Mila

656 73 13
                                    


            Siedziałam na szpitalnym korytarzu i mimowolnie kiwałam się w przód i tył. Jakbym nagle zapadła na chorobę sierocą. To było silniejsze ode mnie. Nie panowałam nad odruchami swojego ciała. Wciąż miałam przed oczami Holly, której ciało rozrzucone nienaturalnie leżało na asfalcie w kałuży krwi oraz wbity w siebie wzrok mężczyzny, który ukradł plecak z moimi dokumentami, zamiast udzielić jej pomocy.

Nie mogłam uwierzyć, że to naprawdę się wydarzyło. Nawet nie wiem jak tu dotarłam. Chyba wezwałam taksówkę i nią dojechałam do szpitala. Holly była nieprzytomna. Reanimacja przywróciła jej krążenie, jednak od chwili gdy sanitariusze zabrali ją do karetki, nie miałam o niej żadnej informacji, a minęło już kilka godzin. Pewnie powinnam zawiadomić mamę. Tylko co ja jej powiem? I jak ja jej to przekażę? I w sumie co, skoro sama nie miałam żadnej wiedzy o stanie Holly?

Przez dłuższy czas podrywałam się na nogi za każdym razem, gdy drzwi wiodące z bloku operacyjnego otwierały się z łoskotem i wychodził przez nie ktoś z personelu medycznego.

– Panna Moore? – zapytała starsza lekarka podchodząc do mnie w chwili, gdy w końcu popadłam w odrętwienie i chyba na chwilę straciłam kontakt z rzeczywistością z wycieńczenia.

– Tak, to ja! – krzyknęłam przejęta, zrywając się z ławki, bo nagle dotarło do mnie, że wreszcie dowiem się co z moją siostrą.

– Ofiara wypadku była pani krewną, prawda?

Była?!

Moje rozbiegane spojrzenie osiadło na niebieskim ubraniu kobiety. Może to moja wyobraźnia, ale dojrzałam na nim krople krwi. Czy to była krew Holly?

– Tak. To moja siostra bliźniaczka – wydukałam starając się zachować spokój.

Lekarka zawahała się chwilę.

– Zechce pani spocząć. – Wskazała ławkę, na której spędziłam pół nocy.

– Wolę stać – odpowiedziałam stanowczo, dziwiąc się własnej odwadze w tej chwili potwornego strachu i skrajnych emocji.

– Jak sobie pani życzy – odpowiedziała łagodnie. – Pani siostra miała złamany kręgosłup i rozległy krwotok wewnętrzny. Nasz zespół bardzo się starał, ale to nie wystarczyło.

– Nie wystarczyło... – powtórzyłam za nią. – Czy to znaczy, że...?

– Pani siostra zmarła przed kwadransem. Tym razem reanimacja na nic się zdała. Przykro mi. – Zacisnęła dłoń na moim ramieniu.

Zmarła...

Siostra...

Przed kwadransem.

Bliźniaczka.

Lekarka coś jeszcze do mnie mówiła, a ja stałam w bezruchu obrócona w kamień. Nie byłam w stanie się ruszyć. Nie byłam w stanie mówić.

To nie możliwe. Ona była moją lepszą połówką. Od zawsze razem za mną. Na dobre i na złe, a teraz nagle zniknęła? Ot tak? Po prostu? Miałam tu zostać sama?! Bez jej wsparcia, śmiechu, żartów? Bez jej pomocy i życzliwości? Bez jej przyjaźni?! Ależ to tak, jakbym straciła część swojego ciała, bo przecież jej ciało było moim ciałem. Było identyczne! Byłyśmy jak dwie krople wody, a teraz miała zostać tylko jedna?

Rozbeczałam się jak dziecko dopiero w chwili, gdy jakaś pielęgniarka podeszła do mnie i wręczyła mi dokumenty, które musiałam uzupełnić, by szpital wystawił akt zgonu, a także kilka rzeczy należących do Holly, jakie znaleźli przy niej sanitariusze. W plastikowej torbie znajdowała się komórka, klucze do mieszkania oraz plakietka służby serwisowej hotelu Ritz. Wyjęłam ją z opakowania i przejechałam palcem po wytłoczonych na niej literach układających się z moje dane.

Skradziona Tożsamość. Spadkobierca - PREMIERA 10.04.2024 (dawniej OYABUN)Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz