Kocham cię Will. (Koniec)

321 21 124
                                    

Pov. Will

Była godzina 02:00 w nocy, każdy stał mierząc do siebie z broni, ja z Clay'em z przodu a reszta oprócz Darryl'a za nami. Jedyne światło to latarnia stojąca blisko pola na którym się znajdowaliśmy. Nagle padł pierwszy strzał ze strony Harry'ego, zaczynamy. Cały czas było słychać huki pistoletów, udało mi się postrzelić kilka osób, poczułem że zaczyna kropić deszcz który po chwili zamienił się w ulewę. Każdy był cały brudny w ziemi mieszanej z krwią, usłyszałem krzyk Nick'a "Wilbur! Co z Quacki?" Spojrzałem szybko na niego a ten stał bez ruchu patrząc na wprost, kurwa nie teraz.

Pov.Alex
★ Znów ta postać, stała daleko, była wysoka i patrzyła na mnie swoimi czerwonymi oczami. Powoli zaczęła podchodzić zmieniając swój wygląd na tego chłopaka, podszedł do mnie łapiąc moje nadgarstki. " Będą płakać nad twoim pieprzonym ciałem, będą się topić w twojej krwi. Przykro mi że musisz tak skończyć ale On musi pożałować swoich czynów, musi dostać należne konsekwencję. A ty jesteś do tego idealny, niech czuję ból straconej osoby, miał rację martwiąc się o ciebie. Przeczucie go nie oszukało, ale różnica jest taka taka że ty zginiesz, mam ochotę potraktować cię tak jak ty swoją siostrę. Dźgać tyle aż nic z ciebie nie zostanie, ale mam lepszy pomysł słodki, obaj będziecie cierpieć.★

Pov.Will
Nagle padł cholernie głośny strzał przez którego na chwilę straciłem słuch. Odwróciłem się za siebie widząc leżące na ziemi ciało Alex'a, odrazu z krzykiem podbiegłem do niego rzucając się na kolana, zdjąłem bandanę trzymająca mi włosy i zawiązałem wokół jego talii. Jedną ręką uciskałem ranę a drugą dotknąłem go policzek.

W: Quackity kurwa wstawaj, błagam.- Powiedziałem drżącym głosem.- Nie poradzę sobie bez ciebie rozumiesz?! Nie zostawiaj m-..mnie!

Q: Z-zostaw mnie i idź ich rozpierdolić.- Jego głos był słaby, cholernie bolesny.

W:N-Nie zostawię cię rozumiesz?! Błagam cię, musimy wrócić wspólnie do domu!

Q:Obiecaj mi.- Przerwałem mu.

W:Nie będę ci nic obiecywać! Wspólnie spędzimy resztę tego pieprzonego życia, nie mów tak!- Spojrzałem na swoją dłoń która była cała w krwi bruneta.

Q:Obiecaj że nic sobie nie zrobisz i będziesz normalnie i szczęśliwie żyć.- Powiedział cicho.

W:Nie Alex, będziemy żyć razem!- Rozpłakałem się jak dziecko. A mój głos zaczął drżeć.

Q: Obiecaj.- Złapał lekko moją rękę, a ja złapałem go za szyję szukając miejsca pulsu. Był prawie nie wyczuwalny.

W: O-... Obiecuję.- Powiedziałem cicho ledwo widząc na oczy przez łzy w nich.

Q:Kocham cię W-Will, cholernie mocno cię kocham.- Jego ręką powoli opadła na ziemię.-ALEX!- Krzyknąłem dusząc się własnymi łzami tak że zdarłem sobie gardło. Wstałem szybko idąc do Harry'ego który był odwrócony plecami do mnie, złapałem go za włosy i pociągnąłem z całej siły za siebie przez co upadł. Odwróciłem się w jego stronę i kopnąłem w bok.

W:Ty skurwielu! Ty pieprzony chuju!- Wrzasnąłem uderzając go butem w brzuch, kucnąłem nad nim okładając jego twarz pięściami przy tym go wyzywając. Chłopaki odrazu po zobaczeniu co robię podbiegli do mnie odciągając od chłopaka.

K:Wilbur uspokój się! Zabijesz go zaraz!

W:O to kurwa chodzi!- Gdy wreszcie Dream oderwał mnie od niego, spojrzałem na jego zakrwawioną twarz. Nagle wybuchł śmiechem.

H:No dalej, zabij mnie, chętnie wyrucham tego twojego chłopczyka w piekle!- Krzyknął na co popatrzyłem się w jego oczy z całej siły kopiąc go w dolną szczękę. Krew rozpryskała się wszędzie, a oderwana głowa poleciała kilka metrów dalej. Spojrzałem na swoje dłonie w krwi cały czas mając w głowie słowa swojego ukochanego.

"Kocham cię Will."



____________________________

Cholernie wam dziękuję za wszystkie komentarze, za wszystko. To była długa droga którą razem z książką przeszliśmy ale zawsze się wszystko kończy, dziękuję że byliście ze mną.






You're mine || Quackbur Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz