Porozmawiajmy.

627 31 207
                                    

Pov.Alex
Obudziło mnie otwieranie drzwi do pokoju. Otworzyłem oczy i zauważyłem stojącego obok Wilbur'a, który wpatrywał się we mnie. Przez strach że znów mi coś zrobi zerwałem się z łóżka przysuwając do ściany.

W:Nic Ci narazie nie zrobię. Musimy porozmawiać.

Q: Nie będę z tobą o niczym rozmawiać.

W: Słuchaj- przerwałem mu.

Q:Nie!

W:Nie podnoś na mnie głosu! Chcesz do tej piwnicy wrócić?! Pozwalam Ci spać w pokoju a ty masz jakieś ale?! Powiedziałem że musimy porozmawiać! Bez dyskusji!!- Wykrzyczał, a mnie znów zalał strach. Przerażony słuchałem jego słów, analizując je ponieważ przez zdenerwowanie w głosie niektóre były nie wyraźne.

Q:N-nie chce.

W: Przepraszam że na ciebie na krzyczałem...porozmawiajmy, te jest ważne.-  Popatrzyłem na chłopaka i po chwili namysłu powiedziałem coś typu "siadaj" co odrazu uczynił, a ja jeszcze bardziej przykryłem się kołdrą.

W: Widziałem rany na rękach.. coś się dzieje? Martwię się.

Q: Martwisz się? Nie bądź śmieszny, zgwałciłeś mnie!

W: Mówiłem żebyś nie krzyczał! Wiem że źle zrobiłem! Mam prawo zapytać.

Q:Nic Ci nie powiem! Porwałeś mnie i zgwałciłeś! Nie ufam Ci!! Nawet nic o tobie nie wiem i mam Ci historię życia opowiedzieć?!

W:Jak się wygadasz będzie Ci lepiej.- Widziałem że jest na skraju wytrzymałości ale mimo yo ciągnąłem to dalej.

Q:NIE JESTEŚ MOIM PIERDOLONYM PSYCHOLOGIEM!

W: Wyrażaj się! Mówiłem do cholery abyś nie krzyczał!- Zaczął krzyczeć i uderzył mnie w twarz. Moje oczy odrazu zalały się łzami a ciało zaczęło się trząść.

W: Przepraszam! Nie chciałem!

Q: Wyjdź.

W: Naprawdę nie chciałem!

Q: Zgwałcić mnie też nie chciałeś?

W:Nie!

Q: Wyjdź stąd.

W:Alex naprawdę...

Q: Powiedziałem być wyszedł.

W:Alex proszę, nie mogę Ci teraz wszystkiego powiedzieć ale ja naprawdę nie chciałem tego zrobić. Proszę porozmawiajmy, martwię się o ciebie.

Q:O czym ja mam z tobą rozmawiać?! Że mam problemy rodzinne? Wszędzie jest lepiej niż tam! Mogę tu siedzieć całe jebane życie, możesz mnie nawet zabić, a i tak jakbym miał możliwość to bym tam nie wrócił!- Wykrzyczałem pod wpływem emocji i doszczętnie się rozpłakałem. Starszy chciał mnie przytulić ale odrazu krzyknąłem "Nie dotykaj mnie". Chłopak spojrzał się na mnie zakłopotany i po chwili się odezwał.

W:Alex..

Q:Cicho.

W:Alex proszę..

Q:Nie ufam Ci.

W:..Mam na imie Will, mam 21 lat. Lubie np. gotować i grać w różne gry, kocham koty i oglądanie różnych serialii. Dużo osób mówi mi Wilbur, więc kazałem ci tak mówić ale jeśli chcesz możesz zwracać się do mnie po imieniu, nie przeszkadza mi to.- Spojrzałem z lekkim zdziwieniem na Will'a, a ten się tylko uśmiechnął.

Q: Dlaczego miałbym dać Ci się przytulić?

W: Wyglądasz słodko gdy sie boisz.- Patrzył na mnie jak na obrazek. Przysunąłem się bliżej ściany co niestety było ogromnym błędem z mojej strony. Chłopak zaczął się do mnie przybliżać, złapał mnie za ręce i przycisnął je do ściany nad moją głową. Zacząłem wymachiwać głową w lewą i prawą lecz on złapał mnie za policzki i skierował w swoją stronę tak abym patrzył mu w oczy. Zbliżył się do mnie jeszcze bardziej, po chwili łącząc nasze usta w pocałunku, oddawałem każdy pocałunek mimo mojej niechęci ponieważ się go bałem, cholernie bałem. Zaczął zjeżdżać pocałunkami niżej, a ja zacząłem się szarpać próbując uwolnić.

W: Przestań.

Q:Wilbur, do cholery znów to robisz!- Moje oczy wypełniły się łzami. Znów zacząłem się wyrywać, ale tym razem mocnie. Niestety na marne. "William!" Zacząłem krzyczeć a ten odsunął się ode mnie machając głową na boki.

W: Przepraszam.

Q:N-ie chce tego słuchać!

W:Alex.

Q:Nie!!!! Znów zrobiłeś coś bez mojego pozwolenia! Znów chciałeś mnie wykorzystać!!

W:Nie chciałem.

Q:Nie chciałeś ale zrobiłeś! To jest różnica!

W: Przyjdź na śniadanie za 30 minut.- Chłopak wyszedł, a ja położyłem się na łóżku przytulając kołdrę i płacząc. Po zjedzeniu nic się nie działo. Cały czas byłem w swoim pokoju oglądając krajobraz za oknem. Nagle do pomieszczenia wszedł wyraźnie zdenerwowany Will, wiedziałem ze nie oznacza to nic dobrego więc, udawałem że wcale go nie widzę, a ten złapał mnie za nadgarstek ciągnąć w stronę tych drzwi. Gdy je otworzył moim oczom ukazały się różne ostre narzędzia.

You're mine || Quackbur Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz