Rozdział 18

102 13 4
                                    

Camila pov

Wstałam tak jak codziennie o 6.
Lubie mieć wszytko zaplanowane więc  przebrałam sie i wyszłam pobiegać. Jak zawsze tą sama ścieżką. Las o tej porze jest najpieknieszy, po prostu go uwielbiam. Podziwianie natury jest dla mnie jak wizyta w spa. Nawet lepiej, jest jak spa i terapia w jednym. Po kilku minutach biegu słysze że obok mnie biegnie ktoś inny, a przecierz przed chwilą sie ogladałam za siebie. Szczerze boje sie odwrócić, co jak to 50 letni zbok który zaraz zaciągnie mnie w krzaki?
Dobra dramatyzuje... A co jak nie?
Gdy spojrzałam na tajemniacza postac mało sie nie przewróciłam.
Czarnowłosa pięknośc znowu mnie spotyka.

- Hej wszytsko okej?- czułość i zmartwienie w jej głosie jest taka słodka i miła.
Chociaż sie nie znamy to mam wrazenie że jednak znamy sie od lat.

- Nie. to znaczy tak, wszyto dobrze. - boże zaraz wyjde na jakąś waritake i tyle będzie z podziwiania zielonookiej.

- Na pewno Camila? - ej chwila skąd ona zna moje imie? I jak ono pięknie brzmi kiedy ona je wypowiada. Z resztą to nie ważne. Boze czy ja sie zakochałam?

- Eee tak na pewno, teraz tak - wyszeptałam, spuściłam wzrok na swoje buty ktore były bardzo ciekawe.

- Masz dzisiaj czas? Na kawe albo lody?
Zapytała wpatrując sie uroczo we mnie a gdy nasze spojżenia sie spotkały poczułam ciepło w całym ciele i takie dziwne uczucie.
Mówiłam już jak jej szmaragdowe tęczówki są piękne?

- Pewnie. Podam ci swoj numer w razie czego - Była bym głupia gdy bym  sie nie zgodziła.

Podała mi swoj telefon a ja zapisałam w nim swój numer. Ciekwe jak mnie zapisze.

Jakiś czas jeszcze biegałyśmy i rozmawiałaymy na różne tematy.
Rozmowa z nia jest taka naturalna i sama już nie wiem jak opisać to uczucie. Przy niej czuje sie tak bardzo inaczej, w dobrym sensie.

Lauren. Jak mi sie przedstawiła, odprowadziła mnie do samego domu tłumacząc że po drodze może mi sie cos stać.
Przeciez czesto tedy biegam a ona chyba mnie nie śledzi i nie pilnuje za kazdym razem.

Lauren pov

Oj nie wiesz jak bardzo sie mylisz co do tego Cami.
Nie że ją śledzę, ja tylko pilnuje czy nic sie jej nie dzieje. To raczej normalna rzecz. 
Ja sie po prostu boje ze cos jej sie stanie. Na pewno juz każde stado w Miami wie że najpoteżniajsza Alfa znalazła swoją mate, co zachęca nie ktorych do skrzywdzenia jej. A na to nigdy nie pozwolę.

Gdy zniknęła za drzwiami, pobiegłam do domu. Poszłam pod szybki zimny prysznic po czym sie przebrałam i poszłam do biura zająć sie kolejnymi górami papierów.

Normani pov

- Boże dziewczyny ratujcie mnie - usłyszałam wołanie Lauren z jej pokoju. Popatrzyłyśmy wszytskie na siebie. Co ona znowu odpierdoliła.

W tym samym czasie zerwałyśmy sie i pobiegłyśmy do jej biura.

- No w końcu co tak długo- odezwała sie gdy tylko nas zobaczyła. I w dodatku nic jej nie jest. 

-Mogę wiedzieć dla czego tu jestem?- odezwała sie Cher

- Poniewasz te papiery pragną mojej śmierci- odpowiedziała poważnie na co wszystkie wybuchłyśmy śmiechem. Gdy jus sie uspokoiłam popatrzyłam na nią, stała i patrzyła na nas jak na glupki co my odwzajemniłyśmy.

- Dobra jak juz wam lepiej to chodzcie i mi pomóżcie

- Chyba cie coś boli moja droga- stwierdziłam

- Lauren bo wiesz ja chyba musze iść na szkolenie u Bet- Nyssa zabawnie wyglada gdy probuje kłamać

- Co bede miała w zamian- A Cheryl too Cheryl

- Zaprosze Toni na najblizszy bal- odpowiedziala z uśmiechem Lauren na co rudej zaświeciły sie oczy i w sekunde znalazła sie przy stercie kartek

- To ktore papiery?- na jej słowa wszytskie zaczełyśmy sie śmiać.
Koniec końców i tak wszytskie jej pomogłyśmy, jak zawsze z resztą

- Dobra ja mam dosyć, kto idzie do lasu?- zaproponowała Laur
- Ja nigdzie nie ide, mam dosyć- mam zamiar teraz iść do łóżka i z niego nie wychodzic.

Lauren pov

-Dobra w sumie musze jeszcze cos załatwić dzieki za pomoc- gdy zostałam sama wyciągnęłam telefon i napisałam do Camili czy ma czas na kawe. Po kilku minutach odpisała że chętnie wiec podałam jej adres pod ktorym będę na nia czekać. Poszłam pod prysznic, przebrałam sie i pomalowałam co jest ostatnio u mnie rzadkie.
Wzięłam swój motor i udałam sie do kawiarni.

Po kilku minutach byłam na miejscu w dodatku przed czasem. No to teraz wystarczy czekać na moją piękność.

//////////////////////////////////////////
Tak jakby możliwe jestt...
zapomniałam że pisze książe XDDD
Ale już mi się przypomniałooo więc nie bijcie jeśli ktoś to jeszcze czyta

Jak myślicie co będzie dalej?

To już koniec opublikowanych części.

⏰ Ostatnio Aktualizowane: May 02, 2023 ⏰

Dodaj to dzieło do Biblioteki, aby dostawać powiadomienia o nowych częściach!

6 Zmysł | CamrenOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz