a za nią stał...

308 21 2
                                    

Pov. Livia

Właśnie wychodziłam z siedziby Avengersów po dziwnej rozmowie ze Starkiem. Gdy sobie tak szłam spacerkiem zadzwoniła do mnie moja asystentka.

-Halo. Coś się dzieje, że dzwonisz?- zapytałam od razu bo ona nigdy nie dzwoni gdy nie jest to nic ważnego.

-Pamiętasz jaka byłam przeciwna pomysłowi, żeby w moim biurze był podgląd na kamery?

-Tak, pamiętam ale nadel nie wiem o co chodzi.- byłam zdezorientowana tym co mówiła. Faktycznie miałam pomysł aby w moim jak i jej biurze były takie podglądy bo zawsze chciałam mieć pewność, że napewno jest wszystko dobrze. 

- I powiem ci, że to jednak świetny pomysł bo właśnie widzę jak jakaś kobieta chce wykraść dane firmy w serwerowni. Więc gdzie jesteś bo nie wiem czy przekazać ochronie wejścia tam czy nie.

- Poczekaj, a co się stało z Lucasem? Przecież on tam powinien siedzieć.

- No i siedział i nadal tam jest ale nie przytomny. Poraziła go czymś i dlatego wzlekam z ochroną.

- Dobra ja jestem już pod firmą więc za chwilę tam będę.

-Okej, uważaj na siebie.

-Będę.- miałam pewne podejrzenia kto tam był, a potwierdziły się gdy zobaczyłam blond czupryne za pulpitem sekretarek. Udając, że go nie zauwarzyłam poszłam do windy, jednak za nim drzwi się zamknęły zobaczyłam jak wychodzi z budynku. Pokręciłam głową z uśmiechem. Niby są szpiegami, a tak łatwo ich nakryłam, a Tony pewnie chciał dać im więcej czasu na akcje zatrzymując mnie na rozmowę w wieży.

Weszłam na odpowiednie piętro i spokojnym krokiem szłam do serwerowni. Wyciągnełam telefon gdy byłam już blisko i wyłączyła komputer główny. Otworzyłam drzwi i wzrok wdowy od razu padł na mnie.

-Witam.- przywitałam się. Ta spojrzała szybko na ekran komputera pewnie w celu zobaczenia czy się już wszystko pobrało. Jednak jakie było jej zdziwnienie gdy zobaczyła go wyłączonego.- Coś nie poszło zgodnie z planem.- Wiesz mam jeszcze takie coś jako szefowa, że mogę sobie nie które rzeczy robiś zdalnie np. takie jak wyłączanie komputera głównego aby ktoś nie proszony z niego nie pobierał prywatnych danych firmy. Mieliście zły plan, nie zrobiliście podstawowej rzeczy czyli takiej, że nie wyłączyliście kamer, a nawet nie pomyśleliście, że może na podglądy nie musi być tylko tu widoku.

-Czyli nie tylko tutaj jest podgląd na kamery?-zapytała.

-Nie, chyba jakieś nieaktualne plany budynku mieliście.

-Najwyraźniej.- odpowiedziała zła.

- Dobra, idź już stąd.- wskazałam jej ręką drzwi, a ona do nich ruszyła ale zanim wyszła powiedziałam.- O! I powiedz Clintowi, że powinien popracować nad ukrywaniem się bo mu to nie wychodzi.

Uśmiechnęłam się do niej złośliwie i pomachałam na pożegnanie. Ta tylko na mnie przez chwile popatrzyła. Jednak nagle popatrzyła za mnie i zrobiła wielkie oczy jakby się czegoś przestraszyła i szybko odeszła bez słowa. Ja stałam zdezorientowana i popatrzyłam za siebie jednak nic nie zauważyłam. Wzruszyłam ramionami i poszłam do swojego gabinetu.

Pov. Natasha

Nie mogłam uwierzyć w to co zobaczyłam, więc szybko zjechałam na podziemny parking i skierowałam się do samochodu w którym był Clint.

- I jak poszło?- zapytał odpalając samochód i ruszając.

- Nie teraz, jedź szybko do wieży.- pospieszyłam bo chciałam to powiedzieć jak najszybciej. Wyjełam telefon i zadzwoniłam do Furego. Odebrał po trzech sygnałach.

- Myślę, że to coś ważnego.

- Tak musisz przyjechać do siedziby to nie jest rozmowa na telefon.

-Dobra za chwilę będę.- i się rozłaczył, a ja schowałam telefon.

-Zaczyna mnie to martwić. Co się tam stało?- zapytał Clint.

- Dowiesz się wtedy kiedy reszta, a tak wogule przekazuje od Livii, że musisz popracować nad ukrywaniem się bo cię widziła.

- Naprawdę?- potwierdziłam ruchem głowy.- Totalna porażka. Robiliśmy takich akcji setki nawet dużo trudniejszych, a teraz spieprzyliśmy po całej linii.

- To prawda. Mieliśmy dobry plan, ale wiesz dlaczego głównie nam nie wyszło.- pokręcił głową na nie- Dlatego, że ona ma na telefonie sterowanie zdalne i to przez to nie pobrałam nic bo wyłączyła mi komputer główny zanim weszła, a po drugie nie tylko w serwerowni ma kamery więc pewnie ktoś ją o tym powiadomił wcześniej. 

-Co ci mówiła gdy tam weszła?

-Wytknęła mi wszystkie błędy jakie popełniliśmy.

Blondyn stanął samochodem z którego wyszliśmy i poszliśmy do windy. Będąc już przed drzwiami od konferencyjnej otworzyliśmy je i zobaczyliśmy, że każdy wraz z piratem na nas czekali. Zaczęliśmy opowiadać o całym przebiegu misji, aż dotarliśmy do momentu w którym zaczełam wychodzić z serwerowni.

- ...i tutaj jest najważnieszy moment gdy wychodziłam już stamtąd z Liv odwróciłam się do niej po słowach o Clincie i to co zobaczyłam była dziwne. Machała mi ręką na pożegnanie ze złośliwym uśmieszkiem, a za nią stał... Loki, a co najlepsze jak zobaczyła, że patrzę za nią nie wiedziała o co mi chodzi i na co patrzę. Bo gdy drzwi windy się zamykały widziłam jeszcze jak zdezorientowana patrzy za siebie. Więc napewno nie wiedziała, że on za nią stoi.- skończyłam opowiadać.

- Czyli jest opcja, że Loki ją kontroluje w nie których momentach, nie zawsze ale jednak.- zauważył Tony.

-Może tak być ale nie wiemy kiedy jest sobą, a kiedy nie.- powiedział Steve.

-Kiedy ona kończy ten remont?-zapytał totalnie od czapy Fury.

-Powiedziała, że jeśli dobrze pójdzie to za dwa tygodnie. A co?- dopytał jeszcze Clint.

- Wtedy o tóż nie wiem jak ale zamkniemy ją w klatce. Przecież Loki musi przyjść po swoją zabaweczkę.- oznajmił Fury po czym bez pożegnania wyszedł.

My jeszcze chwilę posiedzieliśmy w ciszy, ale w końcu wszyscy się rozeszli w swoje strony.

^--------^^--------^^--------^^--------^^--------^^--------^^--------^^--------^^--------^^--------^

860 słów

Bliźnięta Laufeyson •Avengers•Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz