ROZDZIAŁ DRUGI

245 15 3
                                    

✰.。.✵°✵,¸.•✵'

•✵'

Ups! Ten obraz nie jest zgodny z naszymi wytycznymi. Aby kontynuować, spróbuj go usunąć lub użyć innego.

✰.。.✵°✵,¸.•✵'

" Mutanci "

✰.。.✵°✵,¸.•✵'

Pogoda była wręcz idealna, dlatego mieszkańcy wyspy Genosha postanowili z niej korzystać. Jedni sadzili warzywa w swoich ogródkach, drudzy odmalowywali płoty, a jeszcze inni po prostu spacerowali. Dzieci wesoło biegały w tą i z powrotem, ciesząc się z pierwszych bardziej ulapnych dni w roku. Na pierwszy rzut oka nikt nie byłby w stanie uwierzyć, że każdy osobny mieszkaniec ma nadprzyrodzone zdolności, wynikające z ich mutacji w genach. Zwykłe społeczeństwo raczej ich odrzucało i uważało za totalnych dziwaków lub chodzące bomby. Co do nie których oczywiście mieli rację, jednak każdy mutant, który chciał żyć w spokoju, założyć rodzinę i niczym się nie martwić zazwyczaj przybywał na tą wyspę. Były tu nawet prowadzone specjalne zajęcia dla dzieci, by te mogły szybciej odkryć i kontrolować swoje mutacje.

- Wywróżysz mi przyszłość?

Merrin wywróciła oczami słysząc głos swojego brata. Zaraz za jego słowami zachichotała ich jeszcze młodsza siostra. Najstarsza z rodzeństwa odwróciła się plecami do stolika, na którym stała gruba księga i spojrzała na tamtą dwójkę. Byli naprawdę dziwnym rodzeństwem, gdy patrzyło się na to z boku. Lorna była z ich trójki najmłodsza. Potrafiła panować nad ogólnym pojęciem magnetyzmu, a jej zielone włosy były tylko dodatkiem do jej dziwactwa. Pietro zaś miał włosy dosłownie srebrne i obdarzony był superszybkością, co nie raz wykorzystywał dla własnych korzyści. Najstarsza z nich Merrin z początku mogła wydawać się wyglądem najnormalniejsza z nich, jednak po przyjrzeniu się można było zauważyć tą wpadającą czerwień w jej oczach. Dzięki jej umiejętnością wielu po prostu nazywało ją wiedźmą, choć ona sama nie do końca rozumiała moc, którą dysponowała.

- Daj sobie trochę luzu, siostrzyczko - kontynuował Pietro, wychylając głowę w bok, chcąc zauważyć co było za jej plecami. - Ciągle tylko siedzisz nad tymi magicznymi księgami.

- Dobrze wiecie dlaczego - odpowiedziała, poprawiając swoje długie włosy. - Mi zrozumienie i opanowanie mutacji nie przyszło tak łatwo jak wam.

- Daj jej spokój, Pietro - odezwała się Lorna, siadając w wygodnym fotelu. - Merrin ma potężniejszą mutację od nas.

Merrin wlepiła w brata groźne spojrzenie, gdy odczytała jego myśli. Pietro uwielbiał robić na złość siostrom, a szczególnie tej starszej. Często pakował się w kłopoty i miał głupie pomysły, ale mimo tego był naprawdę bystry, a dla rodziny zrobiłby wszystko.

- Chyba też skołuję sobie taki hełm co ma tata, żebyś w końcu przestała siedzieć mi w głowie.

- Dzieją się tam naprawdę ciekawe rzeczy - stwierdziła Merrin, patrząc rozbawiona na siostrę. - Kim jest Crystal?

MADNESS WAR || doctor strangeOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz