Zatrzymałam się w końcu.
Stałam sama w pustym mieszkaniu, zalana zimnym potem.
Dotarło do mnie, że to jest ten moment. Nie mogłam stamtąd uciec.
Nie można uciec przed samym sobą, bez znaczenia jak bardzo się chce.
Najpierw przyszła do mnie cisza. Nigdy jej nie lekceważyłam, bo to od niej zawsze wszystko się zaczyna. Przedarła się przez tysiące głosów w mojej głowie i zanim zdążyłam pojąć co się dzieje – one wszystkie zniknęły.
Kiedy uświadomiłam sobie, że nadciąga mój koniec – On już tam był.
Przyszedł strach. Wnikał powoli w mój organizm rozkoszując się każdym jego atomem. Czułam jak powoli drętwieją mi palce, dłonie, ręce, nogi...
Czułam, jak zbliża się do mnie poddając moje ciało kompletnemu paraliżowi.
Z początku jeszcze walczyłam, naiwnie wykrzykując modlitwy błagałam Boga o wybaczenie. O jeszcze jedną szansę. Niestety Boga tam nie było, to nie jego musiałam prosić o wybaczenie, lecz samą siebie.
Upadłam gwałtownie na ziemię. Serce biło z ledwością. I tak bezbronnie leżąc wśród otaczających mnie płomieni wspomnień, zamknęłam oczy. Oddałam się prawdzie, która niczym wiatr delikatnie zaczęła się wkradać do mojego umysłu. Dotarła do najciemniejszych zakamarków mojej podświadomości; przebijając się przez bariery bólu i żalu. Najzwyczajniej w świecie pochłonęła mnie. Prowadziła za rękę przez długą i krętą drogę, aż w końcu z mroku wyłoniła się postać. Ujrzałam ją. Stała tam w potarganej białej koszuli z głową spuszczoną w dół. Jej ciało było cale poranione. Wszędzie była krew. Patrzyłam na nią, na tą mała, bezbronną dziewczynkę i nie potrafiłam uwierzyć. Podeszłam do niej niepewnie i zapytałam najczulej jak potrafiłam:
· Kto Ci to zrobił? - a ona bez chwili czekania wykrzyczała do mnie "TY".
Wtedy ujrzałam jej twarz, ujrzałam siebie przez zamknięte oczy.

CZYTASZ
Guna Ciemności
PoesiaZbiór wierszy opowiadający o trudnej drodze w dorosłość, pełnej buntu. Jest to historia starej duszy, która narodziła się na nowo i poszukuje prawdy i wolności.