Mason zgodnie z planem przywiózł Liamowi i Theo rzeczy do spania, żeby Nolan uwierzył, że cała paczka zatrzymała się w ruinach. Mason cały czas był śledzony przez Nolana więc wszystko szło tak jak miało.
Theo zabrał rzeczy z bagażnika.
- Mogę iść z wami? - spytał Mason.
- Oni strzelają po to żeby zabić, jedź do domu - odpowiedział Raeken.
Jakiś czas później pod miejsce kryjówki podjechał wóz. Theo i Liam patrzyli na siebie widząc, że na dole jest tylko Nolan i dwóch łowców.
- Nie powinno ich być ze 20? - spytał Theo.
-Widzieli tylko nas, nie uwierzą mu.
- Nam muszą uwierzyć, PRAWDA?
- Czemu krzyczysz?
- Masz problem? Tak, ty zawsze masz problem!
- Co ty do cholery robisz?!
- Stul pysk! - Theo uderzył Liama - widzisz Scott? Mały Beta to cienias, jak myślisz Malia?
- Kumam ale musiałeś mnie bić?
Theo znowu mu przywalił, Liam nie wytrzymał i też rzucił się na Raekena.
- Widzisz Scott, umie walczyć tylko wtedy kiedy się wścieknie. Zobaczmy jak się wkurza.
Theo znów go uderzył ale się uśmiechnął.
Mieli już dość. Oboje byli poturbowani, bo żaden nie oszczędzał drugiego, ale bójka im się przydała.
- Skończyłeś? Chcesz kontynuować? - mówił poszarpany Liam.
- Kupili to!
- Podarłeś mi koszulkę głupku.
- A ty złamałeś mi nos, DWA RAZY -Powiedział
lekko się uśmiechając.
A Liam znów go walnął.
- Trzy - zaśmiał się.
Postanowili trochę poobserwować teren.
- Wciąż jest tylko trzech - powiedział zdenerwowany Liam.
- To ty wybrałeś opuszczone zoo, co my tu w ogóle robimy?
- Przypominamy konos.
- Co?
- Wyspę w Grecji - I zaczął tłumaczyć, tymczasem Theo patrzył na niego inaczej niż zwykle.
- No co? Lubię historię.
- Jestem pod wrażeniem - wtedy coś poczuł, znowu to dziwne uczucie, jakby Liam był dla niego kimś ważnym.
- Dobry pomysł - kontynuował.
- Jeśli wróg się zjawi.
- Właśnie się zjawił.
Patrzyli na siebie jak wryci, teraz musieli jeszcze bardziej współpracować.
-Chodź, mamy być wabikiem nie tarczą - powiedział Theo i złapał go za ramię.
Ale Liam nie chciał iść.
- A to niech cię złapią - Ale nie chciał żeby go złapali, martwił się, nie chciał żeby coś się stało, chciał tylko żeby oboje wyszli stąd żywi.
Chwilę później Liam dołączył do Theo, oboje stali lekko wychyleni za kamienną ścianą.
- Zobaczy cię, cofnij się - Theo chciał chronić Liama, nie słuchał, więc go lekko odciągnął. Kiedy Liam się do niego odwrócił Theo poczuł coś dziwnego, chęć zrobienia czegoś co nie było odpowiednie. Nie wiedział dlaczego jego głowa myślała o czymś takim, więc zaczął mówić:
-Nie zginę tylko dlatego, że chcesz się na nim odegrać - I wziął go za rękę.
-PUSZCZAJ - warknął Dunbar.
- Ochłoń - mówił Theo próbując go uspokoić.
-Puszczaj! - Liam poświecił oczami. Theo zaczął dopytywać o to co się dzieje, Liam był nieswój, działo się coś dziwnego. Ale nie zdążył się dowiedzieć bo chwile później za nimi stał Nolan i celował łukiem prosto w plecy Liama.
- Uważaj! - krzyknął Theo i odepchnął Liama w bok chcąc go ratować. Liam rzucił się na Nolana i oboje spadli z wyższego piętra. Theo od razu podbiegł do brzegu miejsca z którego spadli myśląc, że coś się stało ale zaraz po tym od razu się uśmiechnął, nie stracił Liama, widział, że sobie radzi.
Liam obudził się chwilę później na ziemi i miał dosłownie zwidy, widział zmarłego Bretta, który do niego mówił, a potem zaczął go okładać piłkami od lacrossa. Chwilę później okazało się, że to Nolan wciąż celuje do niego z łuku, Liam znów musiał się na niego rzucić. Zaczął go okładać pięściami, był wściekły i gdy chciał zadać ostatni cios powstrzymał go Theo pokładając pazurami na ziemię.
- Uciekaj - powiedział ze złośliwym uśmiechem do Nolana, a Liama podniósł z ziemi i zabrał go do samochodu, bo sam nie był w stanie się doczołgać.

CZYTASZ
Thiam <3
Hayran KurguHistoria krótko opowiada to jak Liam i Theo powoli się w sobie zadurzają. Wydarzenia nie do końca mogą być zgodne z fabułą serialu, jest to osobny wątek ale zaczynający się od momentu gdy Liam uwolnił Theo z pod ziemi. Dodałam też kilka osobnych sc...