Podczas moich treningów, Harry często do mnie zaglądał. Tego dnia nie było inaczej.
Jak zwykle opierał się o siatkę, dokładnie mi się przyglądając. Nie ważne o czym mówiłam, zawsze słuchał mnie z ogromnym zainteresowaniem. Moje życie ciekawiło go bardziej, niż kogokolwiek innego. Jeszcze nikt nie okazywał mi tyle atencji, ile on. Było to dla mnie coś nowego. Nie byłam jednak pewna czy dobrego. Wahałam się.
- Będzie pan na zawodach?
- No jasne, że tak – odparł bez zastanowienia. - Nie przegapię tego.
Na słowa nauczyciela, delikatnie się uśmiechnęłam. Odwzajemnił to i patrzał na mnie w milczeniu.
- Nie powinienem ci tego mówić, ale... - przerwał, gdy obok nas zaczął przechodzić nauczyciel od chemii.
- Blanca, gratuluję oceny.
Spojrzałam na Wilsona z niepewnością. Przez chwilę, zastanawiałam się czy na pewno mówił do mnie. Nie mogłam się mylić. Byłam pewna, że usłyszałam swoje imię.
Powróciłam wzrokiem do Harrego. Był równie zaskoczony, jak ja.
- Co dostałam? - zapytałam odchodzącego nauczyciela.
- Najwyższą ocenę z możliwych – odparł. - Jeszcze raz serdecznie gratuluję.
To nie było możliwe. Nigdy dotąd, nie przekroczyłam C. Każdy sprawdzian, zaliczałam zazwyczaj na D. C zdarzało mi się jedynie przy poprawach. Na które, swoją drogą, chodziłam dosyć często.
A było poza moją ligą. Było jedynie odległym marzeniem. A tego dnia, stało się rzeczywistością.
Zaskoczeni, wpatrywaliśmy się sobie w oczy. Jego twarz wyrażała ogromną dumę. Był szczęśliwy i bardzo siebie zadowolony, jednak to nie było wszystko. Dostrzegłam w tym coś jeszcze. Coś, co oczekiwało, że będę chciała się odwdzięczyć.
Odeszłam od mężczyzny i zaczęłam iść w stronę bramki. Złapałam za klamkę i przeszłam na drugą stronę płotu. Dzieliło mnie od niego kilka metrów. Zaczęłam biec w jego stronę i gdy był już w moim zasięgu, rzuciłam mu się w ramiona. Wiele podpowiadało mi, że będę tego żałować, ale w tamtym momencie, nie miało to dla mnie żadnego znaczenia.
Darlin pochylił się ku mnie i mocno mnie przytulił. Wyczułam od niego drogi zapach perfum. Jego klatka się unosiła a serce szybko biło.
Wydobywało się od niego ciepło. Ciepło, które potrafiło mnie ogrzać, gdy w deszczowy dzień, wracałam do domu.
Staliśmy tak w milczeniu, przez kilka następnych chwil i nic nie wskazywało na to, aby którekolwiek z nas, chciało to przerwać. I było mi z tym dobrze. Bo tylko on potrafił sprawić, że zapominałam o rzeczywistości.
- Gratuluję – wyszeptał.
![](https://img.wattpad.com/cover/336642793-288-k530124.jpg)
CZYTASZ
Na Dnie Oceanu (Pierwszy Draft - Skończone)
RomanceBlanca Rogers zaczyna swój ostatni rok w amerykańskiej szkole w Charleston. Uparcie dąży do tego, aby dostać się na wymarzone studia w Paryżu i opuścić miejsce, w którym kocha tylko jedno - ocean. Kiedy do jej szkoły dołącza nowy nauczyciel - Harry...