3 lata później
Właśnie wstałam i wyszłam na mój taras żeby popijając kawę napawać się pięknym widokiem Sycyli. Usiadłam na fotelu i włączyłam telefon. Okazało się że Shane do mnie dzwonił jak spałam. Szybko wybrałam jego numer i przyłożyłam telefon do ucha.
- Hailie czemu nie odbierasz!?
- Cześć. Co się takiego stało?
- otwórz drzwi i mnie nie wkurwiaj!
Rozłączył się a ja zdziwiona poszlam otworzyć drzwi. Shane, Shane stał w moich drzwiach z bronią w ręku i zakrwawioną koszulą.
- Kurwa! Co ci się stało?- Spytałam przejęta ale nie dostałam odpowiedzi. Shane rozejrzał się w koło i wszedl do mojego mieszkania.
- Shane!- Krzyknęłam na niego a on odwrócił się z mordem w oczach.
- Ryder stał przed klatką.
- CO!
- Postrzeliłem go w bark.
- Shane ale Ryder zginął.
- No przecież nie jestem ślepy.
Nie możliwe przeciez Tony zabił Rydera. Spojrzałam na niego pytającym wzrokiem.
- Vincent kazał ci zamieszkać z nim.
- Nie. Żartujesz sobie?
Tylko nie to. Dlaczego ja?
- Sory Hailie ale to nie mój wybór.
Poszlam do sypialni i zaczęłam się pakować żeby mieć to już za sobą.
Po jakimś czasie wyszliśmy z mojego mieszkania i spakowaliśmy się do samochodu Shane'a. Tony ma najsłodszą 3 letnią córeczkę i narzeczoną tak jak Dylan, Will na chłopaka ,Vincent ma żonę i 2 dzieci a ja? Ja nie miałam chłopaka ani dzieci ale mialam na głowie kolejnego prześladowcę. Dolecielismy do stanów i dojechaliśmy do domu. Na wejściu odrazu przewijały mnie dzieci Vincenta i Tony'ego. Co tu robiła Madi? Nagle zszedł Tony i mnie zobaczył. Podszedł do mnie szybkim krokiem z troska w oczach i mnie przytulił.
- Bałem się o ciebie Hailie- powiedział szeptem do mojego ucha.
- Ja też tęskniłam Tony.
Nagle między nami znalazła się Madison i odrazu wzięłam ja na ręce.
- Hej ciociu- Uśmiechnęła się i mnie przytuliła.
- Hej kochanie- przywitałam się z wszystkimi ale nigdzie nie było Vincenta. Kierowałam się do skrzydła pracowniczego i zapukałam do gabinetu Vincenta. Weszłam i na twarzy mojego brata zobaczyłam zmieszanie.
- Nie ciebie się tu spodziewałem Hailie.
- Ciebie też milo widzieć Vincent- Wstał a je się do niego przytuliłam co odwzajemnił. Zaczęłam z nim rozmawiać o moim pobycie w stanach gdy nagle ktoś zapukał. Vincent odwrócił odemnie wzrok a ja się odwróciłam. Do gabinetu wszedl Adrien. Nagle poczułam jakby motyli w brzuchu? Adrian wyglądał inaczej. Był naprawdę przystojne i patrzył na mnie z prawie nie widoczym porządaniem. Szybko wyszłam z gabinetu i pobiegłam do pokoju. Szybko się ogarnęłam i poszlam spać.
