Quackity do cholery!

254 22 18
                                    

Pov.Alex

Obudziłem się na kanapie wtulony w Will'a połowicznie leżąc na nim. Przetarłem oczy piąstkami i się rościągnąłem, powoli się podniosłem siadając obok, złapałem go za ramię i lekko szturchnąłem. "Will wstawaj" powiedziałem zaspanym głosem, usłyszałem cichy pomruk i po chwili przekręcił się na drugi bok. Nie chciało mi się czekać aż wstanie więc krzyknąłem "Will ktoś jest w domu!" na co szatyn odrazu się zerwał.

W:Co?! Kto?!

Q:Twoja stara kurwa, wstawaj!

W:Ja pierdole i co mnie budzisz?

Q:Bo wstałem, nudzi mi się więc dotrzymasz mi towarzystwa.

W: Boże...to co robimy? Która jest w ogóle godzina?

Q:Um...-Spojrzałem na telefon włączając ekran.- 11:00, możemy iść na spacer.

W:Ogarniaj się i chodź.- Powiedział cicho podnosząc się i szczekając wszystkimi możliwymi kośćmi.

Q:Starzec.- Wywróciłem oczami i wstałem z kanapy kierując się do pokoju, szybko się przebrałem i uczesałem przy okazji myjąc zęby. Gdy się ogarnęliśmy wziąłem jeszcze portfel i telefon po chwili wychodząc z domu. Chodziliśmy po lesie patrząc na różne drzewa, liście czy od czasu pojawiające się ptaki.
★Nagle zza drzewa wyszła postać, miała długie nogi, była cała czarna a jej oczy świeciły na czerwono, podeszła do mnie łapiąc za nadgarstek. Popatrzył na mnie puszczając moją rękę zostawiając na nim krwawe ślady, cała ręka cholernie zaczęła mnie boleć, a postać znikła. Złapałem się za nadgarstek uciskając szczypiącą ranę gdy poczułem że ktoś złapał moje ramię od tyłu, na co szybko się odwróciłem. Był tam ten sam chłopak co ostatnio, gdy chciałem coś powiedzieć ten zatkał mi usta jedną ręką a drugą sięgnął po coś do kieszeni. Wyjął broń przykładając mi ją do serca, ścisnął mocniej moją twarz dociskając pistolet do serca. Usłyszałem charakterystyczny dźwięk strzału, ale wciąż żyłem, nagle przede mną pojawił się Will, złapał mnie za ramiona zaczynając mną trząść.

W:Alex! Quackity do cholery! ★

Q:Co się stało?

W:Znowu stanąłeś w miejscu bez ruchu z otwartymi oczami.

Q:Nic nie pamiętam, boli mnie głowa.

W:Wroćmy do domu.

Q: Dobrze.

Pov.Will
Złapałem go za rękę i poszliśmy do domu, po drodze weszliśmy jeszcze do sklepu kupując energetyki i różne przekąski, przy okazji Kupiliśmy potrzebne składniki na obiad. Gdy weszliśmy do domku odłożyliśmy zakupy na blat, a ja zacząłem przygotowywać obiad, Alex robił coś na telefonie gdy nagle zadzwonił mój telefon z racji że miałem brudne ręce kanałem odebrać chłopakowi. Okazało się że Karl przyjdzie do nas wraz z innymi, oprócz Darryl'a i Dream'a, po zjedzeniu wysłałem bruneta do sklepu aby kupił alkochol. Na szczęście byłem zaprzyjaźniony z kasjerka więc bez żadnego ale sprzeda mu wódkę. Sklep był blisko także wiedziałem że nic mu się nie stanie.

Pov.Alex

Wracałem do domu ze sklepie gdy ktoś wciągnął mnie w jakąś uliczkę, poczułem jak przykłada mi nóż do szyji na co mój oddech zrobił się nierówny. Zamachnąłem się i uderzyłem go łokciem w brzuch uwalniając się, chłopak znów stanął obok przejeżdżając ostrzem po mojej twarzy rozcinając w dwóch miejscach policzek. Starłem krew rękawem i spojrzalem na osobę, kopnąłem go w brzuch na co się przewrócił. Chciałem uciec ale poczułem jak mocno popchnął mnie na ścianę, zrobiło mi się słabo przez to że uderzyłem głową. Podszedł do mnie łapiąc leżący nóż, przeciął mi kilka razy skórę na twarzy i szyji, a gdy odzyskałem jaką kolwiek świadomość uderzyłem go z pięści w twarz, wstałem podpierając się murku gdy ten złapał mój nadgarstek. Również złapałem jego rękę zaciskając moją dłoń mocniej, uśmiechnąłem się lekko i odwróciłem się przerzucając go przez siebie, kopnąłem go kilka razy w brzuch i wróciłem szybko do domu.

You're mine || Quackbur Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz