Rozdział 5

56 3 0
                                    

Wstałam wraz z Eleną i poszłyśmy na wierzę, na której była Teresa. Usiadłam przy dziewczynie, a brunetka obok mnie. Spojrzała na mnie, jakbym zabiła ostatnio Thomas'a.

-Czemu ty i Thomas jesteście w naszych snach?-zapytałam i spojrzałam na dół. W naszą stronę szedł wspomniany chłopak.

Dziewczyna patrzyła na nas z przerażeniem w oczach. Thomas wszedł do nas z lekkim uśmiechem.

-Słyszałem o czym rozmawiacie.

Spojrzeliśmy na niego, a on usiadł obok nas. Zaczął opowiadać, że też ma te sny. Dowiedziałam się co pamięta dziewczyna. Nagle Teresa wyjęła z kieszeni dwa przedmioty z WCKD. Thomas wstał, po czym nas zostawił same. Teresa nie chciała stąd schodzić od ostatniego wydarzenia z Ben'em. Poszłam za bruntem, zostawiając dziewczyny same. Szłam dalej niż on, ale zaraz go dogoniłam.

-Gdzie idziesz?-zapytałam, łapiąc go za ramię, żeby się odwrócił.

-Pokazać to reszcie.

Weszliśmy do jednego z budynków, pokazał to większość Streferom. Oparłam się o ścianę w rogu, nie odzywałam się w ogóle tylko słuchałam chłopaków. Mojemu zdziwieniu Minho też coś przyniósł. Mówił, że jest 8 sektorów, a ostatnio był otwarty 7. Rozmawiali i można było powiedzieć, że się kłócili. Niedaleko mnie stał Gally, który nie odrywał od mnie wzroku. Przez to czułam się niezręcznie. Kiedy skończyliśmy wyszłam ostatnia z budynku. Newt czekał kiedy wyjdę, ale ja tego nie zrobiłam. Podszedł do mnie i delikatnie złapał mnie za rękę. Spojrzałam w jego brązowe oczy.

-Przepraszam za wczoraj...-powiedział i spuścił wzrok.

-Nie musisz-odpowiedziałam, posyłając lekki uśmiech.-Ja sama tego chciałam.

Spojrzał na mnie, a ja nie odkrywałam wzorku od niego, nawet na moment. Puścił moją rękę i skierował się do wyjścia. Stałam na miejscu.

-A nie mówiłem, że mu na tobie zależy-odwróciłam się gwałtowne na głos, który już dobrze znałam.

Wypuściłam powietrze i podeszłam bliżej do Azjaty, który opierał się o ścianę z ledwo widocznym uśmiechem.

-Ja nic nie mówiłam, że mu nie zależy-odpowiedziałam po krótkiej przerwie.-Ale tobie na Elenie też zależy.

Zaśmiał się cicho i spojrzał na mnie. Jego policzki pokrywały lekkie rumieńce.

-Zależy, nie ukrywam.

Kiwnęłam głową i wyszłam z budynku w towarzystwie Azjaty. Brunetka stała przy pudle, kiedy nas zobaczyła, pomachała nam i podbiegła. Objęła mnie i złożyła szybki pocałunek na policzku Minho. Uśmiechnęła się chytrym uśmieszkiem.

-Newt mi powiedział, że całowaliście się ostatnio-powiedział chłopak.

Elena spojrzała na mnie, ponieważ znała już prawdę.

-Tak, to prawda...

Elena zaczęła skakać z radości z niewiadomego powodu. Minho przeczesał swoje czarne włosy i skierował się w moją stronę.

-Ostatnio chciałaś drewno, a ja już znalazłem trochę.

Poprosiłam, żeby mi przyniósł je do lasu. Tak też zrobił. Poszłam do lasu, gdzie było już drewno. Wzięłam moją drabinę i zaczęłam budować mały domek na drzewie. Zaczęłam od podłogi, a za chwilę robiłam ściany i dach. Zawiesiłam nasze hamaki, a na ścianie zawiesiłam łuk i strzały, które znalazłam. Nawet nie pamiętałam już gdzie je znalazłam. Wyszłam z domku i spojrzałam na niego. Byłam z siebie dumna, że udało mi się coś takiego zrobić.

Wysłana || The Maze Runner ||Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz