✰.。.✵°✵,¸.•✵'
✰.。.✵°✵,¸.•✵'
" Mroczna strona Stephena Strange'a "
✰.。.✵°✵,¸.•✵'
Merrin była nieufna wobec tutejszej wersji Stephena Strange'a. Ten był zaś zaintrygowany nowymi gośćmi, szczególnie swoim wariantem.
— Jesteście z multiwersum? — zapytał nagle.
— Tak — odpowiedział Stephen, skinając głową.
Drugi Stephen zmrużył oczy.
— Udowodnij.
Lehnsherr przyglądała się im na zmianę. Widziała jak jej Stephen zerknął na nią, jakby z niemą prośbą o pomoc. Merrin odpowiedziała na jego spojrzenie tym, że kilkoma ruchami wyczarowała kulę nad swoimi dłońmi. Odepchnęła ją od siebie, a wtedy jej wnętrze zaświeciło się bardziej na czerwono, a ona sama powiększyła swój rozmiar. Kiedy zatrzymała się w powietrzu mniej więcej na środku pomieszczenia, w jej środku ukazał się obraz. Dokładnie to chwila, którą Stephen przeżył całkiem niedawno na własnej skórze. Było to chwilę po tym, jak razem z Wongiem pokonali ośmiorniczego demona w Nowym Jorku, a America zaprowadziła ich na dach, na którym było ukryte martwe ciało innego Stephena. Na tym samym dachu niedługo potem poznał Merrin.
Tutejszy Stephen przyglądał się temu z uwagą, śledząc oczami rozwój sytuacji ze wspomnienia zarówno Stephena, jak i Merrin. Po chwili obraz zatrzymał się i ukazywał tylko nie ruszających się Wonga, Americę i Stephena, który nachylał się nad swoim wariantem. Merrin machnęła otwartą dłonią, a kula wraz z pokazywanym wspomnieniem rozpłynęła się, pozostawiając za sobą jedynie szkarłatną smugę w powietrzu.
Stephen przeniósł swoje mroczne spojrzenie na kobietę.
— Jak długo posługujesz się magią? — zapytał w końcu po chwili wpatrywania się w nią dziwnym spojrzeniem, którego nie umiała rozszyfrować, ale wiedziała jedno – był odrzucający.
— Od zawsze — odpowiedziała pewnie, odważnie nie odwracając wzroku. — Ma to jakieś znaczenie?
Na jego twarz wstąpił uśmiech. Przerażający i na pewno nie jeden by już w tej chwili spieprzał gdzie pieprz rośnie na ten widok, jednak nie Merrin. Widać było po nim, że jego umysł był szaleńczo zaćmiony i zmęczony, ale nie zmieniało to faktu, że prawdopodobnie tylko on jako jedyny mógł w jakiś sposób pomóc Merrin i Stephenowi wydostać się tego wszechświata.
— Nie — wzruszył ramionami, robiąc krok bliżej do niej. — Twoja magia mi coś po prostu przypomina.
— Niech zgadnę - przekrzywiła delikatnie głowę w bok. — Wasza Szkarłatna Wiedźma też miała pokaźne wybryki?
CZYTASZ
MADNESS WAR || doctor strange
FanficWanda Maximoff chciała tylko znowu być ze swoimi dziećmi, ale nie wiedziała, że bawiąc się multiwersum ściągnie do swojego wymiaru kogoś jeszcze, równie potężnego co ona sama. / KSIĄŻKA ZAWIESZONA / ⎯⎯⎯⎯⎯⎯⎯⎯⎯⎯ mcu fanfic...