🥀31🥀

48 6 30
                                    

𝗣𝗼𝘃: 𝗠𝗶𝗸𝗲

Nasze spotkanie przedłużyło się a na dworze znacznie ściemniło. Nie mieliśmy żadnego planu ani nawet pomysłu na to co dalej. W domu Byers'ów zapanowała nie przyjemna atmosfera, która zaczęła się przez mały spór Will'a z Robin. Chłopak wyszedł ze swojego pokoju ale nie rozmawiał z nikim a dziewczynie to praktycznie wypalał dziurę w głowie.

Nie rozumiałem jej zachowania, chociaż to ona rozpoczęła wojnę to on ona była bardziej naburmuszona niż Will. Rozumeim że może się bać ale nie musi obwiniać o to kogoś bo sama nie wie co ma począć.

- Mam tego dość - Oznajmiła Jedenastka wstając od stołu - Nie będę tu czekać gdy nasze miasto wali nam się na głowy - Odeszła do drzwi salonu i odwróciła się w stronę zdziwionego Hoppera - Idę zamknąć to cholerne przejście - Oznajmiła ze spokojem wymalowanym na twarzy

Mężczyzna nic nie odpowiedział jedynie wyszedł za nią z pomieszczenia.

- My też powinniśmy zacząć coś robić- Oznajmił Dustin przyciszonym głosem. Skierował to do mnie, Will'a i Lucas'a

- Pytanie co - Prychnął Lucas ciężko wzdychając

- Zawsze mieliśmy jakiś plan, nawet bez pomocy dorosłych - Wstał i uderzył piąstka o dłoń - Wystraszy że pomyślimy i jak zwykle któreś z nas wpadnie na coś głupiego co później okaże się dobrym posunięciem

- Dustin, teraz sprawy się trochę bardziej skomplikowały, jeden zły ruch i już po nas - Will odezwał się do przyjaciela

- Ja wiem ale, czuje że jeśli nie zrobimy czegoś teraz to może juz być za późno - wbił wzrok w ziemię poważnie nad czymś myśląc - Will?

- Tak? - zmarszczył brwi wpatrując się z oczekiwaniem

- Masz jakieś połączenie z Vecną prawda? - Will przytaknął ruchem głowy - I czujesz jego obecność?

- Do czego zmierzasz?

- Jeśli znajdziesz kryjówke tego potwora, może bedzie--

- I co zrobisz? - Zapytał Lucas nie dając mu do kończyc. Brunet popatrzył na niego zdezorientowany - Zabijesz go? Ostatnim razem nie wyszło, dlaczego następnym miałoby się to udać?

Ekstytacja Dustina opadła tak samo jak jego nikły uśmiech. Mimo to Lucas miał rację, to nic nie da, jedynie upewnilibysmy się w tym że jesteśmy bez radni.

- Dustin, na pewno znajdziemy jakiś sposób. Myślę że powinniśmy jeszcze trochę poobserwować rozwój sytuacji - Will złapał go za ramię aby dodać trochę otuchy. Wiem że to nie prawda gdyby był jakiś sposób Will od razu by go wykorzystał.

- Jim? Przyjedź proszę do szpitala - W pomieszczeniu rozległ się dźwięk krótkofalówki, którą wcześniej zostawił Hopper - Dwie kobiety twierdzą że widziały te bestie niedaleko szpitala

Nie trzeba było mówić o jakią bestię im chodziło, od razu spojrzałem na Will'a który niespokojony wpatrywał się w urządzenie. Dustin wyglądał jakby go olśniło a Lucas wpatrywał się w przyjaciela tak aby wzrokiem odkusić go od tego co zamierza zrobić

- O nie Dustin, ani mi się waż--

- Ostatnio też był w szpitalu, i chciał się dostać do pokoju Max - Powiedział Will dalej patrząc na krótkofalówkę za to Lucas zrobił się niemrawy - Musimy powiadomić Hoppera

- Nie mamy na to czasu, musimy tam jechać - Dustin w końcu zabrał głos - Will, idź do swojego starszego kolegi i poproś o kluczyki do jego auta

- Umiesz prowadzić?

𝑇ℎ𝑎𝑡'𝑠 𝑂𝑛𝑒 𝑀𝑒𝑚𝑜𝑟𝑦|𝐵𝑌𝐿𝐸𝑅|Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz