SAMEJ.

280 18 1
                                    

Weszłam ze Starkiem pod ramię do wielkiego pomieszczenia pełnego ludzi. Tony od razu poprowadził nas w kierunku stolika przy którym siedzieli wszyscy bohaterowie.

- Witam.- przywitałam się z uśmiechem. Wszyscy odpowiedzieli mi praktycznie jednocześnie wstając aby się ze mną przywitać.

- No dobra to co pijesz? Wiesz mogę zrobić dla ciebie mój specjalny drink.- zapytał Stark po tym jak wszyscy mnie uścisnęli.

- Podziękuję ja nie pije.- odmówiłam patrząc jak zaczął eksperymentować coś przy szklance.

- Ale przecież cię przywiozłem więc nie jesteś samochodem możesz pić, nie musisz też się martwić powrotem bo możesz nocować lub któryś z kierowców cię odwiezie.

- Tony źle zrozumiałeś ja wogule nie pije alkoholu.- brunet od razu po wypowiedzeniu tych słów odwrócił głowę w moją stronę i popatrzył na mnie jak na niezrównoważoną psychicznie. Po czym podszedł do mnie i zaczął dotykać mojej szyi, policzków i czoła.

- Gorączki nie masz więc bredzić nie możesz, a może jak byłaś mała to walnęłaś się mocno w głowę. Wiesz Friday może to szybko zbadać tylko musimy iść na chwilę na dół do labo...- przerwałam mu kładąc dłoń na jego ustach.

- Dziękuje za troskę, ale uwierz nie jestem chora, ani nie uderzyłam się nigdzie w głowę. I na pije się samej coli jeśli pytasz. SAMEJ.- Powiedziałam trochę dosadniej.

- No dobra dobra zrozumiałem.- podniosł ręce w geście obronnym i zaczął nalewać mi cole do pustej szklanki. Patrzyłam dokładnie na każdy jego ruch aby czasem przez "przypadek" jeszcze czego innego nie dolał.- Proszę bardzo, piękna pani jak coś jestem zawsze do usług.- oznajmił Stark podając mi szkło i udając przy tym kelnera.

- Dziękuję będę pamiętać.- przyjęłam napój i zaczęłam przesłuchiwać się opowiadanią Thora o Asgardzie.

Półtorej godziny później

Czas z bohaterami mijał mi szybko i bardzo zabawnie. Teraz właśnie Clint, Thor i Tony robili sobie konkurs kto wypije całą butelkę piwa. Wygrał oczywiście Thor, a tamta dwójka skończyła w tym samym czasie.

-Dobra impreza się rozkręciła czas na przemówienie.- Stark wstał i złapał mnie za rękę prowadząc na podwyższenie. Stanął na nim i klasnął w dłonie aby zwrócić uwagę gości.

- Witam wszystkich na moim jakże skromnym przyjęciu z okazji odbudowania piętra przez tą piękną panią architekt. Więc jeśli już wszyscy to wiemy nie będę przedłużał i bawcie się, a co najważniejsze pijcie.- zeszliśmy z podwyższenia w akompaniamencie oklasków i poszliśmy na swoje wcześniejsze miejsca.

Dwie godziny później

W wieży zostały tylko ja i bohaterowie którym już raczej zamiast krwi płynie alkohol ale ok. Niech rzuci kamieniem pierwszy ten który nigdy nie doprowadził się do takiego stanu.

- Wiecie co może ja już będę się zbierać jest późno, a ja muszę iść jeszcze jutro do firmy.- powiedziałam i zaczełam zbierać swoje rzeczy.

- No weź możesz zostać na noc są dwa pokoje gościnne. - zaproponował Clint.

- Nie będę się jednak narzucać.- już miałam iść w kierunku wyjścia kiedy zgasły nagle wszystkie światła, a drzwi do których zdążyłam dobiec były zamknięte.- Co się tutaj dzieje?! O co chodzi?

Popatrzyłam w stronę bohaterów których ledwo co widziałam. Zdążyłam jednak zauważyć jednak ruch wdowy która wyciąga coś zza pleców. Miało to dość dziwny kształt i w pierwszej chwili nie wiedziałam co to.

- Powiedz dobranoc.- powiedziała tylko i strzeliła. Osunęłam się na ziemię i spojrzałam na moją rękę w którą wbita była strzykawka. Już pusta. Oczy zaczęły mi się kleić, a ostatnie co poczułam to jak ktoś mnie podnosi i gdzieś niesie.

Pov.Loki

Durni bohaterowie naprawdę myślą że to ja manipuluje tą niewinną dziewczyną. No cóż dla mnie to i lepiej w końcu teraz na spokojnie mogę zacząć się swoim planem.

Wszedłem właśnie na korytarz prowadzący do jednego z ich laboratorium. Ci debile tak się zajęli ochrona tamtej klatki, że nie ma praktycznie nigdzie ochroniarzy. Więc chodzę sobie w mojej prawdziwej postaci po korytarzach tak jakbym był tutaj jednym z mieszkańców. A kamery zapytacie? Nawet ich nie omijam pewnie na podglądach też nikogo nie ma. Banda idiotów. Otworzyłem drzwi i zobaczyłem moją piękną laskę. Wziąłem ją i popatrzyłem na widok przede mną. Była tam nieprzytomna dziewczyna leżąca na niewygodnej pryczy otoczona gronem ochroniarzy.

^⁠_⁠_⁠_⁠_⁠_⁠_⁠_⁠_⁠_⁠^^⁠_⁠_⁠_⁠_⁠_⁠_⁠_⁠_⁠_⁠^^⁠_⁠_⁠_⁠_⁠_⁠_⁠_⁠_⁠_⁠^^⁠_⁠_⁠_⁠_⁠_^

668 słów

Bliźnięta Laufeyson •Avengers•Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz