-Ci ludzie przeszli piekło-odwróciłam się na głos Jorge.
Odwróciłam wzrok i zaczęłam rozglądać się po okolicy. Niewielkie "miasto" było bardzo tłoczne i co chwila szukałam wzrokiem moich przyjaciół. Poczułam jak Elena złapała mnie za rękę i pociągnęła za sobą. Podbiegłyśmy do Thomas'a i Jorge, którzy byli najbliżej siedziby DRESZCZu. Krzyki ludzi ogłaszały moje własne myśli.
-Musimy stąd spadać-usłyszałam głos Newt'a.-Zobaczcie.
Spojrzałam za siebie i zobaczyłam mężczyzn w maskach. Rozglądałam się po wszystkich stronach. Mężczyźni szybkim krokiem szli w naszą stronę. Za mną rozległ się dźwięk metalu, odwróciłam się i zobaczyłam działa. Krzyki ludzi nagle ucichły i zaczęli uciekać jak najdalej od dział. Zaczęłam już zbierać się do ucieczki, ale nastąpiło to szybciej niż mi się wydawało. Wystrzelili w naszą stronę, a my uciekaliśmy ile sił w nogach. Słyszałam kolejne krzyki, widziałam ciała, które leżały na ziemi. Skręciłam w lewo i uderzyłam ciałem w ciało mężczyzny. Złapał mnie za ramiona i włożył do samochodu.
-Nikkal!-usłyszałam krzyk Newt'a.
Chciałam już się wyrwać, ale drzwi samochodu już się zamknęły. Usiadłam na ziemię i czekałam.
Drzwi znów się otworzyły i do samochodu wszedł Thomas i Brenda wraz z 3 mężczyznami. Ruszyliśmy w nieznaną mi stronę. Milczeliśmy całą drogę, która nie trwała długo. Zamknęłam oczy, ale zaraz je otworzyłam na znany mi głos:
-Wiesz, że dziś jest już czas-otworzyłam niechętnie oczy i spojrzałam na swoje "odbicie".-Dziś zacznę tobą kontrolować.
Kiwnęłam przecząco głową, ale ona nawet nie zwróciła uwagi. Zamknęłam błyskawicznie oczy na ból, który poczułam. Nie trwał długo. Zanim je otworzyłam, drzwi już się otworzyły.
-Wychodzcie-rozkazał mężczyzna, a my go posłuchaliśmy.
Z drugiego samochodu było słychać krzyki. Otworzyli drzwi, a na ziemię upadł jeden z mężczyzn. Jorge skoczył na niego i zaczął go bić pięściami. W środku było również słychać uderzenia. Podeszłam do samochodu pewnym krokiem i zobaczyłam Newt'a, który robił to samo co Jorge.
-Gdzie jest Nikkal?!-krzyknął, ale mężczyzna nic nie odpowiedział.
-Tu jestem.
Odwrócił się w moją stronę i rzucił chłopaka na ziemię. Brenda uspokoiła już Jorge i skierowali się w stronę Thomas'a. Newt podbiegł do mnie i spojrzał w moje oczy. Patrzyłam na niego bez żadnych emocji, jakbym straciła je w ciągu kilku sekund. Spojrzałam na Thomas'a, który uderzył... Gally'ego?!
Co on tu robi?
Newt podbiegł do bruneta, który nie odrywał wzroku od chłopaka. Elena podeszła do mnie i lekko się uśmiechnęła. Czekała kiedy zrobię to samo, ale ja tego nie zrobiłam. Zrobiła kilka kroków w tył i podeszła do Eleny.
-Ktoś jeszcze?-spojrzałam na Gally'ego.-Patelniak, Newt, Nikkal czy Elena?
-Znacie gościa?-wtrącił się Jorge.
-Z dawanych lat-odpowiedział Frypan.
Lekko się uśmiechnęłam na słowa Gally'ego, który stał przed nami. Odwróciłam wzrok od chłopaka i skierowałam go na Newt'a, który właśnie na mnie spojrzał. Złapaliśmy kontakt wzrokowy, który nie trwał długo. Odwrócił wzrok, a ja nie mogłam go oderwać.
-Pomogę wam-moje myśli przerwał Gally.-Tylko chodźcie ze mną.
-Nigdzie z tobą nie idę-odezwał się Thomas.
-Nie to nie-spojrzał na mnie.-Ale wiem jak dostać się za mury.
Po chwili ciszy poszłyśmy za chłopakiem do Lawrence'a. Mężczyzna rozmawiał z Thomas'em, a my milczeliśmy i wsłuchiwaliśmy się w ich rozmowę. Przewróciłam oczami i zatrzymałam wzrok na kwiatach. Przyglądałam się im i zauważyłam każdy szczegół roślin. Poczułam ciepło na ramieniu, odwróciłam się i spojrzałam w oczy Newt'a. Gdyby wzrok mógł zabijać, leżeliśmy by na ziemi we krwi. W jego brązowych oczach widziałam swoję odbicie, takie samo jak zawsze widziałam "drugą" siebie.
-Zaprowadź ich, Gally-przeniosłam szybko wzrok na Lawrence'a.
Wspominany chłopak kiwnął głową, żebyśmy poszli za nim. Weszliśmy do jednego z pomieszczeń, chłopak ściągał "drzwi" do podziemia. Zszedł po drabinie na dół, ale się zatrzymał na głos Frypan'a. Podeszłam do blondyna, który poprawiał buty.
-Uważaj na siebie.
Spojrzał na mnie odrywając wzrok od swojej ręki. Lekko się uśmiechnął, wstał i złapał za ramiona.
-Coś się wydarzyło w samochodzie?-zapytał, a ja tylko kiwnęłam przecząco głową.-Jesteś jakaś inna.
-Wydaje ci się.
Wyrwałam się z jego objęć. Odwróciłam wzrok na schodzącego Thomas'a, ale po chwili wróciłam wzrokiem na blondyna. Podszedł do drabiny i zaczął schodzić na dół. Spojrzał ostatni raz na mnie i zniknął z mojego punktu widzenia. Wypuściłam powietrze i spojrzałam na siostrę z brunetką, które grały w karty.
-Wygrałam!-uniosła ręce do góry, przez co kilka kart upadło na ziemię.
Brenda uśmiechnęła się do brunetki, która zaczęła sprzątać karty z ziemi. Patelniak usiadł z Jorge na kanapie i rozmawiali, a ja wyszłam na dach. Usiadłam na krawędzi i spojrzałam w przepaść.
-Czemu to robisz?-usłyszałam, płaczący głos.-Czemu jesteś taka okropna?!
-Ja dopiero zaczynam, Nikkal-uprzedziłam "drugą" siebie, która ocierała napływające łzy do oczów.
Usiadła obok mnie i spojrzała pod siebie. Wysokość na jakiej się znajdowaliśmy od podłoża była wysoka. Ciszę przerywał tylko szloch mojego "odbicia", która próbowała się uspokoić, ale nie potrafiła. Westchnęłam ciężko i zapytałam zaciekawienia.
-Wiesz może co z ręką Newt'a?
Spojrzała na mnie przerażona. Po chwili zamyślenia, odpowiedziała na moje pytanie:
-Niedługo ci powie...
Przewróciłam oczami. Spojrzałam za siebie, ponieważ rozległy się kroki.
-Cześć...
-Cześć Brenda.
Odpowiedziałam jej krótko i odwróciłam wzrokiem na "odbicie", którego już nie było. Skrzyżowała nogi i westchnęła cicho. Czekałam kiedy zacznie rozmowę, bo mi się nie śpieszyło. Cisza trwała trochę czasu, zanim brunetka znalazła odpowiednie słowa:
-Co się z tobą dzieje?-zapytała, ocierając paznokcie o siebie.-Newt mówił, że coś się stało, a nie chcesz powiedzieć co...
-Nic mi nie jest!-przerwałam jej krzykiem, który rozległ się echem.
Moje oczy zaczynały robić się czerwone, a pod powiekami zaczynały robić się żyły. Odwróciłam wzrok, kiedy zdałam sobie sprawę co zrobiłam. Brunetka położyła swoją dłoń na moje ramię i zaczęła je uspokajającą głaskać, żebym się uspokoiła.
Tym razem nie zadziałało...
Kręciłam głową, żeby pozbyć się jakiś myśli, ale w głowę miałam pustkę. Spojrzałam na nią, wyglądała na przerażoną.
-Zostaw mnie samą-rozkazałam,.ale za minutę dodałam.-Proszę...
-Teraz cię nie zostawię...
-Proszę...
Spojrzała na mnie, ale zrobiła to o co ją prosiłam. Kiedy metalowe drzwi się zatrzasnęły, krzyknęłam na całe gardło, żeby pozbyć się wszystkiego co we mnie siedziało. Wszystkie emocję, które były we mnie od kilku miesięcy. Kiedy skończyłam krzyczeć położyłam się na ziemi i spojrzałam na niebieskie niebo.
-Czemu właśnie mi to się przydarzyło?
Zapytałam sama siebie w myślach. Zamknęłam oczy i zaczęłam myśleć o swojej przeszłości. Lubiłam do niej wracać, kiedy myśli mnie zjadały od środka.
A najbardziej do wspomnień o Strefie...
CZYTASZ
Wysłana || The Maze Runner ||
Fiksi PenggemarTrzy dziewczyny zostają wysłane do nieznanego im miejsca zwane "strefą". Strefa jest otoczona labiryntem, do którego wbiegły wraz ze swoimi przyjaciółmi. Czemu wszyscy mówią że nie można wejść do labiryntu? Czemu jesteśmy tutaj uwięzieni? Początek...