Rozdział 12 Rudy anioł

91 8 1
                                    

Lauren pov*

Minęło już kilka tygodni od mojego wypadku i spotkania z Camilą.
Ale codziennie sprawdzałam co sie u niej dzieje i jak sie ma. Ale ostatnim razem mało nie wyszłam z siebie gdy przyszedł do niej jej chłopak Shawn Menda czy jak mu tam.
Sama myśl że on wogule istnieje i oddycha podnosiła mi ciśnienie...
Dzisiaj spodziewałam sie wiadomości od Lexy dotyczącej naszego spotkania.

Powiadomiłam wiec Cheryl aby przyprowadzila do mnie gościa gdy już przyjdzie.
Wiem że jej nic sie nie stanie bo jest najlepszą wojowniczką z watachy. Chociaż i to nie sparwia że sie o nią nie martwię. W tym lesie nigdy nie jest bezpiecznie, zwłaszcza po opuszczeniu naszego terytorium

Cheryl* pov

Lauren poprosiła mnie o eskorte sama nie wiem kogo do jej biura. Uwielbiam te jej jakże szczere i szczegółowe rozkazy...

Szłam lasem który swoją droga był piekny o tej porze dnia. Nie wiem na kogo czekam i czy ten ktoś nie bedzie mnie przypadkiem próbował zabić. Chociaż dla tego lauren wybrała akurat mnie, ja oraz Nyssa byłyśmy najlepiej wyszkolone wiec bezpieczniej było wyslać nas w razie czego aby nie stracić nikogo wiecej ze stada.
Moje rozmyślenia przerwał dźwięk łamanych gałęzi...

Toni pov*

Lexa wysłała mnie z wiadomością do Lauren którą miałam już okazje poznać.
Idąc lasem zastanawiam sie czy kogoś po mnie wysłała czy raczej nie zamierzała nikogo fatygować.
Szłam sobie spokojnie aż usłyszałam za sobą hałas.
Natychmiast sie obruciłam ale nikogo nie zboaczyłam. Ruszyłam nadal patrząc czy nikt mnie nie śledzi aż poczułam że na kogoś wypadłam.
Na kogoś kto cudownie pachniał...

- Kim jesteś i co robisz na terenie Alfy Lauren- usłyszałam cudowny głos jak sie okazało rudowłosej piekności. Czy lauren wie że posiada w swoim stadzie anioła?
Do porzątku doprowadziło mnie dopiero jej warczenie, co było urocze...

-A wiec nieznajoma, nie jesteśmy juz na terenie Lauren gdybyś zapomniała- uśmiechnełam sie do niej zwycięsko na co tylko przewróciła oczami i jeszcze bardziej się zdenerwowała.

- Jestem Toni Topaz z watachy ciemnej gwiazdy, przysłała mnie Lexa abym przekazała Alfie Lauren wiadomość- odpowiedziałam wstając przy okazji z ziemi na której od jakiegos czasu sie znajdowałam- A ty to?- zapytałam juz milszym tonem.

- Jestem Cheryl Blossom z watachy krwawego księżyca, Lauren mnie po ciebie przysłała wiec ruszajmy- powiedziała oschle i ruszyłyśmy w ciszy do jak sie okazało willi Jaureguii.
Praktycznie nikt nie wie gdzie dokładnie znajduje sie posiadłość Jaureguii wiec czuje lekkie zdenerwowanie.

Reszta drogi była trudna. Tak samo jak skupienie  sie na czym kolwiek przez tą rudą perfekcje obok mnie.
Prosze niech Lexa częściej mnie tu wysyła jeśli to bedzie grozić spotkaniem sie z jak to sie przedstawiła Cheryl Blossom to jestem gotowa na to poświęcenie.

- Lauren juz jesteśmy - odezwała sie gdy wyszłyśmy z windy. Tak dokładnie windy. Ten dom to pałac! Pancerne drzwi wejściowe same z siebie robiły wrażenie. A korytarze to poprostu labirynt! Gdyby nie rudy anioł pewnie bym się  tu zgubiła milion razy...

- Wejść- usłyszałyśmy zza drzwi które rudowłosa mi otworzyła na co posłałam jej uśmiech a ona go oddała co bylo naj piekniejsza i naj słodszą i wogule naj żeczą w moim życiu!
Ale najpier obowiazki.

- Witaj Alfo, przyniosłam wiadomosc od Lexy- zaczełam wręczajac jej list z pieczątka naszej watachy.

- Dziekuje Toni, jeśli tylko chcesz możesz zostatć tu do jutra bo wiem że nie krótka droga przez tobą. Przygotujemy kolacje oraz pokaz naszych Omeg i Bet co ty na to? - zapytała miło. Nic mi w sumie nie zaszkodzi zostać tu, w dodatku jeśli w pobliżu ma być Pani Blossom.

- Z checią zostane Alfo- odpowiedziałam na co ta sie uśmiechneła

- Nie musisz używać mojego tytułu Toni, możesz mowić mi po imieniu- uśmiechnęła sie miło

- Dobrze, dziekuje Lauren

- Cheryl zaprowadź prosze Toni do pokoju gościnnego i oprowadź- uśmiechneła sie w zabawny sposób za co Cheryl spiotunowała ją wzrokiem.

- Dobrze ruszajmy- powiedziała opuszczając pomieszczenie.-
A ja nie miałam pojęcia jak zacząć rozmowe...

____________________________

Hej
Jak wam się podoba perspektywa Cheryl i  Toni?

6 Zmysł | CamrenOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz