Shin/Mila

559 55 2
                                    

Shin

No, no...

Widok, który przede mną roztoczyła Holly znów sprowadził mnie na złe tory. To był niezwykle pociągający widok...

Kobieta była szczupła i drobna, ale jej piersi były całkiem spore, jak do tak filigranowej postury – jędrne, duże, o sutkach w kolorze jasnego różu aż się prosiły o dotyk i pieszczoty.

– W portfolio napisano, że są prawdziwe – skomentowałem na głos własne myśli. – Sylikonów mam pod dostatkiem. Znudziły mi się. Podnieś je. Chcę zobaczyć czy nie ma blizn po operacjach.

Mila

Co za bezczelny typ!

Poczułam taką irytację, że nieopatrznie wypaliłam:

– Niech się pan sam przekona, że nie jestem oszustką!

Dupek!

Rzuciłam mu wyzwanie. Zapewne nie podoła i stchórzy, bo...

Odebrało mi mowę, gdy poczułam jego dłonie na swoim dekolcie... Jego wielkie, ciepłe dłonie, którymi obejmował jedną z moich piersi, by ją unieść i zweryfikować czy nigdy nie była poddawana zabiegowi wszczepiania implantu.

Boże, Boże, Boże! To się działo naprawdę! On naprawdę mnie dotykał!

Miałam wrażenie, że zaraz się zwęglę pod wpływem jego zabiegów, a na tych jego wielkich dłoniach zostanie jedynie popiół, w jaki się obrócę.

– Ręce na głowę, Moore – san. Chcę mieć lepszy ogląd – polecił, a ja jak zaklęta wykonałam polecenie.

Miałam wrażenie, że to badanie trwa wieczność. Przez wieczność stałam przed nim prężąc swój biust, a on dotykał go i oglądał niczym wprawny lekarz. Gdy uszczypnął mnie jednocześnie w obydwa sutki, jęknęłam.

Cholera! Nie powinnam wydawać takiego dźwięku, przecież to nie było podniecające, ale moje brodawki od zawsze były miejscem szczególnie wrażliwym, dlatego ciężko mi było zapanować nad odruchami niesfornego ciała.

Shin

Widok jej twardniejących sutków sprawił mi przyjemność. To i fakt, że kobieta nie była sztuczna, a wielkość jej piersi była dziełem natury, nie chirurga.

– Teraz reszta – poleciłem nie mogąc się doczekać pełnej nagości blondynki.

Było naprawdę dobrze. Yusuke mnie nie zawiódł, jak zwykle. Ale nie zamierzałem odpuścić procedurze, która gwarantowała mojemu synkowi pełnię bezpieczeństwa. Wróg nie spał, a ja musiałem być czujny.

Mila

Reszta? Jak znowu reszta?

Byłam tak skołowana, że ciężko mi było myśleć. On odbierał mi zdolność racjonalnej analizy. Hipnotyzował i... nie wiem jak to możliwe, ale jego dotyk sprawił mi przyjemność, której nie powinnam zaznawać w tej poniżającej sytuacji.

– Pomogę, pani, panno Moore– oświadczył po angielsku mężczyzna, gdy nie mogłam się zebrać w sobie, by zrobić cokolwiek.

Pociągnął mnie za rękę i podprowadził do jakiegoś stołu i zmusił mnie do wsparcia dłoni o jego zimny blat. Jednocześnie wcisnął dłoń między moje uda, po czym rozszerzył je stanowczym ruchem nakazując, bym stanęła w rozkroku. A potem... Potem włożył dłonie pod moje przypominające sznurek majtki, by następnie zsunąć je do moich kostek i tam zostawić niczym pętające je łańcuchy.

Ledwo oddychałam z emocji, które ogarnęły moje ciało.

Byłam naga. Miałam na sobie jedynie pończochy i Louboutiny. Wypinałam tyłeczek przed moim nowym pracodawcą nie wiedząc jak wygląda ani nie znając jego intencji. Słyszałam jedynie jego przyspieszony oddech i własne serce, które waliło tak donośnie, jakby miało wyrwać się z mojej piersi i uciec zażenowane tym, co wyprawiałam.

Zagryzłam wargi, gdy znów poczułam jego dotyk. Dotyk ciepła na skórze moich pośladków. Jego palce wodziły po nich, a ja...

Nie to niemożliwe!

To przez długą abstynencję i brak finezji w relacji, jaką miałam z Gregiem!

...A ja zrobiłam się mokra!

Co teraz?

Co on zamierzał?

Mówił coś o rewizji osobistej, a ja miałam wrażenie, że zaraz wyciągnie kutasa i spenetruje mnie z taką siłą, że po wyjściu stąd nie będę w stanie chodzić...

Na Boga! O czym ja myślałam w tej chwili?

I co gorsza, czego ja pragnęłam?!

Skradziona Tożsamość. Spadkobierca - PREMIERA 10.04.2024 (dawniej OYABUN)Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz