Pov.Hailie
Vince był wściekły ale tata go uspokoiły więc nic nie mówi, Tony spędza bardzo dożo czasu z Madi tak jak ja. Żylismy tak 2 dni, na plaży albo w domu. Tata pewnego razu powiedział że mamy iść się wyszaleć na miasto a on i babcia zajmą się małą, oczywiście że skorzystaliśmy z tej opcji bo nie ukrywam opieka nad maluchem jest męcząca a Tony tak z dnia na dzień nie stracił ochoty na codzienne imprezy, alkohol i przedewszystkim papierosy, chociaż teraz i tak się z nimi hamuje ponieważ nie chcę przezwyczajać Madi do papierosów. Koło 19 wyszliśmy z domu i odwiedziliśmy restauracje jakąś taką na oko może włoską. Jedzenie było pyszne a mój brat zamówił nam jakieś piwo ale dla mnie to alkoholu było tak z 0,1% alkocholu, i tak mnie zdziwiło że chciał mi je zamówić. Było bardzo dobre, miało smak arbuzowy, Tony zamówił sobie zwykłe bez dodatkowego smaku.
- Chcesz spróbować?- Podsunął mi swoją butelkę.
- A mogę?
- No tak, wolę żebyś spróbowała przy mnie niż z tymi twoimi znajomymi-
Wziełam łyka i natychmiast mnie wykręciło od smaku goryczy. Tony zaczął się ze mnie śmiać i zabrał mi napuj.
- Bleee- powiedziałam popijając swoim słodkim i pysznym trunkiem.
- Wódka jest jeszcze gorsza- Zaczął tak rżec że prawie wszyscy na nas spojrzeli.
- Przypomnę ci tylko moją 18.
- Odpadłaś jako pierwsza.
- Piłam tyle samo co wy, może zasnęłam na jakieś 30min ale obudziłam się a wy wszyscy spaliście nie przytomni- teraz ja zaczęłam się śmiać.
- Wmawiaj sobie tak.
Przyszło nasze jedzenie a my zjedliśmy je w 3 sekundy. Wychodząc z restauracji tony prawie poleciał mówiąc że mu się w głowie zakręciło. Był pijany ale jeszcze komunikował. Nagle podszedł do nas jeden chłopak Tony go olał ale ja poczułam jego rękę na tyłku.
- Ej!- Krzyknęłam i tak się zamachnęłam że złamałam mu nos.
- Ty szmato!- Załapał mnie za biust a ja zamachnęłam się jeszcze raz przez co z nosa poleciał mu wodospad krwi.
- Niegrzeczne dziewczynki są karane- unieruchomił mnie. Gdzie jest kurwa tony jak go potrzeba, nie chciałam go wołać bo zrobił by więcej złego niż dobrego. Zauważyłam policję.
- Niegrzeczni chłopcy też, POMOCY!- W ciągu sekundy pojawili się policjanci i go zabrali. Wziełam brata i poszłam do samochodu. Wsiadłam a ten zaczął bełkotać że wypiłam i nie mogę prowadzić.
- Utkaj się i śpij pijaku!- Wzasnełam na niego, chciał coś jeszcze dodać ale się powstrzymał. Dojechałam do domu a na nas czekał tata z Madi. Zobaczył Tonego w tym stanie i myślałam że zaraz wybuchnie podbiegłam do niego ,zabrałam malucha i zaniosłam ją na górę. Na szczęście spała więc odłożyłam ją do tym czasowego łóżeczka i sama poszłam spać.