4

601 26 50
                                    

Felix

Wczoraj spotkałem się z Jisungiem i poszliśmy na brownie. Rozmawialiśmy, on przekazał mi wiadomości takie, że jak ktoś się dowie to on mnie zabije. No cóż.. nie chce zginąć przez przyjaciela, więc wam nie powiem.

Mam do pracy na 9, więc na luzie mam jeszcze pół godzinki, w które sobie dojadę. Naprawdę miło się rozmawiało z Hwangiem. Mam nadzieję że będzie taki zawsze. Tryska szczęściem i energią.

Ale dobra. Wszedłem do auta i pojechałem pod wyznaczona firmę. Droga była zakorkowana. Piątek to chyba najgorszy dzień tygodnia. I ci idioci, którzy zapierdalają jakby ich policja goniła za morderstwo. Debilizm.

Okej a więc stoję przed drzwiami prezesa i mam takie trochę wachania, czy się nadaje. No ale już wybrałem, nie moge zwolnić się po niecałym 1 dniu. 

- Dzień dobry. - Odważyłem się wejść. Przywitałem się co uczynił tez prezes.

- To tak, Felixie, dziś musisz zrobić robotę papierkową. Taką totalnie nudną, no ale takie życie. Tu jest twoje stanowisko pracy. A na przeciwko ciebie jest moje. Dzisiaj będę na ciebie patrzył i kontrolował. Musisz pokazać że coś umiesz. - Łojoj dużo tego. 

- Dobrze. - odpowiedziałem, a Hwang przyniósł segregator z dokumentami. Wytłumaczył mi jeszcze na czym to polega.

- Felix, skoczysz zrobić mi kawę? - zapytał.

- Jasne szefie. - odpowiedzialem, stres mnie tak trzymał, że nawet to że sekretarka mnie oprowadzała po budynku nic mi nie dało, bo już zapomniałem gdzie była ta kawiarnia.

Wróciłem z kubkiem pełnym americano.

- Proszę. - rzekłem.

- Dziękuję. A i jeszcze jedno. Mów do mnie po imieniu. Byliśmy razem w podstawówce, co innego jakbyśmy się wogule nie znali. - Ej teraz to mnie zaskoczyłes Hwang.

- Dobrze Hyunjin. - niepewnie wypowiedziałem imię prazesa, a ten na to tylko parsknal śmiechem. Głupi.

Siedziałem i wypełniałem te dokumenty. Hyunjin miał rację, to dość nudna robota. Byłem dość zestresowany, bo cały czas patrzył na mnie Hwang, i mnie kontrolował. Był naprawdę piękny, tak wiem mówię to już z setny raz no, ale proszę was..

Nie pytajcie skąd mam jego zdjęcie

Ups! Ten obraz nie jest zgodny z naszymi wytycznymi. Aby kontynuować, spróbuj go usunąć lub użyć innego.

Nie pytajcie skąd mam jego zdjęcie. Wcale wczoraj nie stalkowalem jego wszystkich kont. Nieee wcaleee. Że ja? No co wy..

- Dobrze Felix. - Powiedział, dość niskim głosem, na co jeszcze bardziej się spiąłem.

- Tak? - zapytałem spokojnie.

- Pokaż mi te papiery, muszę je przejrzeć, a ty leć poznać pracowników firmy, bo będziesz czasami do nich latac po różne papiery, czy inne takie. - zasmial się.

Nic nie odpowiedziałem tylko poszedlem. Gdy schodziłem z piętra moim oczom ukazał się Lee Know. Tak ten ziom, w którym zakochał się Jisung, a więc no sorry ale musiałem szybko napisać do Jisunga.

Odpisał mi w szybkim tempie, że spotykamy się u mnie o 21.

Poznałem naprawdę fajnych ludzi. Jeden to był Seungmin. Naprawdę spoko gościu. Drugi to Jeogin taki słodziak do przytulania, nie wiem co on robi w tej firmie, marnuje się tylko. I Chan, zastępca prezesa. Też super miły człowiek, tutaj są sami tacy przyjaźni.

A więc wróciłem, i wszedłem chyba w niewłaściwym momencie, bo Hwang z Lee się kłócili. No Ups, nie moja wina.

- Oj, przepraszam. - powiedziałem i już chciałem wychodzić gdy ktoś mnie zatrzymał.

- Zostań Felix. - odpowiedział Hwang. - Dla twojego bezpieczeństwa. - wskazał palcem na Minho.

- No już już, chyba dla twojego cymbale - Minho był zdenerwowany, tylko nie wiem czym.

*~*

Skonczylem pracę o 20, i odrazu zmierzałem do domu, czekać na Jisunga.

Minęło zaledwie 30 minut odkąd przyszedłem i zadzwonił dzwonek, jak się domyślacie był to Jisung.

- Siema Felix - Przytulił się.

- No Heja, co takiego ważnego że o 21 gadamy? - zapytałem. Byłem szczerze ciekawy. Napewno będzie znowu gadał o Minho. O, o wilku mowa.

- Gdzie ty widziałeś Minho!? - zaczął po mnie skakać ze szczęścia.

- No w firmie Hwanga. Tak tego Hwanga, w którym zakochałem się w podstawówce.

- AAAA FELIX, PRZIECEZ TY JESTES JEGO ASYSTENT, TO ZIOM TY GO MOZESZ PODERWAC!! - zaczął piszczeć.

- Jisung! Cicho. Nie piszcz mi do ucha, bo ogłuchne. Cśśś. Pozatym, nie poderwe go, bo on jest prezesem i moim szefem.

- No to co? Praca łączy!!! Jaki jest dla ciebie? Mily czy nie? - spytał.

- Miły.

- A dla kogoś innego? Jaki jest.

- Zależy dla kogo, ale tak to raczej wredny. - odpowiedziałem.

- No to przecież masz to jak w banku, cholera jasna on się w tobie zakochal!!! - krzyknął.

- Jisung, pasożycie, on się we mnie nie zakochał.

- Zakochał.

- Nie

- Tak

No i taka była z nim rozmowa, a więc jeszcze trochę pogadaliśmy i Jisung poszedł do swojego mieszkania, a ja mogłem pójść spać.

Jejuuuu ale mam wenę do pisania teraz, napisałam 720 słów!

wrzucam jeszcze jeden, bo ostatni dzień szkoły przed wielkanocą!


Miłego dnia! <3

Jesteś cały mój || hyunlix Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz