Ty będziesz ofiarą.

289 25 38
                                    

Pov.Will

Po około 2 godzinach oglądania telewizji i bawienia się włosami bruneta usłyszałam cichy pomruk od Alex'a, po chwili otworzył oczy przecierając je piąstkami i odwrócił się w moją stronę.

W:Wstajemyy.- Dałem mu buziaka w głowę.

Q:Mhm...zaraz.- Oplótł rękami moją talię wtulając się w nią.

W:Aw.. słodziak.

Q:Mhmm!.

W:Ale wstawaj już śpisz dwie godziny słodziaku.- Specjalnie podkreśliłem ostatnie słowo, ponieważ lubiłem się z nim droczyć.

Q:Nie nazywaj mnie tak!

W: Dlaczego księżniczko?

Q:A weź!

W:Oj no nie gniewaj sieee.

Q:Pf..- Odsunął się ode mnie siadając obok i rozciągając się, zdecydowaliśmy że zrobimy wspólnie obiad, szukaliśmy różnych przepisów ale żaden nie przypadł nam do gustu. Wpadliśmy na pomysł aby zrobić spaghetti, więc ja zacząłem przygotowywać makaron, a Alex sos. Gdy zjedliśmy przebraliśmy się i wyszliśmy na spacer do lasku obok. Chodziliśmy po pięknym zielonym lesie i obserwowaliśmy różne małe zwierzątka, pod butami strzelały cicho deptane patyki, a w tle było słychać melodyjny śpiew ptaków. Nagle Alex zatrzymał się w miejscu bez ruchu wpatrując się wprost siebie, choć nikogo tam nie było. Upadł na ziemię a ja odrazu do niego podbiegłem klękając na kolanach, zacząłem nim szturchać wołając jego imie, lecz ten nie reagował.

Pov.Alex

★ "Alex! Alex wstawaj! Co się dzieje?!" Słyszałem stłumiony krzyk, czułem jakby ktoś dźgnął mnie nożem, był był niewiarygodny. Nagle jakaś postać podeszła do mnie klękając, złapał mnie za szczękę patrząc w oczy, las dosłownie wyblakł. Był szary i ponury, niebo było czarne ale bez gwiazd na nim, nagle postać zmieniła się w moją matkę, patrzyła na mnie zimnym, a jednak przerażającym wzrokiem. Wyglądał jak martwy, niby bez uczuć a było widać rozpalająca się iskrę. Chwilę po tym znikła, dosłownie zapadła się pod ziemię, pojawił się chłopak którego nie znałem, wyjął pistolet mierząc go we mnie. "Uważaj na siebie, on pożałuje wszystkich swoich czynów i będzie żałośnie płakał nad twoim ciałem, zimnym bezwładnym ciałem. Dostanie zemsty, która od dawna mu się należy, a ty będziesz ofiarą."★

Pov.Wilbur

Zauważyłem że chłopak powoli otwiera oczy przyzwyczajając je do światła dziennego. Odrazu mocno go przytuliłem pytając co się stało, lecz ten się rozpłakał.

W:Alex co się stalo? Dlaczego płaczesz? Powiedz o co chodzi.

Q:J-..ja...chce do domu, zabierz mnie do domu błagam.- Szepnął cicho na co szybko ale ostrożnie wziąłem go na ręce, a ten zawiesił ręce na moim karku. Wtulił się w moją klatkę piersiową cały czas cicho płacząc. Gdy już doszedłem do domu otworzyłem drzwi sciagajac chłopakowi buty, po chwili pozbyłem się również swoich i poszedłem do kuchni wyjmując kubki z półki. Mocno złapałem młodszego jedną ręką, a drugą zrobiłem mu herbatę. Następnie ruszyłem do salonu, odłożyłem picie na stole i usiadłem na kanapę z Alex'em na kolanach.

W:Opowiesz mi co się stało? Cholernie się bałem o ciebie.

Q: Poczułem jakby ktoś wbił mi nóż, bardzo bolało mnie całe ciało. Upadłem na ziemię a po chwili podeszła do mnie jakaś czarna postać, była wysoka... złapała mnie za poliki i spojrzała w moje oczy. Las stracił wszystkie swoje kolory, był szary a niebo czarne. Postać zmieniła się w moją matkę, patrzyła na mnie martwym, a tak przerażającym wzrokiem. Po chwili z-zapadła się pod ziemię a w zamian pojawił się jakiś chłopak, nie znałem go. Wymierzył do mnie z pistoletu i coś powiedział, nie wiem co, słowa były wyraźne ale ja nic nie pamiętam.

W:A jak on wyglądał?

Q:Umm..nie pamiętam. Will boje się.

W: Spokojnie, jestem tu i nie pozwolę aby ktoś cię skrzywdził dobrze? Nie stanie Ci się żadna krzywda.

Q: Dziękuję.

W: Wiem że na początku odpierdalałem ale na prawdę chciałbym żebyś mi zaufał.

Q:Ty dalej o tym? Czy ostatni pocałunek nie przekonał cię do tego? Ufam ci Will, a jeśli dalej masz wątpliwości mogę ci to udowodnić.

W:Wiesz.. chyba musisz udowodnić.- Chłopak przybliżył się do mnie łącząc nasze usta w długim pocałunku.

Q:Czy to wystarczający dowód?- Zapytał najpierw odrywając się ode mnie.

W:Zdecydownnie.- Uśmiechnąłem się do niego.

You're mine || Quackbur Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz