Weszłam do firmy z paczką z cukierni w jednej ręce, przywitałam się z recepcjonistkami i weszłam do windy. Wychodząc już na swoim piętrze skierowałam się najpierw do gabinetu mojej asystentki aby zrobić jej lekka niespodziankę.
- Dzień dobry.- przywitałam się po tym jak usłyszałam zgodę na wejście.
- Dzień dobry nie spodziewałam się tutaj ciebie.- odpowiedziała wyraźnie zaskoczona.
- Chciałam ci podziękować, że przez praktycznie cały miesiąc odwolałaś za mnie bardzo dużo roboty. Mam kawę i makaroniki.- rozłożyłam kubki i pudełko ze słodkościami na biurku i usiadłam przed nią.- Dzisiaj wychodzimy wcześniej z pracy i idziemy na zakupy, a później dam ci wolne na tyle ile chcesz. Oczywiście płatne i będziesz mogła sobie wyjechać na twoje wymarzone wakacje.
- Bardzo ciekawa propozycja. A po co na te zakupy?
- Idziesz ze mną jutro na imprezę do Avengers Tower. Świętują remont ich piętra i jako, że je zaprojektowałam zaprosili również i mnie. A ty idziesz ze mną bo musisz się zrelaksować.
- No dobrze, to o której idziemy?
- Wychodzimy o 13, impreza jest o 18.- powiedziałam po czym wziąwszy kawę skierowałam się do wyjścia.- A i jeszcze jedno jutro do pracy nie przychodzisz. Przed tą impręzą masz sobie wziąć długą kąpiel albo pójść na jakiś masaż, a później się tak odszczelić, żeby wszyscy po twoim przyjściu zbierali szczęki z podłogi.
- Dobrze tak zrobię.- zaśmiała się, a ja razem z nią.- Nigdy jeszcze nie spotkałam takiej szefowej.
Uśmiechnęłam się tylko na to stwierdzenie i wyszłam kierując się do mojego gabinetu. A gdy do niego weszłam to po prostu się załamałam patrząc na tą całą papierkową robotę która mnie czeka. Ale zanim zacznę to wszystko sprawdzać muszę załatwić jeszcze jedną sprawę.
Do Tony:
Cześć, słuchaj dałoby się ogarnąć zaproszenie na tą imprezę jeszcze dla mojej asystentki?
Odpowiedź dostałam już po paru minutach.
Od Tony:
Tak, jasne wpiszę ją na listę gości zaproszonych i kogoś po nią wyśle z moich kierowców. Jak się nazywa?
Do Tony:
Natalia Ares.
No dobra teraz papiery.
^_________^^_________^^_________^^______^
Wstałam rano nie wyspana tak jak codziennie. Może dziś nie męczyły mnie koszmary, ale na początku nie mogłam zasnąć mimo ogromnego zmęczenia, a jak już zasnęłam to budziłam się co godzinę czując jakby ktoś mnie obserwował. Przetarłam bolące oczy i wstałam. Weszłam do garderoby wybrałam ubrania na dzisiaj i z nimi poszłam do łazienki aby wziąć zimny prysznic na rozbudzenie.
Jak się można było spodziewać prysznic nie pomógł, a teraz pije kawę aby chociaż trochę dodać sobie odrobinę energii. Zrobiłam też sobie mocniejszy makijaż włosy pofalowałam tak aby jak najbardziej zasłaniały mi twarz, a ubrałam się dzisiaj bardziej wygodniej.
Po wypiciu już mojego marnego ratunku wzięłam torebkę z fotela i zakładając czarne adidasy wyszłam z mieszkania, zamykając je.
Dzisiaj postawiłam na to, że przejdę się do firmy może to jeszcze trochę chociaż mnie rozbudzi. Mijając sklepy stwierdziłam, że wejdę do jednego z nich i kupię sobie jakiegoś energetyka tak awaryjnie. Po kupnie schowałam mojego mango Blacka do torebki i ruszyłam w dalszą drogę.
Z wymuszonym uśmiechem weszłam do firmy witając się z napotkanymi po drodze pracownikami i weszłam do mojego gabinetu który tak samo jak wczoraj był zapełniony dokumentami.
^_________^^_________^^_________^^______^
Weszłam do mieszkania zmęczona jak nie wiem, a tu jeszcze trzeba się szykować na tą durną impreze. Przetarłam twarz rękami rozmazując mój makijaż o czym świadczyły czarne od tuszu palce. Westchnęłam głośno kolejny raz tego dnia i weszłam do łazienki zaczynając się szykować.
Po dwóch godzinach miałam zrobiony piękny makijaż podkreślający oczy kreskami i kredką na linii wodnej, usta podkreślone szminką o podobnym ich kolorze, włosy zostawiłam rozpuszczone i lekko pofalowane. A na siebie założyłam piękną zieloną sukienkę.
Czarne szpilki i złote dodatki w postaci biżuterii. Popatrzyłam na godzinę 17:35. Popsikałam się jeszcze tylko moimi ulubionymi perfumami i zabierając moją małą torebeczkę wyszłam z mieszkania.
- Witam drogą panią.- powiedział Stark za moimi plecami gdy zamykałam drzwi. Odwróciłam się do niego z uśmiechem.
- Dobry wieczór.- Tony stał skanując mnie swoim wzrokiem. Odchrząknęłam cicho aby wyrwać go z tego letargu. Na co szybko się ogarnął i patrząc na moją twarz uśmiechnął.
- Wyglądasz obłędnie.- wyciągnął do mnie ramię które przyjęłam i razem zeszliśmy po schodach. Będąc już obok jego auta otworzył mi drzwi, po czym je zamknął. Gdy sam wsiadł i ruszył z miejsca ogarnęło mnie dziwne przeczucie, że coś się stanie i to nie będzie nic miłego.
^_________^^_________^^_________^^______^
707 słów
CZYTASZ
Bliźnięta Laufeyson •Avengers•
Dla nastolatkówCo by było gdyby Odyn znalazł dwójkę dzieci, a nie tylko jedno? Zaopiekował by się obojgiem? Chłopczyk i dziewczynka z wyglądu wręcz identyczni, a charakter istne przeciwieństwa. Obydwoje tak samo zniszczeni mogliby sobie pomóc, jednak jest jedno al...