𝐏𝐨𝐯:𝐌𝐢𝐤𝐞
- Will! - Zawołał brunet ścigając chłopca po schodach - Oddawaj! - Nie pobiegłem za Will'em i Dustin'em.
- Zaraz muszę się zbierać - odezwał się Lucas przeżucając swoją kurtkę przez ramię - Tylko nie zaczynajcie beze mnie nowego komiksu - Pogroził palcem i zaczął zakładać buty
- Jasne, jeśli mama pozwoli to może obejrzymy ghostbusters - Oznajmiła młodsza wersja mnie. Może tak z siedem lat temu.
- To jeszcze moge wybaczyć - Opowiedział i podbiegł do schodów - Ja idę! - Wykrzyczał żeby powiadomić swoich przyjaciół. Zaraz po tym było słychać stupoty stóp zbiegających po schodach
- Nie zostajesz na noc? - Pyta Dustin zeskakując z ostatniego schodka. Will za nim potyka się o ten sam stopień.
Moje ręce momentalnie wyrywają się do przodu tak aby w razie czego złapać chłopca, jednak te przenikają a szatyn chwieje się ale nie upada
- Rano jadę do ciotki - Odpowiada stając przy drzwiach - W poniedziałek nie przyjdę do szkoły
- Farciarz - Odpowiadam cicho ale wiem że nikt mnie nie słyszy. Moje zdanie jednak zastępują jęki młodszych kolegów
- Ominie cię ważna lekcja - Dustin się krzywi - Pan Snow powiedział że--
- Wiem co powiedział - Odpowiada chłopiec - ale powiedział też, że dam radę nadrobić. Poza tym unikne spotkania z Troy'em więc jest jakiś plus - Dodał dumnie i złapał swój plecak - Idę - Otworzył drzwi i wyszedł na zewnątrz
Wpatrywałem się chwilę w drzwi które zostały wymienione już parę lat temu. Cicho wzdychnałem i udałem się do pokoju za resztą osób. Ja i Will już zdażyliśmy się rozsiąść na kanapie. Dustin stał obok i trzymał swoją torbę dlatego wyminąłem go i usiadłem na fotelu
- Idę się przebrać. Nie zaczynajcie tych chipsów beze mnie - Powiedział i udał się do łazienki.
- Chcesz oglądac Ghostbusters? - Pyta brunet małego chłopca na co ten kiwa energicznie głową ale jego usta są wygięte w grymasie - Wszytsko w porządku? - Zauważa że coś jest nie tak
- Tak - Odpowiada Will uśmiechając się - Wszystko w porządku - Odwraca głowę.
- To idę zapytać mamy - Oznajmia moja młodsza wersja i biegnie do sypialni rodziców.
Nie idę za nim. Opieram głowę na łokciu i patrzę się jak mały chłopiec łapie się za głowę i mocno zaciska powieki. Marszcze brwi na ten widok. Przecież powiedział że wszystko jest w porządku.
Chwilę później wracam z szklanką wody.
- Mama pozwoliła oglądać ale od razu po tym mamy się kłaść - Kładzie kubek na ławie i podchodzi do telewizora - Chcemy spać w piwnicy czy u mnie w pokoju? - Pyta odwracają się do przyjaciela
- W piwnicy - Odpowiada Will wyciągając się na łóżku - Jest Dustin wiec w twoim łóżku się raczej nie zmieścimy
- Racja - Odpowiada i podchodzi do ławy. Bierze kubek do ręki i siada na kanapie - Trzymaj - Podaje szklankę szatynowi - Wyglądałeś jakbyś nie czuł się najlepiej.
Szatyn chwilę wpatruje się w przyjaciela po czym przyjmuje kubek i lekko się uśmiecha. Bierze kubek i bierze małego łyczka, za nim jednak zdąży podziękować brunet mu przerywa
- Chcesz zadzwonić do mamy? - Pyta i wpatruje się w niego z troską i zmartwieniem wypisanym na twarzy
- Wtedy będzie kazała mi wracać - Odpowiada i odchyla głowę do tyłu przymykając przy tym oczy - Czasem jest zbyt opiekuńcza - Dodaje a jego przyjaciel kładzie dłoń na jego czole
CZYTASZ
𝑇ℎ𝑎𝑡'𝑠 𝑂𝑛𝑒 𝑀𝑒𝑚𝑜𝑟𝑦|𝐵𝑌𝐿𝐸𝑅|
RomanceAby raz na dobrze zamknąc drugą stronę wszystkie jej elementy muszą się w niej znajdywać... Gdy Vecna wygrywa i otwiera po całej długości Hawkins przejście na drugą stronę, częściowo opada z sił i przygotowuje się do nowych działań. Grupa mieszkańc...