- Poczekaj - powiedział do mnie mój ojciec, kiedy zaczęłam kierować się schodami na górę.
Od kiedy zmarła mama, a mój tata zaczął się ode mnie stopniowo odsuwać, postanowiłam poradzić sobie ze swoim życiem sama. Moje życie prywatne, a przede wszystkim moje emocje, stały się czymś, co zachowywałam tylko i wyłącznie dla siebie. Przez te wszystkie lata, mój ojciec nigdy tego nie zauważył. Nigdy nie dopytywał, ani nie oczekiwał ode mnie dokładniejszych wyjaśnień na temat tego, co robiłam. Nasza relacja ograniczała się do przywitań i pożegnań oraz do sporadycznych wspólnych posiłków, zazwyczaj spożywanych w kompletnej ciszy.
Mój ojciec nigdy nie zdawał się na to szczególnie reagować, dlatego postanowiłam zaakceptować taki stan rzeczy. Dlatego tym bardziej dziwiło mnie nagłe zainteresowanie z jego strony.- Możemy porozmawiać? - jego głos był spokojny. Nie biła już od niego złość, z którą spotkałam się jeszcze kilka dni temu, wracając do domu. Nie zmieniało to jednak faktu, że jakakolwiek szczera rozmowa z tym człowiekiem, przyprawiała mnie o zawroty głowy.
Usiadłam na kanapie naprzeciwko niego. Mężczyzna przeplatał ze sobą dłonie i delikatnie się trząsł. Od bardzo dawna nie widziałam go w takim stanie. Miałam wrażenie, że zanim zabrał się do wypowiedzenia pierwszych słów, minęła wieczność.
- A więc... rozumiem, że Pan Darlin... - przerwał, widząc zdezorientowanie, które pojawiło się na mojej twarzy. - To znaczy Harry... nie jest tylko twoim nauczycielem? - Zwiesiłam na moment wzrok i powróciłam do mężczyzny, kiwając przecząco głową.
Czułam, że nasuwa mu się na język pytanie czy jesteśmy w związku, ale atmosfera rozmowy oraz wyraz, który miałam na twarzy, same nasuwała odpowiedź. - Nie zamierzam cię pouczać, bo jesteś już wystarczająco dorosła, aby wiedzieć, czego chcesz... - wpatrywałam się w ojca z szokiem na twarzy. Przez te wszystkie lata, od kiedy nie było już z nami mamy, nigdy nie przyznał mi, że moje decyzje mogą być w jakikolwiek sposób racjonalne. - Ale jesteś tego pewna? W końcu za kilka miesięcy wyjedziesz na studia i... - zatrzymał się, nie chcąc mówić na głos tego, co było oczywiste. Związek na odległość nie miał prawa przetrwać, wiedziałam o tym. Dlatego początkowo tak bardzo się tego bałam, ale później uczucie przerosło jakiekolwiek racjonalne motywacje. Było już za późno, aby się wycofać. Fala uczuć pochłonęła nas, zabierając nasze sekrety na dno. Nie było już odwrotu.- Jeszcze mu nie powiedziałam - zdecydowałam się na pierwszą od wieków szczerość w otoczeniu mojego ojca. - Boję się, że... - czułam, jak łzy zaczynają napływać mi do oczu. Pierwszy raz od dawna, nawet nie próbowałam tego powstrzymywać.
- Kochanie, spokojnie... - tata przysunął się do mnie, aby mnie objąć. Było to tak dziwne uczucie. Było mi z tym źle, że nie wiem jak to jest. Ściskał mnie żal i złość, ale większą siłę trzymał nade mną smutek i strach przed tym, co będzie jeśli Harry dowie się o tym, że za parę miesięcy już mnie tu nie będzie.
Odsunęłam się od ojca i spróbowałam zapanować nad płaczem, aby móc cokolwiek z siebie wydusić.
- Tak naprawdę pytał mnie o to już jakiś czas temu, ale zaprzeczyłam - zaczęłam. - Okłamałam go ze strachu, że jeśli dowie się prawdy, to mnie zostawi - przerwałam, aby zapanować nad oddechem. Mój ojciec wciąż uważnie mnie słuchał. - A ja ponownie zostałabym sama z tym, nad czym już kompletnie nie panuję - powiedziałam, mając na myśli własne wnętrze. Po tych słowach rozpłakałam się na dobre. Tata ponownie mnie objął, co tym razem wywołało we mnie większe ukojenie, niż złość. Gdy poczuł, że mój oddech zaczął wracać do normy, odsunął się.
- Przywiązanie to zarazem najpiękniejsze i najbardziej niszczące człowieka uczucie na świecie. Przekonałem się o tym, kiedy moja największa miłość życia i jednocześnie twoja mama, odeszła. - Pierwszy raz od jej śmierci o niej wspomniał. - Przez pierwsze miesiące nie potrafiłem się pozbierać. Byłem wrakiem człowieka, którym w pewnym stopniu nadal jestem - przyznał. - Aby o tym nie myśleć, spędzam całe dnie w pracy, niszcząc się jeszcze bardziej, co zamyka koło, bo jedyne, co mi po twojej mamie pozostało, to ty - odwrócił wzrok, aby na mnie spojrzeć. - I przez te wszystkie lata, kiedy chciałem uciec od odpowiedzialności, tak naprawdę uciekałem od ciebie. I zdaję sobie z tego sprawę w momencie, kiedy moje jedyne dziecko za parę miesięcy wyjeżdża na studia - przerwał, aby zapanować nad emocjami, które zaczynały brać nad nim górę. - Chciałbym to wszystko naprawić... oczywiście pod warunkiem, że mi na to pozwolisz... - spojrzał w podłogę, co stworzyło obraz najbardziej bezbronnego taty, jakiego przez te wszystkie lata nigdy nie widziałam.
Po usłyszeniu tego wszystkiego, miałam ochotę ponownie się rozpłakać. Mój ojciec nigdy nie pokazywał po sobie emocji i pierwszy raz od dawna to zrobił. Był tak bezbronny, że czułam, że każde słowo, jakie bym w tym momencie z siebie wyrzuciła, mogłoby go skrzywdzić.
Obojętność, którą starałam się przed nim pokazywać, na moment została zastąpiona przez to, co czułam naprawdę, czyli miłość. Kochałam mojego ojca, ale wmawiałam sobie nienawiść, aby to wszystko tak bardzo nie bolało. W końcu pomiędzy miłością, a nienawiścią jest bardzo cienka linia.
Przysunęłam się do ojca i mocno go objęłam. Żadne słowa nie były w stanie tego zastąpić. Poczułam na szyi wydech ulgi. Uśmiechnęłam się i pozwoliłam, aby wstrzymane przeze mnie łzy popłynęły strumieniem.
Po długiej chwili milczenia, mój ojciec zdobył się na wydobycie pierwszych słów.- Przepraszam. Wybacz mi, proszę.
- Już dobrze, tato.
Odsunęliśmy się od siebie i pozwoliliśmy na to, aby cisza potrwała jeszcze chwilę. Nie była ona przepełniona niezręcznością, a raczej spokojem, którego w tym domu, poza moim pokojem, nie czułam jeszcze nigdy.
- Odnośnie Harrego... - zaczął. - Powiedz mu, proszę. Ten facet naprawdę cię kocha.
Czułam jak moje oczy nabierają blasku i nie było to spowodowane łzami, które nadal się w nich gromadziły. Myśl, że Darlin mógł mnie kochać napawała mnie szczęściem, którego nie potrafiłam kontrolować.
- Chodź do mnie - mój ojciec przytulił mnie po raz ostatni i złożył na mojej głowie delikatny pocałunek. - Jeśli kiedykolwiek będziesz potrzebowała pomocy z tym... no wiesz... - zawahał się. - Jakiejś rady miłosnej albo coś... - uśmiechnęłam się i wysunęłam z jego objęcia.
- Tak, tak, wiem – zaśmiałam się przez łzy. - Dziękuję, ale raczej nie będą mi już potrzebne. Ale jeśli coś się zmieni, to dam ci znać - dodałam ze szczerym uśmiechem, widząc zawiedzenie na jego twarzy.
Zaczęłam odchodzić w stronę schodów, aby ruszyć do swojego pokoju. W pewnym momencie, zatrzymałam się, wpadając na pewien pomysł. Odwróciłam się w stronę ojca i powiedziałam:
- Masz może ochotę obejrzeć jakiś film?
- Z przyjemnością, córciu.
CZYTASZ
Na Dnie Oceanu (Pierwszy Draft - Skończone)
RomanceBlanca Rogers zaczyna swój ostatni rok w amerykańskiej szkole w Charleston. Uparcie dąży do tego, aby dostać się na wymarzone studia w Paryżu i opuścić miejsce, w którym kocha tylko jedno - ocean. Kiedy do jej szkoły dołącza nowy nauczyciel - Harry...