Hej z góry przepraszam, że poprzedni rozdział był taki szalony i zawierał wiele błędów. Obiecuję, że już ogarnęła jak niwelować skutki działania autokorekty.
Also zaznaczyłam brutalniejsze fragmenty zawierające min. treści o sh znakiem „=v==„ na początku i końcu tych fragmentów. Miłego czytania.
________________________________________________________________Dazai spiesznym krokiem podążał w stronę mieszkania Chuuuyi. Zaczął żałować, że Kyouka nie potrafi kontrolować swojej zdolności, gdyż wtedy z łatwością pozbyłaby się drzwi kuchennych i Dazai nie musiałby na łeb na szyję biec przez jakieś dwa kilometry. Mogłaby sprawdzić co stało się Chibiemu.
Chłopak miał wiele wytłumaczeń co do tego dlaczego Chuuya unieruchomił drzwi przy użyciu swojej zdolności i dlaczego nie odpowiadał. Mógł z jakiegoś ważnego powodu nie chcieć wpuścić małej dziewczynki do środka, może groziło jej niebezpieczeństwo? Może zemdlał? Może przesadził z winem co w jego przypadku nie było trudne.
Minął kordon dzieci, które podążały za wysoką kobietą szybkim tempem w stronę, z której on właśnie przyszedł. Jego uwagę przykuła dziewczynka strasznie podobna o Kyouki. Były pewnie w podobnym wieku, koło 10 lat.
Może był ranny? Może po prostu chciał nastraszyć Małą? Nie, to wszystko jakoś się nie składało. Jeśli zemdlałby- jego zdolność przestałaby działać, wizja nagłego niebezpieczeństwa (np.pojawienia się wroga), w wyniku którego Chuuya nie mógłby dać znać życia Kyuoce nie przekonywała Dazaia. Mafijne porachunki załatwia się w nocy i nigdy nie w takich miłych dzielnicach jak ta, w której mieszkał Rudy. Poza tym adresy zamieszkania członków mafii nie są czymś co łatwo zdobyć. Chuuya raczej nie mógł być ranny, w końcu Dazai widział go rano i było z nim wszystko w porządku, a Chłopak miał mieć dzisiaj wolne. I czemu miałby straszyć Kyoukę w ten sposób? Chuuya może i mógłby postąpić w ten sposób z Osamu, ale napewno nie dopuściłby by Kyouka martwiła się o niego bez powodu. Dazai nie sądził również by Chuuya upił się do utraty przytomności, w końcu był na tyle odpowiedzialny (o wiele bardziej niż Dazai) żeby się pilnować gdy ma pod opieką dziecko.
Tak też Osamu nie miał pojęcia co się dzieje i żaden inny logiczny powód, dla którego Chuuya mógłby zamknąć się w kuchni nie przychodził mu do głowy. No, prawie żaden...
Otóż z doświadczenia Dazai wiedział, że jeśli z Nakaharą dzieje się coś nie do końca wytłumaczalnego to prawdopodobnie ma to związek z jego tak samo niewytłumaczalną częścią- Arahabakim.
Tylko gdyby Chuuya z jakiegoś powodu uwolnił Boga... kuchenne drzwi nie powstrzymałyby go przed...
Dazai skręcił w prawo i stanął przed wysokim budynkiem, w którym mieszkał Rudzielec.
***
Dazai zdyszany zapukał do drzwi mieszkania numer 408 znajdującego się na 15 piętrze wieżowca. Brunet musiał skorzystać z klatki schodowej gdyż winda, jak na złość, przestała działać.
Drzwi się otworzyły, a w progu stanęła mała, smutna dziewczynka z wymalowanym wyrazem ulgi na twarzy.-Uf... dobrze, że jesteś...- powiedziała, po czym chwyciła Chłopaka za rękę i wciągnęła do środka mieszkania.
Powitał go znajomy, szeroki, jasny korytarz ozdobiony paroma obrazami, którym zazwyczaj poświęcał więcej uwagi niż aktualnie był w stanie. Dazai już brał się do ściągania butów, ale dziewczynka powiedziała lekko podirytowanym głosem rodzica ponaglającego swoje dziecko co zdziwiło lekko Bruneta:
-Nie ma teraz na to czasu. Zostań w butach.- tak więc ruszyli w stronę kuchni znajdującej się na końcu korytarza z lewej strony.
Drzwi rzeczywiście były zamknięte co samo w sobie było dziwne bo Chuuya powiedział kiedyś, że wkurza go gdy drzwi do kuchni nie są otwarte, i że wogóle nie rozumie dlaczego kuchnia nie jest połączona z salonem tylko została zbudowana w osobnym pomieszczeniu. Planował nawet wyburzyć ścianę między tymi sąsiadującymi pokojami, żeby naprawić to, co uważał za karygodny błąd architektoniczny. Z kuchni dobiegały dziwne odgłosy, jakby coś ocierało się o jej ściany. Kyouka podbiegła do drzwi i zapukała w nie głośno drżącą ręką.
CZYTASZ
Soukoku final
FanfictionDlaczego Chuuya nagle stracił kontrolę nad swoją zdolnością? Kto do niego zadzwonił tuż przed uwolnieniem Arahabakiego? Opowieść o Soukoku i o ich końcu.... Zapraszam... Okładka nie moja.