Pov.Tony
Wróciłem z moną do jej domu ale nikt oprócz nas nie wiedział że jesteśmy razem.
- Zostaniesz że mną?- Czekałem aż o to zapyta.
- Spoko- Nie zamierzałem się bardzo zmieniać w kochającego chłopaka bo Mona zakochała się we mnie a nie w jakimś pantoflu. Zaprowadziła mnie do swojego pokoju i poszła się umyć. Po 10 min wyszła z łazienki.
- Zostaniesz na noc?- Była trochę smutna.
- No mogę zostać- Po tych słowach poprawił jej się nastrój.Pov.Mona
Chciałam iść do garderoby ale poczułam jego dłoń na nadgarstku, zrobił to tak delikatnie.
- Gdzie idziesz?- Zapytał niskim głosem.
Jezu ale on jest zajebisty. Przyciągnął mnie do siebie łapiąc mnie za talię.
- Idę się przebrać do spania.
- Mam nadzieję że mną?- Uśmiechnęłam się Zadziornie a on wsadził rękę pod moją koszulkę, moje ciało płonęło od środka, zobaczył że podoba mi się to więc wbił się w moje usta. Zaczełam oddawać pocałunki poczym zjechał nimi niżej, zdjął mi koszulkę i dresy zostałam w samej bieliźnie. Zdjęłam jego bluzę, boże jakie on mam boskie ciało, popchnął mnie na łóżko i zwisał nade mną, znowu zaczął mnie całować. Zrobiliśmy to i zasnęłam w objęciach Tonego.Pov.Vincent
Mój najmłodszy brat nie wrócił do domu więc zadzwoniłam do niego ale nie odbierał. Około 12 godziny wrócił do domu a ja czekałem na niego w kuchni.
- Zapraszam do biblioteki TERAZ- Brzmiałem jak zwykle oschle.
- Nie będę ci się spowiadał!- Wrzasnął i pobiegł do pokoju.
- Wykończą mnie te bachory- Nie powiedziałem tego głośno ale w drzwiach stanęła trochę zszokowana Hailie.Pov.Hailie
Nie mogłam uwierzyć w to co usłyszałam.
- Zawsze wiedziałam że jestem dla was problemem!- Wykrzyczałam przez łzy i pobiegłam do pokoju.
- O Nie- Cicho wyszeptałam do siebie, moje ręce znowu się trzęsły, sięgnęłam po zapalniczkę i ją odpaliłam, nakierowałam płomień pod mój nadgarstek i wsadziłam rękę w ogień. Syknełam z bólu, ręce się uspokoiły a ja przykleiłam plaster. Usłuszałam pukanie, szybko wstałam i chciałam schować ją do szuflady ale Dylan wszedł pierwszy.
- Co ty robisz?!- Był zdezorientowany i wkurzony.
- Przepraszam- Mój chwiejący głos się załamał, żuciłam zapalniczkę na biurko i opadłam na podłogę płacząc. Podszedł do mnie i usiadł koło mnie.
- Posłuchaj... nic się nie stało, dlaczego to zrobiłaś?- Obioł mnie i usłyszałam że ktoś wszedł do pokoju podniosłam głowę i zobaczyłam Vincenta.
- Hailie prosił bym cię do biblioteki- Powiedział łagodnie.
- Nie teraz- Warknął na niego Dylan. Po chwili zostałam sama z nim.
- Chcesz porozmawiać z kimś innym?
- Mogę rozmawiać z tobą- Minęło koło 30 min i skończyliśmy.
- Vince prosił cię do biblioteki- Miał rację aleja nie chciałam z nim teraz rozmawiać.
- Nie chcę- Na prawdę nie chciałam słuchać lodowatego głosu Vincenta.
- Ahh, Dobrze dziewczynko
pójdę z tobą- Nie spodziewałam się tego ale potrzebowałam kogoś kto że mną pójdzie. Wstał i podał mi rękę, stanęłam przed nim i zeszliśmy na dół. Weszliśmy do biblioteki i przeszły mnie ciarki stresu, poczułam że Dylan mocniej zacisnął na mnie rękę. Rozmawialiśmy z Vincentem około 20 minut, po pierwszych 5 siedziałam słuchając go i lekko płacząc, Dylan bardzo mnie wspierał. Vince gadał coś i tym że nie jestem problemem o mówił to o braciach a nie o mnie.______________________________________
Rozdział taki na szybko ale mam nadzieję że się spodoba.<3