ROZDZIAŁ JEDENASTY

81 9 3
                                    

✰.。.✵°✵,¸.•✵'

•✵'

Ups! Ten obraz nie jest zgodny z naszymi wytycznymi. Aby kontynuować, spróbuj go usunąć lub użyć innego.

✰.。.✵°✵,¸.•✵'

" Mroczna strona Stephena Strange'a "

✰.。.✵°✵,¸.•✵'

Merrin była nieufna wobec tutejszej wersji Stephena Strange'a. Ten był zaś zaintrygowany nowymi gośćmi, szczególnie swoim wariantem.

— Jesteście z multiwersum? — zapytał nagle.

— Tak — odpowiedział Stephen, skinając głową.

Drugi Stephen zmrużył oczy.

— Udowodnij.

Lehnsherr przyglądała się im na zmianę. Widziała jak jej Stephen zerknął na nią, jakby z niemą prośbą o pomoc. Merrin odpowiedziała na jego spojrzenie tym, że kilkoma ruchami wyczarowała kulę nad swoimi dłońmi. Odepchnęła ją od siebie, a wtedy jej wnętrze zaświeciło się bardziej na czerwono, a ona sama powiększyła swój rozmiar. Kiedy zatrzymała się w powietrzu mniej więcej na środku pomieszczenia, w jej środku ukazał się obraz. Dokładnie to chwila, którą Stephen przeżył całkiem niedawno na własnej skórze. Było to chwilę po tym, jak razem z Wongiem pokonali ośmiorniczego demona w Nowym Jorku, a America zaprowadziła ich na dach, na którym było ukryte martwe ciało innego Stephena. Na tym samym dachu niedługo potem poznał Merrin.

Tutejszy Stephen przyglądał się temu z uwagą, śledząc oczami rozwój sytuacji ze wspomnienia zarówno Stephena, jak i Merrin. Po chwili obraz zatrzymał się i ukazywał tylko nie ruszających się Wonga, Americę i Stephena, który nachylał się nad swoim wariantem. Merrin machnęła otwartą dłonią, a kula wraz z pokazywanym wspomnieniem rozpłynęła się, pozostawiając za sobą jedynie szkarłatną smugę w powietrzu.

Stephen przeniósł swoje mroczne spojrzenie na kobietę.

— Jak długo posługujesz się magią? — zapytał w końcu po chwili wpatrywania się w nią dziwnym spojrzeniem, którego nie umiała rozszyfrować, ale wiedziała jedno – był odrzucający.

— Od zawsze — odpowiedziała pewnie, odważnie nie odwracając wzroku. — Ma to jakieś znaczenie?

Na jego twarz wstąpił uśmiech. Przerażający i na pewno nie jeden by już w tej chwili spieprzał gdzie pieprz rośnie na ten widok, jednak nie Merrin. Widać było po nim, że jego umysł był szaleńczo zaćmiony i zmęczony, ale nie zmieniało to faktu, że prawdopodobnie tylko on jako jedyny mógł w jakiś sposób pomóc Merrin i Stephenowi wydostać się tego wszechświata.

— Nie — wzruszył ramionami, robiąc krok bliżej do niej. — Twoja magia mi coś po prostu przypomina.

— Niech zgadnę - przekrzywiła delikatnie głowę w bok. — Wasza Szkarłatna Wiedźma też miała pokaźne wybryki?

MADNESS WAR || doctor strangeOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz