Dziewczyna leżała skulona na środku niewielkiego pokoju. Krztusiła się własnymi łzami, a obraz z każdą chwilą stawał się coraz bardziej rozmazany.
Zostawił ją
Zrobił to
Kolejna fala łez i szlochu. Nie mogła tego zrozumieć. Nie chciała tego zrozumieć. Dlaczego ktoś taki jak on ją zostawił? Ktoś kto zawsze był przy niej choćby nie wiem co? Ktoś kto poświęciłby dla niej wszystko?
A może jej się tylko wydawało, że tak jest?
Drżącą ręką podniosła telefon leżący obok niej na podłodze. Na ekranie wyświetliła się godzina 17:36. Ile właściwie już leżała i płakała?
Rozejrzała się nieprzytomnie po pokoju jakby z nadzieją, że z ukrycia wyskoczy chłopak i powie, że to był żart i wciąż jest przy niej. Ale nic takiego się nie wydarzyło. Jak to mówią, nadzieja matką głupich.
Z rozmyślań wyrwał ją dźwięk otwieranych drzwi do domu. Czyli jej czas na słabości się skończył.
Zmusiła się do wstania i pobiegła szybko do łazienki by przemyć twarz wodą. Spojrzała krytycznie na swoje odbicie w lustrze. Wiedziała, że nie da rady w ciągu kilku sekund ukryć swoich czerwonych i podpuchniętych od płaczu oczu. Cóż, musiała liczyć się z tym, że jeśli jako osiemnastolatka nadal mieszka ze swoimi rodzicami to normalne jest to, że nie ma stu procentowej prywatności.
- Natalie! - dobiegło ją z dołu nawoływanie matki - Chodź na chwilkę, proszę!
Dziewczyna cicho westchnęła. Może opiekunowie nie zauważą żadnej zmiany w jej wyglądzie i narazie nie będzie musiała nic im mówić?
Z mieszanymi uczuciami zeszła na parter. Po tych kilku godzinach jej psychika runęła w gruzach i zastanawiała się czy zdobędzie się na jakąkolwiek rozmowę. Stanęła naprzeciw stojących w drzwiach rodziców i spóściła lekko głowę. Liczyła na to, że jej opiekunowie niczego nie zauważą.
- Natalie, słuchaj - zaczęła jej rodzicielka, ale w połowie przerwała - Co się stało?
Czemu ona wogule myślała, że się nie zorientują?
- Nic takiego - skłamała. Czuła, że jeśli powie coś jeszcze to nie wytrzyma i wybuchnie płaczem, a przecież i tak już przpłakała dziś kilka godzin.
- Natalie, przecież widzę, jak wyglądasz - powiedziała łagodnie jej matka - powiedz nam, proszę, co się stało.
Dziewczyna wlepiła wzrok w podłogę. Czuła zbierające się w jej oczach łzy. Nie chciała o tym rozmawiać, ale nie potrafiła już dłużej tego zatajać. Straciła najważniejszą osobę w swoim życiu. Osobę której zawdzięczała prawie wszystko. Oddała mu całe swoje życie. Bez niego była jak małe, zagubione dziecko.
Czuła, że łzy znów zaczynają spływać po jej policzkach. Nagle wokół zrobiło się strasznie duszno. Nie mogła zaczerpnąć powietrza. Cała ta sytuacja nie pozwalała jej normalnie funkcjonować. Resztką sił wyszeptała w stronę opiekunów:
- Jan mnie zostawił.
CZYTASZ
Promise | Jann ✔️
FanfictionObietnice w życiu człowieka odgrywają znaczącą rolę. Budują zaufanie do drugiej osoby i pewność, że zawsze możesz na nią liczyć. Jednak obietnice potrafią też życie zrujnować. Dlatego przy ich składaniu powinniśmy się dwa razy zastanowić, bo niedotr...