Rozdział 16

83 7 1
                                    

Cheryl pov*

Siedziałam na jednej z ławek ogladając występ który mało mnie na ten moment inetresował. Co chwile zerkałam na Toni ktora z usmiechem przygladała sie uczniom ktorzy prezęntowali sowoje umiejętności.
Gdy nasze spojrzenia sie spotykały czułam jakby wszystko wokół sie zatrzymało, liczyłam się wtedy tylko ja i Toni. Chciałam ją  w koncu pocałować, poczuć smak jej ust i powiedzieć co do niej czuje chociaż znamy sie zaledwie kilka godzin. Ja wiem że chce spędzić z nią resztę mojego życia.
Lauren mówiła że będe sie tak czuć.

Po skończonym wystepie zostałam zaproszona wraz z Nyssą aby zaprezentowac kilka sztuczek.
Zrobie kilka moim ulubionych i spadam z tąd.

Normani pov

Od jakiegoś czasu nie widze nigdzie Lauren.  Gdzie ta suka znowu zwiała. Przemieniłam sie i ide jej poszukać, gdy jestem w lesie wyczuwam nie znany mi wcześniej zapach. To na pewno człowiek ale pachnie tak niesamowicie pieknie. Jak jakieś ciasteczka czy cos w tym stylu. Musze znaleść tego kogoś kto tak pachnie.
Skradam się i przy okazji przemieniam żeby nikogo nie wystraszyć, oraz szybko przebieram w ubrania ktore wziełam ze sobą.
Stanełam za drzewem gdy wiem ze źródło zapachu jest bardzo blisko. Wychylam się zza drzewa i to co widzę zabiera mi dech w piersi. Cudowna blondynka siedzi na mchu pod drzewem i czyta ksiażke. Gdy tylko ją zobaczyłam moje serce zaczeło bić jak szalone a moja wilczyca darła sie że to ona. Nigdy nie widziałam tak pieknej dziewczyny.

- Co robisz w lesie tak puźno?- zapytałam. Próbuje brzmieć normalnie ale jest to dosyc trudne gdy stoisz pierwszy raz przed swoją chyba mate.
- Eee hej. Czytam jesli nie widac- i ma charakterek. Na oko jest ode mnie młodsza ale wzrost to ma, zwłaszcza ze staneła na przeciwko mnie.
- Nie znam cie, ani cie tu nigdy nie widziałam.- kontynuuje blondynka, skanując mnie wzrokiem co jest dosyć pociągające.
- Nie dawno sie tu przeprowadziłam i rzadko kiedy wychodzę z domu.- akurat to drugie to prawda.
- To wyjaśnia dla czego cie nie znam. Jestem Dinah Jane
- Normani Kordei, miło mi zwłaszcza że właśnie poznłam taką piękność. - na moje słowa zawstydziła sie co bylo urocze. Punkt dla mnie.
- Dasz mi swój numer bo musze juz wracać do domu?- O boze. Prosi mnie o numer.
- No hay problema por supuesto, hermosa.¹
- O boże znasz hiszpanski?
- Tak lubie sie uczyć nowych języków, a Ty?
- Hiszpański to moj drugi język.
- Prosze to moj numer.- mowie wreczając jej karteczke z moim numeren.
-Napisze jak bede miec chwilę, hasta pronto, preciosa²

O mój Boże...

Lauren pov

Chyba powinnam juz wracać musze nadzorować wystepy i zobaczyc jak radzi sobie Cher.
Ale nie mogę sie oprzeć tej piękności która delikatnie gładzi moje futro już od kilku godzin.
Jestem w niej tak zakochana...
Chciała bym juz móc normalnie z nią porozmawiać a nie tylko merdać ogonem.
Ale co oczywiście nie umiem nic z tym zrobic. Tak bardzo chce żeby ta relacka poszła do przodu
A co jakbym sie teraz przemieniła?

¹- oczywiście nie ma problemu, piekna
² - do zobaczenia wkrótce, śliczna

________________

Trochę się dzieje

6 Zmysł | CamrenOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz