ROZDZIAŁ SZÓSTY

135 14 19
                                    

✰.。.✵°✵,¸.•✵'

•✵'

Ups! Ten obraz nie jest zgodny z naszymi wytycznymi. Aby kontynuować, spróbuj go usunąć lub użyć innego.

✰.。.✵°✵,¸.•✵'

" Illuminati "

✰.。.✵°✵,¸.•✵'

— Pierwsza zasada podróży międzymultiwersalnej — zaczęła America, zaraz po tym jak Strange'a prawie potrącił samochód. — Nie ma żadnych zasad.

Stephen kiwnął głową i z cierpliwością czekał, aż zapali się czerwone światło. Czuł się z tym trochę dziwnie, to uniwersum znacznie się różniło od jego.

Stephena nieco zdziwiła wiadomość, że w wszechświecie, do którego America ich przypadkiem przeniosła, znajdowało się muzeum Stephena Strange'a. Większość mieszkańców tutejszego Nowego Jorku patrzyła na niego jak na wariata. Jednak kiedy doszli do Sanctum Sanctorum, wcale im się nie dziwił. Przed budynkiem stał ogromny pomnik z podobizną Stephena, w dodatku napisane było, że oddał życie w walce z Thanosem.

— Skoro tutejszy ty nie żyje — zaczęła America. — To kto jest Mistrzem Sanctum?

Jak na zawołanie usłyszeli dźwięk otwieranych drzwi. Zerknęli najpierw na siebie, a następnie wychylili się zza pomnika. Stephen zmrużył oczy, spodziewając się ujrzeć każdą inną osobę. Karl Mordo stał przy otwartych drzwiach I uważnie przyglądał się tej dwójce.

— No nie — mruknął Stephen, na co America zerknęła na niego badawczo.

— Znasz go?

— Mordo. To on lata temu wprowadził mnie do Kamar-Taj.

— Ekstra!

— Potem nie wiadomo czemu chciał mnie zabić.

— Mniej ekstra.

Mordo podszedł do Strange'a, początkowo wyglądając poważnie. Jednak jego poważna twarz szybko zniknęła w uśmiechu, gdy otwarcie powitał Strange'a jako swojego brata. Stephen zdezorientowany poklepał Karla po plecach. Stwierdził, że ich tutejsze warianty najwyraźniej nie miały tak na pieńku, jak w wszechświecie drugiego Stephena.

— Od lat czułem, że to spotkanie nadejdzie — wyznał Mordo, uśmiechając się pogodnie.

— No co ty?

— Ty też to czułeś — stwierdził, a potem założył ramiona na klatce piersiowej. — Chodź, opowiesz mi o swoim uniwersum.

Mordo odwrócił się i gestem ręki zachęcił, by ci weszli za nim do środka Sanctum. Stephen sam nie dowierzał.

— Czerwone znaczy idź — przypomniał sobie i ruszył do środka dobrze znanego mu budynku.

MADNESS WAR || doctor strangeOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz