuje też karierę . - powiedział
- Chcę tu być . Teraz przy tobie . Z tobą. Delektować się twoim dotykiem i zapachem - mówiąc to pogłaskał delikatnie mój policzek opuszkami swoich palców.
-Ale ty, z drugiej strony, zdecydowanie mi się przyglądałeś, próbowałeś zwrócić moją uwagę w każdy możliwy sposób odkąd zacząłem uczyć twoją klasę. Nie myśl, że tego nie zauważyłem. Czyżbym był w twoim typie?
-Stary i nudny?
-Bardzo zabawne i dojrzałe- skomentował
-Co mogę powiedzieć? Nie wiem, chyba było w tobie coś znajomego.
- Znajomego? Co przez to rozumiesz?
-Cóż.....- Zajęło mi to trochę czasu zanim zastanowiłem się nad odpowiedziom .
- Nie jestem pewien. Poczułem się , jakbym cie znał . A potem pomyślałem że jesteś bardziej do mnie podobny niż mój brat . Spokojny , inteligentny ,powściągliwy, taktowny , pewny siebie i po prostu poczułem.....
-Bratnią dusze - dokończył
Prychnąłem na co on się zaśmiał i pocałował mnie w czoło .
Spędzanie z nim czasu sprawiało mi przyjemność . Jedliśmy razem posiłki ugotowane przez niego . Oglądaliśmy filmy . Droczyliśmy się ze sobą. Dużo rozmawialiśmy o książkach . No i chodziliśmy ze sobą do łóżka . Pokochałem to wszystko .To jak szeptał mi do ucha dobranoc zaraz przed snem i to że owijał dłoń wokół moje tali dając mi tyle bezpieczeństwa i ciepła .
-W porządku.- powiedział - Jesteś głodny?
-Umieram z głodu. – Powiedziałem.
-Tak, ja też .- dochodziła 13.00 , a my od rana leżeliśmy wtuleni w siebie . Rozmawiając .
- Dobra, pójdę kupić nam coś do jedzenia. Myślę, że będzie lepiej, jeśli pójdę sam, wiesz, żeby nikt nie zobaczył nas razem poza szkołą.
– Dobry pomysł. Przynajmniej mogę zostać w łóżku. - Usłyszałem, jak frontowe drzwi zamykają się za Itachim
Chwile jeszcze minęło zanim ruszyłem się z łóżka . Poszedłem do łazienki . Wziąłem prysznic i wróciłem do sypialni Itachiego . Postanowiłem pożyczyć sobie od niego jakąś koszulkę . Kiedy szukałem jakieś nie zbyt dużej koszulki , żebym nie wyglądał jakbym miał na sobie sukienkę , wypadało z szafki zdjęcie.
-Podniosłem je i spojrzałem na nie . Było to zdjęcie chłopca trzymającego dziecko. Na odwrocie było po prostu napisane 23 lipca.
- To chyba ... Itachi? pomyślałem sobie. - I chyba jego brat - powiedziałem smutno, wiedząc już jak dalej potoczyły się ich losy.
Włożyłem zdjęcie z powrotem na półkę i zamykając szafkę .
CZYTASZ
The Teacher / Nauczyciel ( ItaSasu)
FanfictionByłem już przy biurku i wpadłem na pomysł. Niby przypadkiem ześlizgnął mi się z ramion plecak, miałem szczęście że wszystko wyleciało - Naruto rzucił mi się na pomoc ale machnąłem ręką żeby poszedł - dogonię cię - powiedziałem szeptem Nie wiedziałe...