🥀28🥀

68 6 31
                                    

𝗣𝗼𝘃:𝗪𝗶𝗹𝗹

Ze szpitala wypuścili mnie dopiero po południ dzięki czemu zdążyłem na obiad w domu. Przez cały podbyt w szpitalu mój brat mi dotrzymywał towarzystwa, za co jestem mu dozgonnie wdzięczny. Nie chciałbym spędzać tam nocy samemu, chodź i tak przez większość czasu przesiedzieliśmy u Max.

Po powrocie do domu od razu zostałem zalany telefonami, dzwonili nasi przyjaciele i pytali się o moje samopoczucie bądź zdrowie. Na dziś odpuścili sobie spotkania które swoją drogą miało się odbyć wczoraj. Nancy chce abyśmy jutro się spotkali, aby mniej więcej wiedzieć co robić.

Najbardziej zasmucał mnie fakt że Mike był jedynym który nie zadzwonił. Nawet Murray, ten nieodpowiedzialny mężczyzna, zadzwonił i spytał się czy moja głowa już wytrzeźwiała. Dzwoniła Nancy ale nie wspominała nic o Mike'u. Z jednej strony się cieszyłem że nie muszę się tłumaczyć a z drugiej było mi przykro, że nie martwi się moim stanem.

Gdy moja mama zawołała mnie na obiad to od razu zszedłem na dół. Wszyscy już siedzieli i czekali tylko na mnie. Nawet Hopper dzisiaj był, a zwykle o tej porze jest na posterunku. Zająłem miejsce obok mojej siostry i chwilę później nasza mama podała nam obiad. W szpitalu nie jadłem za wiele, ponieważ jedzenie tam było nie dobre. Przez to teraz jestem bardzo głodny.

- Ja się czujesz Will? - Zapytał mężczyzna wkladając widelec z jedzeniem do ust.

- Bywało gorzej - podpowiedziałem nawet nie podnosząc wzroku, byłem zajęty swoim talerzem. Jednak postanowiłem podnieść głowę bo czułem na sobie palące spojrzenia. Jak się okazało wszyscy zgromadzeni przy stole wpatrywali się we mnie nie odgadnionym wzrokiem. Oprócz Jonathan'a, który jednyny patrzył się na mnie bez emocji - No co? - Spytałem marszcząc brwi

- Nic cię nie boli już? - Spytała Nastka. Tym pytaniem przypomniała mi sytuację z wczoraj kiedy to wiłem się z palącego bólu.

- Jest okej i zanim zadacie kolejne pytanie to nie, nie wiem dlaczego tak się stało i dlaczego moje ciało tak zareagowało. Jeśli moglibyśmy poczekać z tym do jutra, i obgadać to z resztą to byłbym wdzięczny bo naprawdę nie mam ochoty na to teraz - Wcale nie chciałem rozmawiać o tym z resztą ale nie to było jedyne wyjście na teraz. Zgodzili się na to i od razu zapadła dziwna cisza - Gdzie jest Argyle? - Zapytałem aby choć trochę rozluźnić atmosferę

- Prawdopodobnie na spacerze - odpowiedział mój brat

- Sam? - Zapytał Hopper i wtedy rozległ się dźwięk telefonu - Odbiorę - Oznajmił mężczyzna i wstał od stołu. Wyszedł z jadalni i udał się po telefon. Nie słychać było rozmowy, jedynie jęk niezadowolenia. Mężczyzna wrócił ze skwaszony wyrazem twarzy i spojrzał prosto na mnie - To Wheeler, do ciebie - Głośno weschonłem i powoli udałem się do telefonu

- Halo?

- Will? Cześć, to ja Mike - Odpowiedział szybko

- To już wiem - Przerwałem mu a do pokoju szybko wbiegła moja siostra wraz z Jonathan'em

- No tak, to jak się czujesz? - Zapytał a moje rodzeństwo wysłali sobie porozumiewawcze spojrzenie.

- Może być - Odpowiedziałem bardziej skupiając się na osobach przedemną

- Mógłbyś dzisiaj do mnie przyjść? - Zapytał a ja cicho weschnąłem - Chciałbym z tobą pogadać

- Jak ostatnim razem miałem iść do ciebie, skończyło się na tym że oboje dostaliśmy ochrzan więc nie wiem czy tym razem pozwolą mi wyjść samemu - Wymyśliłem pierwsze co mi przyszło do głowy, naprawdę chciałem uniknąć tej rozmowy.

𝑇ℎ𝑎𝑡'𝑠 𝑂𝑛𝑒 𝑀𝑒𝑚𝑜𝑟𝑦|𝐵𝑌𝐿𝐸𝑅|Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz