IX

240 16 4
                                    

-Mia do domu!- krzyknął wściekły Leo- A z tobą sobie jeszcze porozmawia- dodał pokazując palcem w stronę Brazylijczyka.

Cała trójka udała się do swoich posesji jak gdyby nic się nie stało, chodź tak naprawdę się stało.
Mia niemal natychmiast zasnęła, czego nie można powiedzieć o Brazylijczyku, wchodząc do domu czekała go nie mała niespodzianka.

-Co ty tu robisz?- spytał zdziwiony.

-Siedzę nie widzisz? Stęskniłam się- odpowiedziała Bruna

-Nie zaczynaj proszę miałem dziś ciężki dzień.

-Mogę Ci go poprawić- powiedziała podchodząc do chłopaka.

-Nie prowokuj- odpowiedział

-Przestań kiedyś bawiliśmy się razem świetnie już nie pamiętasz?

Chłopak podszedł do dziewczyny i spojrzał w jej przenikiwe spojrzenie, nie wie co wtedy nim kierowało napewno było to porządnie ale zapewne też tęsknota, przez co złożył soczysty pocałunek na ustach kobiety..Całowali się tak do monetu aż chłopak na chwilę się opamiętał.

-Mam pytanie odpowiesz i wrócimy do tego, zapomnę jak bardzo cię kochałem, zaczniemy od zera to decydująca chwila, mamy czas chce usłyszeć prawdę ten jeden jedyny raz. - powiedział poważnie do dziewczyny

-Dość znam pytanie i odpowiedz , prawda jest taka ze nigdy cię nie kochałam tylko Leo- odpowiedziała i wyszla z jego posesji zostawiając chłopaka samego sobie.

Ten jedynie westchnął i ruszył do sypialni z zamiarem przyszykowania się na jutrzejszą nieuniknioną rozmowę.

Następny dzień przyszedł bardzo szybko. Nim minęła ósma brazylijczyk był już pod rodzinna posesją Messich czekając aż ktoś łaskawie otworzy mu drzwi.

-A to ty- powiedział Argentyńczyk otwierając mu drzwi

-Jest Mia?- zapytał

-Tak

-Gdzie?

-Jak możesz być tak zadowolony z siebie po tym co zrobiłeś?

-Co?

-Chujów sto stary, Bruna tu była, opowiedziałam co się między wami wczoraj stało.

-Ona wie?- zapytał mając ma myśli Mię

-Masz aż takiego pecha że gdy Bruna zapukała do drzwi to akurat Mia jej otworzyła- odpowiedział

-Daj mi z nią pogadać

-Żartujesz prawda? - zapytał- Chyba jesteś śmieszny nie po tym co jej zrobiłeś, jestem jej bratem i ona zawsze będzie wazniejsza, ty już wybrałeś leć do Bruny.

-Leo kto to? - zapytała nagle przechodząca obok Mia.

-Mia to ja daj wytłumaczyć! - zaczął się drzeć mężczyzna.

-Czekaj daj mi z nim porozmawiać- powiedziała Mia wchodząc pomiędzy dyskutująca pare mężczyzn.

******

-O czym chciałeś porozmawiać?- spytała chłopaka spacerując z nim po ogrodzie znajdującym się z tyłu posesji.

-O tym co się wczoraj wydarzyło.

-Nie ma o czym rozmawiać zbliżyliśmy się pocałowałeś mnie a ja ciebie, zaszumiało mi w głowie jak mam się czuć? - zapytała

-Jest ci przykro?- bardziej stwierdził niż zapytał.

-Mi nie bywa przykro- stwierdziła chodź wiedziała że oszukuję sama siebie.

-Bywa ale się nie przynasz wpadniesz w złość i zrobisz coś głupiego, boisz się, myślisz że Bruna namąci mi w głowie. Jesteś zaskoczona ze cię pocalowalem?

-Nie widziałam ze prędzej czy później to nastąpi.

-Wiem że to był błąd- odpowiedział że puszczoną głową.

-Teraz jest mi przykro- odpowiedziała wycierając łzy które cisnęły jej się do oczu od początku ich rozmowy.

-Nie wiem co jeszcze mogę powiedzieć nie umiem przepraszać-powiedzial po chwili ciszy.

-A ja wybaczyć, więc wracajmy do domów- odpowiedziała

Chłopak już nic nie powiedział jedynie co to odprowadził dziewczynę pod drzwi.

-Ktoś u was jest?- zapytał słysząc krzyki wydobywające się z domu.

-Nie wiem- odpowiedziała uchylajac drzwi.- To napewno nie Anto, wyjechała pare dni temu -dokończyła

-Nie, to nie Anto to Bruna - wtrącił się Neymar.

Para postanowiła nie wchodzić do domu tylko przysłuchać się dokładnie rozmowie.

-Nie zmieniłaś się- usłyszeli głos argentyńczyka.

- W przeciwieństwie do ciebie jesteś jeszcze bardziej seksowny- odpowiedziała Bruna

-Nie flirtuj ze mną nie jestem Neymarem.

-Trudno uwierzyć, trochę mi przykro że zakochałeś się w innej - wyznała

-Nigdy cię nie kochałem zauroczyłaś mnie, moje uczucia nie były prawdziwe- odpowiedział Leo

-Oszukujesz się a ja znam prawdę ty też

-Prawdę? Prawda jest taka ze jesteś złośliwa, podłą manipulatorką cokolwiek cię sprowadza wynos się stąd!- krzyknął chłopak

-Wiesz dlaczego wróciłam? Dla ciebie

-Ha zabawne, problem w tym że ja cie nienawidze

-Nienawidzisz? tak się zaczynają wielkie miłości.

-Dobra koniec, ta rozmowa i tak do niczego nie prowadzi

-Nie tak prędko teraz ja pytam, dlaczego to zatrzymałeś?- spytała pokazując chłopakowi ich stare zdjęcie- Dlaczego nie spaliłeś? Nie podarłeś?- zaczęła zadawać kolejne pytania.- Będąc z tą całą Antonella czujesz się lepszy czy o co chodzi? - chłopak rozszerzył szeroko oczy- Tak wiem o was wszystko to że nie było mnie w mieście nie znaczy że nic nie wiem.- dokończyła

- Tak o to chodzi, jestem przy niej sobą

-Wie że mnie kochasz?

-Nie kocham

-Nie bylabym tego taka pewna. Pamiętasz jak mnie przyprowadziłeś do domu, zaprosiłeś mnie, okłamywałeś rodziców i własną siostrę dalej znecaj się, ale to nie zmieni prawdy nie wmówiłam Ci miłości była prawdziwa jak moja.-zaczęła swój wywód.

-Cokolwiek wtedy czułem przemieniło się w nienawiść już mówiłem- odpowiedział

-Miłość niewiele dzieli od nienawiści,zaczekam- zaczęła kpić i wyszla mijając przy tym zdezorientowana Mię i Neymara.

-Widzisz co ona z wami robi- powiedziała wchodzac do domu i zostawiając Brazylijczyka samego.

_______
Miłego czytania ;)

Czytasz= gwiazdkujesz daje to motywacja.

Zajrzyjcie na o moja drugą książkę ;)

In Hiding ||Neymar Jr||Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz