Mila

561 64 11
                                    


            Zdarzało mi się latać samolotem, ale nigdy nie podróżowałam w takich warunkach, jak teraz. Rozkładany fotel, który zamieniał się w łóżko, ogromny telewizor, na którym można było sobie wybrać niezliczoną ilość filmów, seriali i gier, jedzenie godne gwiazdki Michelina, obsługa traktująca podróżnego niczym króla, a nade wszystko brak innych osób podróżujących wraz ze mną, bo, jak się dowiedziałam od jednej ze stewardess Sakai – sama wykupił całą pierwszą klasę dla mojego komfortu.

To było szokujące. Z całą pewnością miło było być rozpieszczaną w podobny sposób i czuć się ważną, ale okoliczności, w których się znajdowałam nie pozawalały mi delektować się chwilą. Wciąż myślałam o Holly i wciąż rozważałam czy zrobiłam dobrze. W sumie moja decyzja nabrała ostatecznego wymiaru w momencie, gdy zaciągnięto płytę nagrobną, na której wygrawerowano dane Mili. Oficjalnie Mila Moore umarła. Musiałam przyjąć to do wiadomości i żyć dalej jako własna siostra. To było ryzyko, podobnie jak podróż do Japonii, ale odwiedziny w rodzinnym domu po tylu latach i ujrzenie ojca – warzywa przykutego do łóżka – oraz oddanej mu i wiernej mimo okolicznościom matki, sprawiły, że jeszcze bardziej utwierdziłam się w przekonaniu, że nie mam innego wyjścia. Powtarzałam sobie, że robię dobrze, ale jednocześnie wraz z każdą pokonaną przez samolot milą, która przybliżała mnie do celu lotu, czułam narastające zdenerwowanie, bo coraz dobitniej zdawałam sobie sprawę, że nie wiem co mnie spotka w Japonii.

Na lotnisku w Hongkongu, gdzie czekałam na przesiadkę przebrałam się w zamówiony przez pracodawcę strój. Przejrzałam się w lustrze toalety. To nie był mój styl. Markowa elegancja. Wyglądałam, jakbym szła na rozmowę o pracę w korporacji, a nie miała zajmować się małym dzieckiem. Może Japończycy preferowali taki ubiór podczas pierwszego spotkania w sprawie zatrudnienia nawet względem nianiek? Nie znałam ich kultury aż tak dobrze, jak Holly. Ale żeby od razu wybierali mi i bieliznę?

Spojrzałam krytycznie na koronkę stanika, która wystawała spod częściowo rozpiętej koszuli. Wyglądała wyszywająco, bo moje piersi nie należały do małych. No i kolor stanika był niedopuszczalny. Czerń prześwitywała przez biały materiał. Przygładziłam spódnicę. Teraz wiedziałam jak czuje się parówka. Była tak obcisła, że ciężko mi było się w niej poruszać, a przecież ja kochałam spodnie i luźny styl. Spódnice i sukienki choć były kobiece, nie stanowiły szczytu moich marzeń. W zasadzie nosiłam je tylko od pracy w hotelu, podczas gdy Holly wybierała je na co dzień. Ona preferowała dziewczęce stroje, ja byłam chłopczycą. Plusem tej sytuacji był fakt, że jej garderoba pękała w szwach, więc zakupy w tej materii okazały się zbędne. Ubrania mojej siostry leżały na mnie idealnie, bo miałyśmy ten sam rozmiar, choć nasze gusta tak diametralnie się różniły. Teraz jednak musiałam zaakceptować fakt, że wraz ze zmianą tożsamości szły zmiany w moich nawykach i przyzwyczajeniach. W dodatku musiałam ściśle trzymać się zaleceń swojego nowego szefa także w kwestii mody, skoro zależało mi na pracy u niego.

Z bólem serca zamieniłam trampki na Louboutiny. Te również znalazłam w szafie Holly. I to kilka par. Wybrałam czarne szpilki z czerwoną podeszwą. I choć miały najniższy obcas, z tych, które posiadała moja siostra, i tak spędziłam kilka godzin paradując po domu, by nauczyć się w nich poruszać w miarę naturalnie i z gracją. Dzięki temu w tej chwili byłam w stanie opuścić łazienkę nie robiąc z siebie pośmiewiska i nie plącząc się o własne nogi.

Przez ten ubiór mój stres wzrósł jeszcze bardziej. Kolejne godziny spędziłam przeglądając rozpaczliwie po raz tysięczny rozmówki angielko- japońskie. Znałam podstawy. Nie byłam perfekcjonistką jak Holly, ale wiedziałam, że się dogadam. Z dzieckiem na pewno. Pytanie czy z jego ojcem?

A co, jeśli ten odeśle mnie z powrotem do domu i cofnie wypłaconą zaliczkę, bo zorientuje się, że coś ze mną nie jest w porządku?

To tylko potęgowało moje zdenerwowanie.

Skradziona Tożsamość. Spadkobierca - PREMIERA 10.04.2024 (dawniej OYABUN)Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz