✰.。.✵°✵,¸.•✵'
✰.。.✵°✵,¸.•✵
" Jak wiedźma z wiedźmą "
✰.。.✵°✵,¸.•✵'
Stephen doskonale pamiętał jak ostatnio skończyła się zabawa z multiwersum, kiedy to pomagał Spider-Manowi. O mały włos niechciani złoczyńcy i nie tylko dostaliby się do ich wszechświata, ale na szczęście zdążyli temu zapobiec. Teraz Strange nie chciał pod żadnym pozorem dopuścić do podobnej sytuacji.
Razem z Wongiem nachylali się nad zwłokami innego Strange'a. Tego, który wcześniej pomagał Americe, zanim ta trafiła do ich wszechświata.
- To nie był sen - mruknął Stephen, będąc teraz tego pewien na sto procent. America wywróciła oczami.
- Czyli powracający sen, gdy uciekam nago przed klaunem...?
- W innym uniwersum, to prawda - America przyznała Wongowi rację, posyłając mu jednocześnie dziwne spojrzenie. - Co z nim teraz zrobimy?
- Godnie pochowamy - stwierdził Strange i podniósł się. Machnął kilka razy rękoma, a wtedy martwe ciało zostało dokładnie okryte jakimś materiałem, które wcześniej zdobyła America. Zwłoki uniosły się w powietrzu, a potem za pomocą magii umieścił je pod brukiem.
- Czy panna Chavez zechce udać się ze mną do Kamar-Taj? - zapytał uprzejmie Wong.
- A ty? - zapytała podejrzliwie, patrząc na Stephena.
- Cóż, ja udam się do kogoś kto może znać się na tym rodzaju magii.
America w końcu kiwnęła głową. Wong wyczarował portal prowadzący prosto na dziedziniec Kamar-Taj i gestem ręki zachęcił Americę, by ta pierwsza przez niego przeszła.
- Powodzenia - rzucił jeszcze Wong nim zniknął za portalem.
Stephen spojrzał ostatni raz na miejsce, w którym pochowali jego warianta. Już chciał ruszyć dalej w podróż, jednak wyczuł czyjąś obecność w pobliżu. Odwrócił się nagle, rzucając pierwsze lepsze zaklęcie, które przyszło mu do głowy, jednak kobieta, która stała za nim z łatwością je odbiła. Mężczyzna przyjrzał się kobiecie, stwierdzając, że może to być ta sama, o której wspomniała America. Jeśli tak, to musiał się dowiedzieć kim była i co od nich chciała.
- Stephen Strange? - zapytała opuszczając dłonie wzdłuż ciała, a czerwona energia, która otaczała jej dłonie zniknęła.
- Zależy kto pyta.
- Myślę, że moglibyśmy sobie nawzajem pomóc.
Stephen zmarszczył delikatnie brwi, kiedy kobieta uśmiechnęła się do niego cwanie.
CZYTASZ
MADNESS WAR || doctor strange
FanfictionWanda Maximoff chciała tylko znowu być ze swoimi dziećmi, ale nie wiedziała, że bawiąc się multiwersum ściągnie do swojego wymiaru kogoś jeszcze, równie potężnego co ona sama. / KSIĄŻKA ZAWIESZONA / ⎯⎯⎯⎯⎯⎯⎯⎯⎯⎯ mcu fanfic...