🥀37🥀

43 6 34
                                    

𝐏𝐨𝐯:𝐖𝐢𝐥𝐥

Biegłem za chłopakiem, który obudził się po dwuch dniach i jakby nigdy nic zaczął uciekać. Moje oczy były pełne łez i ledwo co widziałam obraz przed oczami. Mike się obudził, przeżył. Nigdy w to nie wątpiłam ale nie byłem również pewny czy kiedykolwiek się obudzi.

Widziałem jak Mike wchodzi do pokoju w którym leżała Max dlatego szybko sam podążyłem w tym kierunku.

- Jak na kogoś kto nie ruszał nogami dwa dni to jesteś w dobrej...- Zacząłem powoli zamykając za sobą drzwi, a gdy zauważyłem że brunet kuca do przytulonej do niego Max zaniemówiłem. Po policzku spływały mi łzy które powstały już wcześniej, a w kącikach oczy czułem już nowe - ...formie - Dopowiedziałem i zrobiłem krok do przodu

- Udało nam się - Powiedziała cicho i strasznie słabo dziewczyna - To się dzieje naprawdę - Słychać w jej głowie ból. Ignorowali to że w pokoju jestem razem z nimi lub jeszcze mnie nie zauważyli.

Do pokoju za mną weszła Nancy wraz z jej mamą. Zapewne zaniepokoiły się zachowaniem Mike'a, tak samo jak ja.

Zrobiłem parę kroków w ich stronę a gdy zaczęli się od siebie odsuwać, sam ruszyłem przed siebie aby jak najszybciej dopaść przyjaciółkę.

- Max... - powiedziałem obejmując dziewczynę, co ona szybko odwzajemniła. Czułem pod sobą ruch, dziewczyna próbowała wstać ale jej nogi bardzo się trzęsły

- Dziwnie tak - Zaczęła spowrotem siadając na jej łóżku - Spowrotem wrócić do żywych - Zaśmiała się ale łzy nieustannie wylewały się z jej oczy

- Ty się obudziłaś - Wyszeptała Nancy gdzieś za moimi plecami - Naprawdę się udało - Teraz była trochę bliżej nas

- Wszytsko dzięki Mike'owi - powiedziała na co przeniosłem wzrok na bruneta - To on wpadł na ten pomysł - Uśmiechnęła się do niego ale ten nie mógł tego zobaczyć. Został zaatakowany przez swoją mamę która mocno trzymała go przy sobie - Dziękuję... - to powiedziała już tak cicho że byłem jedyną osobą która to usłyszała.

Ledwo się odsunąłem a Nancy już stała przedemną i obejmowała Max.

Czułem szczęście. Dwie ważne osoby w moim życiu właśnie się obudziły.

- Cholera - Wysyczała Max poprawiając się na łóżku - Wszystko cholernie mnie boli.

Pani Wheeler posłała jej wymowny uśmiech, prawdopodobnie chciała poprawić jej słownictwo. Państwo Wheeler zawsze miało lekką urazę, gdy któreś z dzieci, nawet jeśli nie było ich, odzywało w nie właściwy sposób.

- Zawołam lekarza  - Oznajmiła Nancy i szybko wypadła z sali.

Popatrzyłem się na dziewczynę gdy ta z wzrokiem utkwionym w swojej dłoni, zginała palce. Ona nie ruszała się już jakiś czas, zapewne ledwo co mogła się ruszać. Mimo tego na jej twarzy gościł uśmiech.

Usiadłem na łóżku obok niej gdy podeszła do niej mama Mike'a. W matczyny sposób założyła jej włosy za ucho i również lekkobją objęła.

- Wszyscy tak strasznie się o ciebie martwili - Powiedziała kobieta - Nawet nie wiesz jak twoja mama to przeżywała, a co dopiero Lucas. Codziennie przyjeżdżał tu, jak nie ze swoją siostrą to sam. Powinniśmy go zawołać - To powiedziawszy odsunęła się od dziewczyny - Jak dobrze że wróciłaś - Ponownie przejechała ręką po jej włosach na co Max promiennie się uśmiechnęła

- A jak z tobą? - Usłyszałem głos Mike'a nad sobą. Popatrzyłem na niego marszcac brwi. Nie miałem pojęcia o co mu chodzi - Czy ty też przychodziłeś do mnie codziennie.

𝑇ℎ𝑎𝑡'𝑠 𝑂𝑛𝑒 𝑀𝑒𝑚𝑜𝑟𝑦|𝐵𝑌𝐿𝐸𝑅|Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz