🥀08🥀

129 14 49
                                    

𝗣𝗼𝘃: 𝗪𝗶𝗹𝗹

Zapukaliśmy lekko w drewniane drzwi, chwilę musieliśmy poczekać a w drzwiach pojawiła się mama Dustin'a. Szeroko się uśmiechnęła na nasz widok i od razu przepuściła nas w drzwiach. Zaprowadziła nas pod pokójy Dustina a przed tym jeszcze uprzedziła nas że chłopak nie za bardzo jest w nastroju.

Nie musieliśmy pukać, gdy chłopak usłyszał rozmowy sam wstał ze swojego łóżka i przyszedł otworzyć nam drzwi. Nie wygladał najlepiej, oczy miał zaczerwienione zapewne od łez które i tym razem też można było zauważyć. Rozczochrane i nie umyte włosy świadczyły o tym że zapewne niedawno wstał, dodatkowo utwirdziło mnie to że miał na sobie piżamę.

Gestem ręki zaprosił nas do pokoju. Gdy Mike z nastką już weszli ja się zatrzymałem i objąłem mojego przyjaciela, naprawdę bolało mnie to w jakim stanie się znajdował. Czując jak on również opłata mnie swoimi ramionami wzmocniłem uścisk. Żałowałem że nie było mnie tu wtedy, chciałbym się jakoś przydać i pomóc im.

Odchądząc w stronę dwójki osób która już znajdowała się na łóżku, Dustin poszedł od razu za mną. Usiadłem pomiędzy Nastką i jej chłopakiem, naprawdę męczyła mnie ich kłótnia.

- Jak się czujesz? - Zapytała szatynka gdy ten oparł się o biurko. Widząc jak kulał od razu ustąpiłem mu miejsca, ten jednak odmówił

- Lepiej...- odpowiedział - Chcecie może czegoś się napić, mozemy poprosić moją mamę aby zrobiła nam herbatę lub kawę - Dodał cicho.

Przytaknelismy na jego propozycję bo w sumie do czternastej jeszcze dużo czasu. Udaliśmy się do salonu bo tam było dużo więcej miejsca. Dustin poprosił panią Henderson aby zalała dzbanek z herbatą co ta uczyniła. W między czasie powiadomiliśmy go że dzisiaj się spotykamy. Na początku nie był przekonany ale później się zgodził. Poszedł do łazienki się ubrać i wrócił do nas.

- Moi rodzice chcą wyjechać - Zaczął Mike - Nie wiem kiedy i nie wiem też czy na pewno dlatego chcemy zacząc działać - Dodał wpatrując się w Dustin'a - A jak z twoją mamą? Nie boi się tu zostawać?

- Oczywiście że się boi, tylko problem jest w tym że nie bardzo mamy dokąd uciekać. Żadnej rodziny gdzieś w okolicach nie mamy a z pieniędzmi jest jeszcze gorzej. Przez otwarte przejście, biuro w którym pracowała moja mama zostało zniszczone. Więc narazie nie zapowiada się na żadne przeprowadzki - powiedział podciagając na nosie, cały czas wpatrywał się w jeden punkt w pokoju - To chyba nawet lepiej, dzięki temu będę mógł zostać i pomóc w utłuczeniu tego potwora

Zamilkł kiedy jego mama weszła do pokoju z dzbankiem w jednej ręce a w drugiej trzymała tace z czteroma filiżankami. Podziękowaliśmy kobiecie a później ta wyszła mówiąc że nie będzie nam już przeszkadzać.

Teraz siedzieliśmy już cicho, nikt nie wiedział jaki temat powinniśmy poruszyć. Dustin cicho podciągał na nosie dalej wpatrując się przed siebie. Z ciekawości chciałem sprawdzić na co tak spogląda, a gdy już się obróciłem dostrzegłem zdjęcie. Nie było w ramce, było czarno białe i tak jakby wyrwane z jakiejś ksiązki czy coś. Nie było one też całe bo do połowy było saplone.

Podniosłem się z miejsca i podszedłem bliżej zdjęcia. Na fotografii było widać trzy osoby, Dustina, tego mężczyznę którego widziałem już w pokoju Mike'a oraz jakiegoś innego z ciemniejszą karnacją skóry. Wszyscy mieli tą samą koszulkę, czatno-białą z napisem " Klub ognia piekielnego". Podniosłem zdjęcie i usiadłem obok Dustina.

- To jest Eddie? - Zapytałem wskazując na chłopaka ze zdjęcie. Zauważyłem złowrogie spojrzenie Mike'a, zapewne nie chciał abym poruszał ten temat przy chłopaku ale ja myślę inaczej. O problemach powinno się rozmawiać, szczególnie z kimś bliskim

𝑇ℎ𝑎𝑡'𝑠 𝑂𝑛𝑒 𝑀𝑒𝑚𝑜𝑟𝑦|𝐵𝑌𝐿𝐸𝑅|Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz