Zauważył ją.
Wokół roznosiła się głucha cisza, a setki par oczu wpatrywało się właśnie w nią. Jakaś osoba zrobiła nawet zdjęcie, a inna wyciągnęła telefon i poprostu zaczęła nagrywać zajście.
Marika i Karolina stały w nie mniejszym szoku niż dziewczyna. Chciały do niej podejść, zagadać, spytać o co chodzi, ale jakaś niewidzialna siła trzymała je w miejscu.
Ona nie miała odwagi odwrócić się w jego stronę.
Cała jej pewność siebie wyparowała. Mimo, iż chłopak wcale nie wywierał na niej presji to nie była w stanie się ruszyć.
Ile to trwało? Może minutę, a może dziesięć? Ciężko stwierdzić.
- Po...Porozmawiamy? - zapytał nieco nerwowo chłopak.
Przez jej ciało przeszedł dreszcz. Znów ten piękny, nieco zakłopotany głos.
Zaczęła zastanawiać się nad jego słowami. W końcu mogli wszystko wyjaśnić. Zresztą, po to tu przyszła. Tak bardzo chciała dać mu drugą szansę. Znów pragnęła go w swoim życiu. Poczuła to w tamtej chwili i była tego pewna. Jednak cholernie się tego bała. Już raz nią zranił.
Nagle przypomniała jej się śpiewana przed chwilą piosenka i związane z nią jej wszystkie przemyślenia i odczucia. Zacisnęła szczękę.
Dopiero po chwili zdołała ocknąć się z transu i odzyskać panowanie nad kończynami. Przetarła ręką spuchnięte oczy, z których przestały już płynąć łzy i odwróciła się w jego stronę.
Patrzył prosto na nią, a ona na niego. W tamtym momencie byli tylko oni. Ludzie na sali jakby wyparowali. Znów poczuli łączącą ich więź.
Ale zupełnie inną niż kiedyś.
Nie była to miłość. Obydwoje schowali ją głeboko w sercu, niedopuszczając jej na światło dzienne. Zajęła ją boleść i nienawiść. Jednak w tym momencie nic nie czuli.
Spoglądała w jego piękne jak ocean oczy. Nieraz topiła się w nich bez pamięci. Teraz ponownie tak na nią działał.
Ale ból był tak samo odczuwalny jak tęsknota.
Zostawił ją
- Nie mamy o czym rozmawiać - odezwała się po chwili. Nie wiadomo skąd, odwaga do niej wróciła i to z podwójną mocą - To już koniec - odparła chłodno.
Po czym odwróciła się na pięcie i ruszyła w stronę wyjścia.
Nikt jej nie przeszkadzał. Ludzie posłusznie robili jej przejście, nikt za nią nie wołał. W ten sposób po chwili znalazła się na zawnątrz, zostawiając salę koncertową Praga Centrum i swoją największą miłość daleko za sobą.
~•~
Z uśmiechem od ucha do ucha i telefonem w dłoni wysiadł ze swojego samochodu. Przszedł obok tyłu pojazdu i mijając bagażnik podszedł do znajdującej się obok posesji. Na walizki przyjdzie czas.
Otworzył wyjętym z kieszeni kluczem furtkę i wszedł na podwórko. Miał nadzieję, że dziewczyna nie jest na niego zła. Co prawda jego nieobecność trwała prawie miesiąc, jednak była to nagła decyzja związana z jego przyszłą karierą. Z resztą, wszystko opisał jej na karteczce, którą zostawił u niej w domu.
Teraz zmierzał w jego kierunku lekko przeczesując włosy na bok. Przecież nic się nie stanie jeśli będzie ładnie wyglądać prawda?
Stanął przed drzwiami i nacisnął klamkę. Ku jego zdziwieniu ani drgnęły. Zmarszczył w zamyśleniu brwi i spojrzał na podjazd.
CZYTASZ
Promise | Jann ✔️
FanfictionObietnice w życiu człowieka odgrywają znaczącą rolę. Budują zaufanie do drugiej osoby i pewność, że zawsze możesz na nią liczyć. Jednak obietnice potrafią też życie zrujnować. Dlatego przy ich składaniu powinniśmy się dwa razy zastanowić, bo niedotr...