Otōto ❤️

43 3 0
                                    

Od naszej rozmowy w kawiarni minęło już prawie trzy tygodnie . Pisaliśmy ze sobą codziennie , a wieczorami potrafiliśmy rozmawiać przez telefon, nawet dwie godziny dziennie . Oczywiście nie dawaliśmy poznać w szkole że coś się między nami zmieniło . Zgłaszałem się na jego lekcjach tak jak zawsze , jednak już nie oblewałem kartkówek i nie zostawałem po lekcjach . Ustaliliśmy wspólnie że to zbyt niebezpieczne . Ograniczaliśmy nasze rozmowy na lekcjach i po nich tylko do tematów związanymi ze szkołom .

-Wszystko w porządku?– spytał mnie Itachi

-Mój brat to utrapienie, tylko tyle.– Właśnie odpisywałem temu młotkowi że wszystko jest dobrze i planuje wrócić jutro popołudniu.

Była sobota , a ja leżałem w łóżku, w jego łóżku, z nim. Co tydzień mówiłem rodzicom, że jadę do Shikamaru i zostaje u niego na dwie noce . I tak robiłem . Żeby nie nabrali podejrzeń , poprosiłem Shika żeby potwierdził to w razie gdyby moja mama pytała .

I chodź dwie noce  w tygodniu były zdecydowanie dla mnie za mało .

Oczywiście spędzałem w mieszkaniu Itachiego o wiele więcej czasu niż tylko dwie noce ale musiałem wracać do domu przed rodzicami . Oni sami nie pytali o nic. Ufali mi . Byłem bardziej odpowiedzialny od Naruto i póki moje oceny się nie pogarszały . Nie zadawali pytań . Naruto natomiast się o mnie martwił . Dzwonił i pisał .

- Naruto - powiedział ... przytulając się do mojego boku . Chowając nos w zagłębienie mojej szyi .

-Wy dwoje z pewnością jesteście... interesujący.

-Bez względu na to, jak to wygląda, naprawdę się dogadujemy. Po prostu czasami działa mi na nerwy. Dba o mnie i mogę na nim polegać, a on na mnie .

-Brzmi jak każdy braterski związek, jaki znam.

-Masz rodzeństwo? - spytałem- Nigdy o tym nie wspominałeś. Mówiłeś mi trochę o rodzicach, o wujostwie i kuzynach ale nic o rodzeństwie .

- Bo widzisz to dość trudny temat dla mojej rodziny . Miałem brata ale go porwali . Jak już ci mówiłem mój ojciec pracuje w policji  . Miał na pięku z jakimś gangiem który przemycał towar z zagranicy. Narkotyki , piguły i inne takie . Były one tak ukryte, że psy nie były w stanie je wykryć , więc ojciec z kolegami nie byli w stanie ich przyłapać . Mimo że dostali cynk że przewożą nielegalny towar . Oni czując oddech mojego ojca na karku , postanowili pokazać mu gdzie jego miejsce . Ja byłem z mamą , a mój młodszy brat został z opiekunkom w domu. Kobietę zabili ,a jego porwali . Miał trzy lata. Mama się załamała . Ojciec do tej pory jest na siebie wściekły , bo nie był w stanie ochronić rodziny .

- Wow, to bardzo smutne - powiedziałem

- Tak , nasz temat tabu . Bo mama zaczyna płakać jak tylko ktoś wspomni o Renie , a ojciec ma ochotę wszystkich zabić wzrokiem . Też przez to ojciec zaczął pić i chciał rzucić prace .

- I nikt nie zgłosił że znalazł dziecko ?

- Nie . - Powiedział smutno. - Przyczepili do ciała tej biednej kobiety kartkę że będzie żył w cierpieniu i nigdy go nie znajdą. 

- Boże .....

- Albo go zabili albo wywieźli z kraju , ja pogodziłem się z tym że straciłem mojego Otōto . Chociaż mógłbym powiedzieć że zakochałem się w nim od pierwszego wejrzenia....-prychnął - to jest ta miłość o której kiedyś mówiłeś . Że tęsknimy za kimś kogo już nie odzyskamy .

Nie mogłem tego znieść . Tego jego smutnego wyrazu twarzy . Spojrzałem mu w oczy i zacząłem go całować , bardzo delikatnie i namiętnie, tak by  móc posmakować każdego jego cierpienia . Chciałem go pocieszyć . Wtuliłem się w niego i wędrowałem po jego ciepłych plecach . Oderwaliśmy się dopiero od siebie kiedy straciliśmy oddech i już ciężko było nam go złapać .

Itachi przytulił mnie mocno a ja zanurzyłem się w jego ramionach. Marząc żeby ten dzień się nie kończył .

- Teraz powiedz mi coś, Sasuke,... o co w tym wszystkim chodzi? Dlaczego tak się mną interesujesz, co ?- zaśmiałem się na jego pytanie.

-Myślę, że oto ja powinienem zapytać. Wiem, że próbujesz to ukryć, ale to oczywiste, że zależy ci na mnie tak samo, jak mi na tobie. Ja nie jestem tak doświadczony , nie poznałem w swoim życiu tylu ludzi ile pewnie ty i nie przeżyłem tyle co ty . Wiec dlaczego ja ?

- Nie doszło by pewnie do tego wszystkiego - powiedział - gdybyśmy nie mieli wypadku na randce w ciemno.

- Czyli nie chcesz tego ale ja ciebie to tego zmuszam. - Powiedziałem z wyrzutem.  Na co on się zaśmiał. Drażnił się ze mną .

-Nie to miałem namyśli ... Naprawdę myślisz że tylko ty dostajesz tego czego chcesz ? Gdybym nie chciał z tobą być, po prostu bym odszedł ze szkoły . Mógłbym wtedy stracić prace , a teraz ryzykuje też karierę . - powiedział

- Chcę tu być . Teraz przy tobie . Z tobą. Delektować się twoim dotykiem i zapachem - mówiąc to pogłaskał delikatnie mój policzek opuszkami swoich palców.

-Ale ty, z drugiej strony, zdecydowanie mi się przyglądałeś, próbowałeś zwrócić moją uwagę w każdy możliwy sposób odkąd zacząłem uczyć twoją klasę. Nie myśl, że tego nie zauważyłem. Czyżbym był w twoim typie?

-Stary i nudny?

-Bardzo zabawne i dojrzałe- skomentował

-Co mogę powiedzieć? Nie wiem, chyba było w tobie coś znajomego.

- Znajomego? Co przez to rozumiesz?

-Cóż.....- Zajęło mi to trochę czasu zanim zastanowiłem się nad odpowiedziom .

 - Nie jestem pewien. Poczułem się , jakbym cie znał . A potem pomyślałem że jesteś bardziej do mnie podobny  niż mój brat . Spokojny , inteligentny ,powściągliwy, taktowny , pewny siebie i po prostu poczułem.....

-Bratnią dusze - dokończył

Prychnąłem na co on się zaśmiał i pocałował mnie w czoło .

Spędzanie z nim czasu sprawiało mi przyjemność . Jedliśmy razem posiłki ugotowane przez niego . Oglądaliśmy filmy . Droczyliśmy się ze sobą. Dużo rozmawialiśmy o książkach . No i chodziliśmy ze sobą do łóżka . Pokochałem to wszystko .To jak szeptał mi do ucha dobranoc zaraz przed snem  i to że owijał dłoń wokół moje tali dając mi tyle bezpieczeństwa i ciepła . 

-W porządku.- powiedział - Jesteś głodny?

-Umieram z głodu. – Powiedziałem.

-Tak, ja też .- dochodziła 13.00 , a my od rana leżeliśmy wtuleni w siebie . Rozmawiając .

- Dobra, pójdę kupić nam coś do jedzenia. Myślę, że będzie lepiej, jeśli pójdę sam, wiesz, żeby nikt nie zobaczył nas razem poza szkołą.

– Dobry pomysł. Przynajmniej mogę zostać w łóżku. -  Usłyszałem, jak frontowe drzwi zamykają się za Itachim

Chwile jeszcze minęło zanim ruszyłem się z łóżka . Poszedłem do łazienki . Wziąłem prysznic i wróciłem do sypialni Itachiego . Postanowiłem pożyczyć sobie od niego jakąś koszulkę . Kiedy szukałem jakieś nie zbyt dużej koszulki , żebym nie wyglądał jakbym miał na sobie sukienkę , wypadało z szafki zdjęcie.  

-Podniosłem je i spojrzałem na nie .  Było to zdjęcie chłopca trzymającego dziecko. Na odwrocie było po prostu napisane 23 lipca.

- To chyba ... Itachi? pomyślałem sobie. - I chyba jego brat - powiedziałem smutno, wiedząc już jak dalej potoczyły się ich losy.

Włożyłem zdjęcie z powrotem na półkę i zamykając szafkę .

The Teacher / Nauczyciel ( ItaSasu)Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz