Rozszarpię go

291 13 2
                                        

Nikt nie był do końca zadowolony z tego, że Liam postanowił zabrać Theo ze sobą. Mason wydawał się zły, wiedział, że nie warto mu ufać. Liam jednak zabrał do go domu Scotta żeby przestawić plan jaki miał Scottowi. Zdawał sobie sprawę z tego, że Mccall da mu popalić, ale może jednak sprowadzenie Theo z powrotem nie było takim złym pomysłem jak każdy myślał.
Drzwi otworzyły się i do domu wskoczyła Malia i Scott, mina Malii mówiła sama za siebie, była wściekła.
- Co on tu robi?! - zapytała.
- Jest nam potrzebny - odpowiedział Liam
- Chciał zabić Scotta! A ty go tutaj przywlokłeś? Theo - zwróciła się do niego. - Rozszarpię cię!
I rzuciła się na niego z pazurami, okładała go pięściami, ale Theo wiedział, że sobie zasłużył więc się nie bronił. Po prostu leżał.
- Malia stop! Już wystarczy - wkroczył Scott.
- Bronisz go? Należy mu się!
- Co nie znaczy, że tak po prostu możesz go zakatować - I odciągnął ją od leżącego na ziemi Theo, który wstając tylko wypluł krew z ust.
- Liam możemy na słowo? - Zapytał Scott.
- Ta... - z zakłopotaniem odpowiedział Dunbar.
Theo spojrzał tylko na znikającego za ścianą Liama.
Chłopcy przenieśli się do pokoju obok.
- Zwariowałeś? Uważasz, że można mu zaufać?
- Może nie do końca zaufać ale wie coś o Jeźdźcach, Scott on pamięta Stilesa.
- Jak to?
- Użył jego imienia i pytał gdzie jest, co znaczy, że go pamięta.
- No dobra - Scott wrócił do kuchni w której stała cała zgraja z rozwścieczoną Malią na czele.
- No więc? Jaki mamy plan? - Spytał Scott.
- Mówiliście, że potrzebujecie dużego zbiornika energii. Mogę pomóc, wiem gdzie taki znaleść - odpowiedział Theo.
Nikt mu nie ufał w stu procentach, zaprowadził Liama i Masona w miejsce gdzie miał stać wielki zbiornik energii. Szedł za Liamem przywiązany do kajdan za które go ciągnął.
- Rozumiem, że mi nie ufacie ale czy to jest konieczne? Przecież wam nie ucieknę do cholery.
- tak
- tak - odpowiedzieli zgodnie Liam i Mason.
- ugh - Theo miał dosyć chodzenia za nimi jak pies, tym bardziej, że Liam go nie oszczędzał. A Raeken musial trzymać się naprawdę blisko niego, żeby nie wylądować na ziemi.
W końcu dotarli do celu, weszli do pomieszczenia na zboczu lasu w którym stał zbiornik a obok klatka w której chłopacy mieli zamknąć jednego z jeźdźców.
- Jesteś pewien że zadziała?
- Sprawdźmy - powiedział Theo.
Odpalił sprzęt i automatycznie wokół klatki pojawił się prąd, co znaczyło, że plan może się udać. Chwile później do miejsca dołączyli Scott, Corey - miłość Masona i Malia. W oddali słychać już było grzmoty co znaczyło, że należy się przygotować.
- Dobra załogo, kiedy piorun uderzy sprowadzi Jeźdźca tutaj - wskazał na miejsce w którym miał się pojawić - Mason zaprowadzisz go do klatki, będziesz przynętą. Kiedy gnojek będzie już w środku Liam i ja zamkniemy klatkę - wyjaśnił Scott.
Piorun uderzył, Jeździec faktycznie się pojawił, a Mason zgodnie z tym co kazał Scott sprowadził go do klatki, chwile później Liam i Scott zaczęli zamykać, jednak pojawił się problem. Drzwi się zacięły. Z pomocą przybiegł Theo, który pomógł zamknąć klatkę na dobre.
- Działa! Nie może się wydostać! - wrzasnęła Malia. Liam odruchowo stanął za Theo.
- Czego od nas chcecie? - spytał Scott.
- On chyba nie rozumie - powiedział Liam.
Theo stał z boku zaskoczony tym, że plan się powiódł i uważnie przyglądał się sytuacji razem z Liamem stojącym za jego plecami.
- Parrish! Kiedy jeźdźcy pojawili się na imprezie jeden z nich zniknął gdy pojawił się Parrish! - wpadł na pomysł Mason.
- Celował do niego bronią, przecież to na nich nie działa - stwierdził Liam.
- Tak, ale działa na nich Piekielny Ogar.
Scott zawiadomił Jordana i wszyscy czekali na niego, wciąż zastanawiając się jak dotrzeć do Jeźdźca, który nie wykazywał chęci do rozmowy. Liam i Theo siedzieli obok siebie pod ścianą, raz za razem spoglądając ku sobie
Kilkanaście minut później pojawił się Ogar, który miał dowiedzieć się czego chcą Burzowi.
- Nie możemy nic z niego wyciągnąć - powiedział Scott.
- Czego chcecie? - zwrócił się do Jeźdźca Parrish.
-Dzikie łowy to my, wieczne polowanie. Kto jest z nami poluje po wsze czasy - powtórzył dwukrotnie złapany Jeździec.
Chwilę później Parrish zaczął niebezpiecznie przesuwać się do klatki.
- Parrish? Co robisz? - zapytał Scott - Przestań!
- Uwolni go! - krzyknął Liam.
Kilka sekund później bariery z popiołu jarzębiny rozsypanej wcześniej przez Masona już nie było, Parrish ją przełamał.
- Na trzy - powiedział Scott - Raz, Dwa, Trzy!
Oboje z Liamem rzucili się na Jordana aby odciągnąć go od uwolnienia Jeźdźca, wynieśli go na dwór, mieli całe poparzone ręce. Parrish nie do końca wiedział co się stało, wstał z ziemi i powiedział tylko:
- Nie biegnijcie za mną.
Chwile później gdy Scott i Liam wrócili do miejsca złapania Jeźdźca już go nie było. Był tylko Theo leżący pod ścianą z zakrwawioną twarzą.
- Nie mogłem nic zrobić - powiedział.
- Mason miał rację! Odsyłam cię! - odpowiedział złowrogo Liam.

Thiam <3 Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz