Ktoś jest w domu!

366 29 111
                                    

Pov.Alex
Usłyszałem kilka stłumionych głosów jakiś ludzi. Otworzyłem oczy i spojrzałem na godzinę 02:34. Zerwałem się z łóżka i pobiegłem do Will'a, próbowałem go obudzić co po chwili się udało.

W: Co ty chcesz? Daj mi spać.

Q:Will kurwa, ktoś jest w domu..

W:Co? Kto?

Q:Cholera przecież mówię że ktoś, skąd mam wiedzieć? Will Boje się.

W: Weź ode mnie bluzę, jakieś dresy i chodź szybko.- Podszedłem odrazu to szafy i wyjąłem ubranie dla mnie i chłopaka. Spakowałem ubrania do plecaka a Will dorzucił jeszcze kilka rzeczy, pobiegliśmy pod drzwi które zawsze były zamknięte, gdy Wilbur szukał odpowiedniego klucza głosy się nasiliły.

Q:Will szybciej-Szepnąłem

W:Wyjmij broń z plecaka, dla bezpieczeństwa.- Zacząłem szukać broni gdy usłyszeliśmy wchodzenie po schodach. Spojrzeliśmy się na siebie a chłopak przyspieszył tępo.

W:Wyceluj w schody, bądź gotowy na strzał.- Naładowałem broń i wycelowałem. Nagle można było usłyszeć ciche kliknięcie.

W:Jest, daj mi pistolet i idź pierwszy.- Oddałem mu pistolet i wszedłem szybko do pokoju.
"Idź prosto, tam są drzwi. Zejdź po schodach w dół dojdziesz do piwnicy, zaczekaj tam na mnie." Usłyszałem szept, spojrzałem zszokowany na chłopaka i złapałem go za rękaw.

Q: Pojebało cię? Nie zostawię cię sam.

W:Alex proszę cię idź.

Q:Nie, Wilbur pójdziemy razem.

W: Już.- Nagle padł strzał.

Q:Will?!

W: Chodź szybko.- Wbiegł do pokoju odrazu zamykając za sobą drzwi, wyjęliśmy latarki z plecaka, zacząłem się rozglądać gdy coś leżącego na ziemi przykuło moją uwagę. Zacząłem powoli iść w stronę czegoś na ziemi, a widok który tam zastałem zaszokował mnie.

W:Kurwa wracaj tu.

Q:Co...Wilbur? Kurwa to są zwłoki.

W:Wracaj tu.

Q: I ty mi nie powiedziałeś że trzymasz kurwa w domu zwłoki?

W: Alex chodź tu. W tej chwili.- Wróciłem do niego lekko przestraszony widokiem. Zaczęliśmy schodzić po schodach do piwnicy zamykając za nami drzwi na klucz, zapaliliśmy światło a ja odrazu odwróciłem się w stronę szatyna.

Q:Will?... Dlaczego do cholery nie powiedziałeś że jesteś ranny?!

W:Czy to ważne?

Q:Tak?! I to bardzo, przecież możesz się wykrwawić! Kurwa idioto siadaj na ziemi, spakowałeś apteczkę prawda?- Machnął głowa na tak a ja odrazu zacząłem jej szukać. Gdy ją znalazłem wyjąłem potrzebne rzeczy i również usiadłem na ziemi obok.

Q:Ciesz się że ta kula nie została w tobie, bo nie miałbym psychy jej wyjąć.

W: Trochę boli..

Q: Podejrzewam.-Odkaziłem ranę, nałożyłem specjalną maść w jej okolicy, przyłożyłem gazik i zawiązałem bandaż.

Q: Gotowe, i co teraz? Gdzie idziemy?

W: Dziękuję. Przebierzemy się i pójdziemy to bazy.

Q:Hm? Jakiej bazy?

W: Zobaczysz.- Szybko się przebraliśmy w cieplejsze ubrania i sprawdziliśmy godzinę 02:50. Wyszliśmy na dwór i podeszliśmy pod auto.

W: Umiesz jeździć?

Q:Mam 17 lat...

W: Bożeeee....

Q: Dobra, wsiadaj.

W:No ale ty jeździć nie umiesz.

Q:A od kiedy cię obchodzi prawo?

W:PFF..- Usiadłem szybko na miejsce kierowcy, a Will na pasażera. Dał mu klucze a ja odpaliłem auto szybko odjeżdżając. Zobaczyłem że starszy włączył mi lokalizację więc odrazu wcisnąłem pełen gaz, ścinałem wszystkie zakręty aby jak najszybciej dostać się na miejsce.

W: Podobno nie umiesz jeździć.

Q:Bo nie umiem.

W:Ta, widać jak nie umiesz. Dosłownie panujesz nad każdym zakrętem, generalnie nad całym autem.

Q: Oglądało się autka w dzieciństwie.

W:Nie sądziłem że bajki uczą jak uciekać.

Q: Też.- Zaparkowałem pod jakimś apartamentem i wyszliśmy z samochodu kierując się do drzwi gdy nagle same się otworzyły.

?: Witaj, Wilbur! Co się sprowadza?

W:Hej hej, no cóż... znowu mi do domu wbili..

?: Czemu czuję że oni nie dadzą Ci spokoju dopóki nie jebną Ci kulą w głowę?

W:Ta, też to czuję, narazie jebneli w ramię.

?: Opatrzeć Ci to?

W:Nie, dzięki. Już mam opatrzone. Właśnie, to Alex.- Spojrzałem w stronę nowo poznanej osoby podając mu rękę.

Q: Jestem Alex, miło poznać.- Przedstawiłem się. Chłopak ścisnął lekko moją dłoń uśmiechając się.

D: Darryl, również miło poznać. Wchodźcie. - Odsunął się dając nam wejść do środka. Gdy weszliśmy do salonu zatkało mnie.

Q:Nick? Co do..-

You're mine || Quackbur Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz