Tydzień później
Pov. Livia
Minął już tydzień od spotkania Avengersów. Praktycznie codziennie u nich jestem projektując pokoje i inne pomieszczenia jak kuchnia lub salon. Podczas tego tygodnia poznałam również kolejnego mieszkańca czyli Petera Parkera naprawdę miły, uroczy i zabawny nastolatek i jak zdążyłam zauważyć także niezdarny.
Pakowałam właśnie ostatnie papiery do teczki aby wyjść z mieszkania i pojechać do wierzy. Musiałam tam być trochę wcześniej niż zwykle, ponieważ przyjeżdża ekipa remontowa i muszę im pokazać co mają robić. Dlatego po zamknęciu drzwi i wyjściu z bloku poszłam spacerkiem do siedziby bohaterów. Była ładna pogoda, a po za tym aż tak mi się nie spieszyło. Ekipa ma przyjść dopiero o 8, a jest 7:20.
Po dziesięciu minutach byłam już pod celem mojej podróży. Z marynarki wyjełam kartę upoważniającą mnie do wejścia na poziom mieszkalny. Wsiadając do windy zeskanowałam ją po czym od razu ryszyła.
Wychodząc usłyszałam dźwięki kłótni ale nie byłam na razie na tyle blisko, aby rozpoznać kto się kłóci. Choć znając życie pewnie jest to Tony i Steve nie widziałam jeszcze dnia w którym ta dwójka by się nie kłóciła.
Gdy już weszłam do salonu zobaczyłam Tonego i Petera... Nie zdziwiłoby mnie to, że się kłócą ale...
- Peter?- zapytałam dla upewnienia tego co widzę. Gdy ta dwójka mnie usłyszała od razu się do mnie odwrócili, a Stark przeklnął cicho pod nosem.
- Livia.- zaczął spokojnie Tony.-Nie możesz nikomu powiedzieć to co teraz widzisz. Rozumiemy się?- pokiwałam głową na tak nie odwracając wzroku od Petera w stroju Spidermena.- Potrzebuję słownego potwierdzenia Liv.
- Tony jasne, że nikomu nie powiem.- powiedziałam patrząc na niego. Podeszłam bliżej zostawiając terebkę na sofie. - Nie mogę uwierzyć, że to ty jesteś przyjaznym pajączkiem z sąsiedztwa. Choć tak myśląc nie powinnam się tak dziwić przecież mieszkasz w wieży więc musisz być jakimś bohaterem.
-Liv, a tak wogule co ty tutaj tak wcześnie robisz przecież zawsze przychodzisz o 9, a jest 7:48?- zapył Tony.
- Dzisiaj przychodzi ekipa remontująca i musiałam być wcześniej bo przychodzą o 8, a muszę im dać zadania.
-Dobrze. Peter a ty lepiej się przebież z tego stroju bo chyba nie chcesz aby znowu ktoś tu wszedł.- popatrzył na niego znacząco.
-Dobrze, panie Stark.- i wyszedł.
-Tak wogule mam dla ciebie prośbę.- zaczęłam, a brązowowłosy kiwnął abym kontynuowała.- Chciałabym aby podczas remontu nikt z was nie wchodził na górę. Chce abyście mieli niespodziankę jak skończę i wam pokaże już cały efekt końcowy.
-Dobra da się załatwić aby nikt nie wchodził.
- Ciebie też się to tyczy Tony.- powiedziałam z śmiechem.
-No mi nie pokażesz wcześniej.- zrobił oczy kota ze Shreka i do mnie podszedł.
- Tak, nie pokaże. Zobaczysz wtedy kiedy reszta.- zaśmiałam się i spojrzałam na zegarek na ręce. 7:58. Podeszłam do sofy wziełam torebkę.- Ja już muszę iść na dół po ekipe, a ty ani mi się waż wchodzić na górę.- Pogroziłam mu palcem z uśmiechem na twarzy.
- Dobrze, mamo.- powiedział, a ja pokręciłam tylko głową i ze śmiechem poszłam do windy.
Pov. Tony
Gdy Livia zniknęła za drzwiami windy powiedziałem Friday aby zablokowała dostęp na piętro budowy wszystkim Avengersom nawet mi. Po tym podeszłem do ladówki, ale nawet nie zdążyłem jej otworzyć, ponieważ Friday powiedziała, że Fury zwołuje pilne spotkanie.
Westchnąłem ciężko i ruszyłem do sali konferencyjnej. Gdy wszedłem zobaczyłem, że wszyscy już są. Zająłem więc bez słowa ostatnie wolne miejsce.
- Dobrze, a więc jak wszyscy już są mogę zacząć.- zaczął Fury.- Słuchajcie od tygodnia przychodzi tutaj nasza pani architekt już ją pewnie znacie i niejednokrotnie z nią rozmawialiście. Prawda?- wszyscy zdezorientowani pokiwali na tak głowami.- Teraz muszę wam powiedzieć dlaczego kazałem ci Tony ją zatrudnić, ponieważ ona nie jest tu bez podstawy. Otóż Livia jest szefową najpopularniejszej firmy architektonicznej. Założyła ją 4 lata temu i wiecie co nidgy przez ten okres czasu nie pokazała się publicznie na różnych bankietach czy innych uroczystościach za nią była jej asystentka. Zapytacie pewnie po co ja wam to mówie, a otóż dlatego, że w tym samym czasie kiedy uciekł nam Loki ona pokazała się pierwszy raz publicznie. Wszędzie o tym wrzało. Uznał bym to za zbieg okoliczności jednak gdy ją zobaczyłem to zrobiło mi się to podejrzane. Czarne jak węgiel włosy, szmaragdowe oczy, trochę bardziej zarysowane kości policzkowe, lubiąca kolory czerni, złota i zieleni naprawdę nikogo wam ona nie przypomina. Bo jak dla mnie to jest damska wersja Lokiego.
-Czyli sugerujesz, że Loki wykorzystał sytuacje i zamieniąjąc się w kobietę zajął miejsce szefowej jakieś firmy której nikt nigdy nie widział.- podsumowałem.
- To ma sens przecież nikt nic nie będzie podejrzewał, że prawdziwa szefowa zniknęła bo nikt nie wiem kim jest i jak wygląda.- powiedziała wdowa.
-Dokładnie, dlatego chciałbym abyście mieli ją na oku. Skoro się rozumiemy możecie już iść.
-Poczekajcie, ale masz stu procentową pewność Loki nie był by tak miły jak ona.- zapytałem.
- Nie, nie mam bo nawet my nie wiemy kim była prawdziwa szefowa i jak wyglądała. Mają bardzo dobre zabezbieczenia firmowe.
-W takim razie ja spróbuje.-powiedziałem i wyszedłem razem z resztą. Nie wiem dlaczego, ale chciałbym aby to było kłamstwo.
Pov.???
Dobrze niech ta banda idiotów niech się skupi na tej dziewczynie, a ja w tym czasie wykradne bardzo ważną dla mnie rzecz. Choć nie powiem w połowie mają rację ona naprawdę wygląda jak kobieca wersja... mnie.
^-------^^-------^^-------^^-------^^-------^^-------^^-------^^-------^^-------^^-------^^-------^^-------^
844 słów
CZYTASZ
Bliźnięta Laufeyson •Avengers•
Teen FictionCo by było gdyby Odyn znalazł dwójkę dzieci, a nie tylko jedno? Zaopiekował by się obojgiem? Chłopczyk i dziewczynka z wyglądu wręcz identyczni, a charakter istne przeciwieństwa. Obydwoje tak samo zniszczeni mogliby sobie pomóc, jednak jest jedno al...