Nie jego

61 3 2
                                    

Rozdział krótki

Wyszliśmy z Clubu, i stanęliśmy
naprzeciwko siebie. Sytuacja była nie zręczna.Czułam się głupio bo on mnie uratował a ja tak poprostu w szpitalu miałam wyjebane i nawet się nim nie przyjmowałam ani nic. Bardzo dobrze pamiętam tamten wieczór. pocalowalismy się. Było magicznie. Ale ja się boję, że następny mężczyzna potraktóje mnie jak dziwkę; jak szmata, którą można się zabawić.
-Dziękuję. Podziękowałam mu przerywając ta cichą i nie zręczną sytuację.
- Dobrze wiesz ze nie ma za co. odpowiedział.Słyszałam w jego głosie ból i żal.
- Calum jest za co. Nawet nie Podziękowałam ci za tamten wieczór. Ten pocałunek.. przepraszam że cię odepchnełam i nawet się w szpitalu nie odezwałam.. j-aa no po prostu..
-Summer nie tłumacz się, dobrze wiesz ze nie o to mi chodzi. przerwał mi chłopak.
-To o co chodzi? zapytałam że zdziwieniem.
- O to że mnie okłamałas. Wyznał.
-Proszę? Czy ty sugerujesz że ja cię w czyms okłamała? Jak możesz? sama nie dowiezałam o co mnie oskarża.
-Summer, okłamałas mnie. Masz chłopaka.
Kurwa że co? Moje usta się rozszerzyły. Ciekawe czego się naćpał. Nie mam chlopaka.
-I dałaś mi nadzeje ze tez tak jak by mnie lubisz, tak w inny sposób. Dałaś mi się Poczuć ważnym dla ciebie.
Teraz już przegią. O co mu chodzi. Teraz zaczelam płakać. Pierwsze Nathan później Ashton a teraz Calum. Nie rozumiem mężczyzn. Czy oni nie mogą mnie zostawić, chcę być sama.
-Ale Calum. Zaczelam.
- Ja naprawdę nie wiedziałam że tak to wszystko odczuwasz to w ten sposób.
zaczelam opierać łzy które delikatnie zpływały po moich policzkach.
-Wiesz co Summer Chodź zimno się robi. Powiedział calum z wymuszonym uśmiechem na twarzy.

Nagle z klubu wyszedł Nathan.
-A wpierdolic ci? krzykną.
Ja podskoczyłam przerażona i spojrzałam na caluma.
-Zostaw ją Rzekł wkurzony calum.
-Bo co? Ona jest moja! Wogule kim.ty jesteś żeby mówić mi co mam robić?
- Jestem.
Calum zaczą.
-Spotkałam go na dworze, przeraziłam się jak ktoś wtedy pobił Waltersa no i uciekłam. Przepraszam. Szybko wytłumaczyłam.
- Jedziemy do domu. Nathan mnie szarpną i poszłam zaraz zanim. Odwróciłam się by powiedzieć do caluma "nie jestem jego"
Nathan popchną mnie na tyle siedzenie do auta a sam siadną przed kierownicą. Wyjzalam jeszcze raz przez okno mając nadzieję że ostatni raz zobaczę Caluma. Niestety jego tam już Nie było.
Moja twarz była cała mokra od łez. Moje oczy zaczęły się zamykać.

Jechałam. Szybko na motorze. Było ciemno. Nagle zobaczyłam światło. Bardzo jasne światło. Gdy tylko przestało świecić zauważyłam auto a w aucie Nathan. Na motorze był zemną Calum.Nagle wszystko zrobiło się zamazane.
Leciałam z budynku.. i obudziłam się na łóżku koło Nathana z nożem w ręku.

-Summer wstawaj jest już 11 rano. Krzykna Nathan.

Czyli Że to był sen?

------------
Tak wiem, rozdział jest krótki i nudny przepraszam.
❤❤❤

NiebezpiecznyOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz